Komunizm przyniósł 100 milionów ofiar - przypominają twórcy akcji #100Victims, dzięki której upamiętniono losy stu ofiar systemu komunistycznego. "Nasza akcja spotkała się z szerokim odzewem na świecie" - powiedział PAP były prezes IPN dr Łukasz Kamiński.
W ramach akcji #100Victims od listopada ubiegłego roku do 14 lutego br. na portalach społecznościowych były codziennie publikowane biogramy ofiar komunizmu. Przedsięwzięcie zorganizowali Instytut Pawła Włodkowica wraz ze studentami historii Uniwersytetu Wrocławskiego.
"Nasz akcja pokazała, że Polacy troszczą się nie tylko o pamięć własnych ofiar, lecz odwołując się do uniwersalnych wartości przywracają pamięć o osobach, które często zostały zapomniane nawet we własnym kraju" - podsumował dla PAP Kamiński, założyciel Instytutu Pawła Włodkowica.
Przez 100 dni biogramy wybranych ofiar systemu komunistycznego z 48 państw były publikowane na Facebooku i Twitterze.
Byli to przedstawiciele różnych grup społecznych żyjący w różnych okresach historycznych – od rewolucji bolszewickiej po współczesność. To m.in. ofiary mordów politycznych, więźniowie, zabici podczas protestów i prób ucieczek za żelazną kurtynę, ofiary zamachów przeprowadzonych przez komunistyczne organizacje terrorystyczne lub zmarli w wyniku wywołanych przez władze klęsk głodu.
W sumie biogramy ofiar zostały wyświetlone w mediach społecznościowych ponad milion razy.
"Moim zdaniem powodzenie naszej kampanii wynika z tego, że ukazaliśmy indywidualne losy, ukazaliśmy twarze konkretnych ludzi, których życie zostało nagle przerwane. Pozwoliło to uczestnikom akcji na identyfikowanie się z nimi" - powiedział Kamiński.
Największe zainteresowanie internautów wzbudziła sylwetka por. pilot Janiny Lewandowskiej, jedynej kobiety zamordowanej w Lesie Katyńskim. Była córką gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego, naczelnego dowódcy powstania wielkopolskiego, radiooperatorem oraz popularyzatorką sportu spadochronowego. Jako pierwsza kobieta w Europie oddała skok z wysokości 5 tys. metrów. Anglojęzyczny biogram Lewandowskiej został wyświetlony 87 tysięcy razy.
Poruszenie wśród odbiorców akcji wywołała również grafika symbolizująca 20 do 40 milionów ofiar głodu wywołanego przez, jak zaznaczył Kamiński, szaleńczy plan Mao Tse-Tunga - "wielki skok naprzód". Mimo tak wielkiej liczby ofiar nazwiska i twarze tej zbrodni pozostają nieznane.
"Dla mnie osobiście jedną z najbardziej przejmujących historii opisanych podczas akcji #100Victims są losy Eleni Gatzoyiannis. Ta prosta kobieta w czasie wojny domowej w Grecji postanowiła ochronić swoje dzieci przed przymusowym wywiezieniem do państw bloku wschodniego. Komunistyczni partyzanci odbierali dzieci rodzicom, by zostały wychowane w duchu ich ideologii. Eleni zdołała wysłać swoje dzieci na tereny poza kontrolą komunistów. Została za to aresztowana, była okrutnie torturowana, a po parodii +procesu+ - rozstrzelana" - dodał Kamiński.
Podkreślił też, że zdecydowana większość ofiar komunizmu pozostaje anonimowa. "Nie możemy posługiwać się tylko ogólną liczbą ofiar. Musimy pokazać, że za ogromnymi liczbami stoją tragedie konkretnych ludzi, którzy mieli swoje twarze i indywidualne losy" - zwrócił uwagę historyk.
Akcja #100Victims ma mieć swoją kontynuację.
"Chcemy stworzyć anglojęzyczny portal, w którym będziemy gromadzić dane o ofiarach komunizmu. Jestem przekonana, że ten portal może w dłuższej perspektywie zmienić świadomość tego, czym był system komunistyczny" - zapowiedziała dr Anna Cichocka, członek zarządu Instytutu Pawła Włodkowica.
Pieniądze potrzebne na stworzenie portalu są zbierane na jednym z portali crowdfundingowych. (PAP)
autor: Piotr Doczekalski, Norbert Nowotnik
pdo/ nno/ agz/