Karta Polaka jako moralny dług wobec rodaków, sytuacja mniejszości polskiej na Białorusi, stanowisko wobec budowy białoruskiej elektrowni atomowej i manewry Zapad-2017 to tematy rozmowy ambasadora Polski Konrada Pawlika z białoruskim niezależnym Euroradiem.
„Karta Polaka to moralna rekompensata dla tych, którzy w czasach radzieckich byli prześladowani, ponieważ przyznawali się do polskości” – powiedział w czwartek ambasador RP na Białorusi pytany przez dziennikarza internetowego Euroradia o to, czy jest to "narzędzie manipulowania Białorusinami".
Ustawa o Karcie Polaka została przyjęta przez polski parlament w 2007 roku. Dokument, potwierdzający przynależność do narodu polskiego, umożliwia obywatelom państw byłego ZSRR korzystanie z szeregu przywilejów i praw, m.in. zwolnienia z opłaty wizowej, przebywania i pracy na terenie Polski, bezpłatnych studiów.
Pawlik oświadczył, że z ogólnej liczby ok. 200 tys. Kart Polaka, wydanych przez Polskę w ciągu 10 lat, mniej więcej połowa przypada na Białoruś. Podkreślił jednak, że dla wielu osób dokument ten ma znaczenie wyłącznie symboliczne. „Inni korzystają z niego jako ułatwienia w uzyskaniu wizy, jeszcze inni jako przepustki na studia w Polsce” – wyliczał Pawlik.
Mówiąc o sytuacji mniejszości polskiej na Białorusi, ambasador podkreślił, że władze Polski dążą do tego, by cieszyła się ona takimi samymi prawami jak Białorusini w Polsce.
„Karta Polaka to moralna rekompensata dla tych, którzy w czasach radzieckich byli prześladowani, ponieważ przyznawali się do polskości” – powiedział w czwartek ambasador RP na Białorusi pytany przez dziennikarza internetowego Euroradia o to, czy jest to "narzędzie manipulowania Białorusinami".
„Chcemy, by mogli korzystać ze szkolnictwa w języku polskim, a także bez ograniczeń kultywowali polskość i tradycje” – oświadczył. Podkreślił, że Polsce jak żadnemu innemu krajowi "zależy na wzmacnianiu suwerenności i niepodległości Białorusi”. „Od tego, jak Białoruś będzie traktować swoje mniejszości, będzie zależało to, jakimi obywatelami będą ich przedstawiciele” – ocenił ambasador.
Zadeklarował, że Polska traktuje przedstawicieli mniejszości białoruskiej jako „swoje bogactwo”.
Pawlik powtórzył także stanowisko Polski w sprawie budowanej przez Białoruś elektrowni atomowej pod Ostrowcem. „Dla nas najważniejsza jest kwestia bezpieczeństwa tej elektrowni. W żaden sposób nie chcemy upolityczniać tej inwestycji” – zaznaczył ambasador. Podkreślił, że obecnie Polska ma zapewnioną energię elektryczną i nie jest zainteresowana jej kupnem od Białorusi.
Dyplomata skomentował także kwestię zaplanowanych na 14-20 września białorusko-rosyjskich manewrów Zapad-2017, które odbędą się na terytorium Białorusi. „Gdy w Polsce odbywały się szczyt NATO i manewry Anakonda, podkreślaliśmy ich wyłącznie obronny charakter i pełną otwartość dla obserwatorów. Tego samego oczekujemy w trakcie manewrów Zapad-2017” – powiedział.
Ambasador mówił też o aktywności polskich konsulatów na Białorusi. Według przytoczonych przez niego danych w 2015 i 2016 roku wystawiły one po ok. 400 tys. wiz w systemie Schengen (w tym narodowych) rocznie, co stanowi ponad połowę wiz Schengen wydawanych obywatelom Białorusi.
Pawlik mówił o tym, że czas jego misji zbiegł się z wysiłkami na rzecz normalizacji w relacjach dwustronnych. „Może nie wykorzystujemy w pełni ogromnego potencjału w relacjach, ale przynajmniej zdaliśmy sobie sprawę z tego, że on jest” – powiedział ambasador.
Dyplomata przytoczył również dane statystyczne, według których w ubiegłym roku Polska była piątym partnerem handlowym Białorusi. Stopniowo rosną też polskie inwestycje na Białorusi – nasz kraj zajmuje 10. miejsce na liście największych inwestorów.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ mmp/ ap/ par/