Polska ma takie samo prawo walczyć z przeinaczeniem historii, jak każdy inny kraj. Krytycy ustawy o IPN bardzo często jej nie czytali - oświadczył w wywiadzie, opublikowanym we wtorek w szwajcarskiej gazecie "Le Temps", ambasador RP w Szwajcarii Jakub Kumoch.
"Stwierdzenie, że Auschwitz nie było obozem niemieckim, ale polskim jest obelgą. Tak jak osoby prywatne, naród musi być w stanie bronić się przed zniesławieniem. Ci, którzy krytykują wprowadzone prawo (ustawę o IPN - PAP), nie rozumieją go lub nie czytali. Ta ustawa powstała w reakcji na fałszowanie edukacji o Holokauście" - powiedział "Le Temps" Kumoch.
"Niemcy zamienili Polskę w wielki obóz koncentracyjny, a ich celem było zniszczenie miejscowej ludności lub przekształcenie jej w niewolników. Często słyszę pytania, dlaczego Polska +nie potrafi skonfrontować się ze swoją przeszłością jak Francja czy Austria+. Trzeba być ignorantem, aby zadawać takie pytanie" - dodał.
Według ambasadora, znowelizowana ustawa o IPN ma chronić Polskę przeciwko zniesławieniu. Kumoch zaznaczył, że Izrael i inne kraje europejskie przyjęły prawa, które zabraniają negowania Holokaustu i innych zbrodni.
"To jest prawo przeciwko zniesławieniu. Izrael, od 1986 roku, oraz kilka krajów europejskich ma prawa, które zabraniają negowania Holokaustu. Wiele innych państw sankcjonuje negowanie ludobójstwa Ormian lub Wielkiego Głodu na Ukrainie. Polska ma takie same prawa do walki z przeinaczaniem historii. Artykuł 55a. tej ustawy nakłada kary na tych, którzy przypisują Narodowi Polskiemu lub Państwu Polskiemu +wbrew faktom+ zbrodnie popełnione przez nazistów" - oświadczył Kumoch.
Zdaniem ambasadora, Polska nie rozpoczęła sporu z Izraelem i organizacjami żydowskimi, które twierdzą, że wprowadzone prawo stwarza zły klimat dla dyskusji oraz daje przyzwolenie dla antysemickich wypowiedzi.
"Polska nie rozpoczęła tego sporu. Od pierwszych dni dyskusji na temat nowego prawa, w Izraelu zaczęły powstawać nieprawdopodobne zarzuty. Natomiast mój rząd zawsze potępiał antysemityzm. Organizacje żydowskie są chronione. Antysemityzm nigdy nie został zaakceptowany społecznie wśród elit. Dla Polaka słowo +antysemityzm+ jest obrazą, ponieważ jest to zachowanie rasistowskie, które jest społecznie nie do przyjęcia" - oznajmił.
Według ambasadora, poziom obwiniania Polski za Holokaust jest znacznie większy niż do tej pory przypuszczał.
"Odkryliśmy, że poziom obwiniania Polski za Holokaust jest znacznie większy niż myśleliśmy. W Stanach Zjednoczonych, w Europie, w Izraelu jest wielu ludzi, którzy przypisują nam najgorsze zbrodnie. To jest złe. Był to szok dla wielu z nas. Otrzymałem także tutaj w ambasadzie w Bernie niewyobrażalne listy z hejtem" - powiedział Kumoch.
W ocenie ambasadora winę za taki stan rzeczy ponosi brak odpowiedniej wiedzy i wykształcenia, szczególnie wśród młodych Żydów, którzy przyjeżdżają na wycieczki do Polski, aby odwiedzić obóz Auschwitz-Birkenau.
"Przez lata młodzi Żydzi przyjeżdżali do Polski, aby odwiedzić obóz Auschwitz, nie wiedząc zbyt wiele o wojnie, granicach, rzeczywistości okupacji niemieckiej, zbiorowych egzekucjach, karze śmierci za nieposłuszeństwo, a zwłaszcza za pomoc Żydom. Wielu z nich nawet nie wie, że Oświęcim jest dziś w Polsce, ale obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau był w czasie wojny na terenie Rzeszy Niemieckiej. Granice zmieniły się. Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau wykonuje wielką pracę, aby wyjaśnić te fakty, ale bez edukacji nie poczynimy postępu" - podsumował ambasador Kumoch.
26 stycznia Sejm uchwalił nowelizację ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu, zgodnie z którą każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".(PAP)
ron/ mc/ js/