Reżyser Andrzej Wajda w imieniu swoim oraz żony Krystyny Zachwatowicz o zmarłym w poniedziałek Tadeuszu Mazowieckim:
"Tadeusza Mazowieckiego poznaliśmy z Krystyną Zachwatowicz już po strajku w Stoczni Gdańskiej w 80. roku. Kiedy zaczęły się te wszystkie trudności, kiedy władze komunistyczne nie realizowały zawartych umów sierpniowych. Zaczęły się rozmowy, dyskusje i narady, w których brał udział Tadeusz Mazowiecki, a my pilnie przysłuchiwaliśmy się temu, co on mówi. Był najbardziej doświadczonym politykiem.
Andrzej Wajda o Tadeuszu Mazowieckim: "Kiedy został pierwszym premierem w wolnej Polsce, wziął na siebie największy ciężar. Ciężar pierwszych przemian ekonomicznych i politycznych. Miał tego największą świadomość. Zasłabł na trybunie sejmowej, ponieważ rozumiał, że bierze na siebie ciężar nie do udźwignięcia. Podziwialiśmy tę świadomość".
Niezależnie od świadomości tego, jak wygląda polityka i czego można się spodziewać po komunistycznych władzach, Tadeusz Mazowiecki miał silne wsparcie Kościoła. Odgrywało to ważną rolę, otwierało nam różne miejsca, w których mogliśmy się spotykać i naradzać. Były tam podejmowane decyzje Solidarności, które potem były realizowane. W jakimś sensie stał się dla tych obrad człowiekiem niezastąpionym.
Kiedy został pierwszym premierem w wolnej Polsce, wziął na siebie największy ciężar. Ciężar pierwszych przemian ekonomicznych i politycznych. Miał tego największą świadomość. Zasłabł na trybunie sejmowej, ponieważ rozumiał, że bierze na siebie ciężar nie do udźwignięcia. Podziwialiśmy tę świadomość.
Tadeusz Mazowiecki potrafił też napisać to, co mówił, a to nie dotyczyło wszystkich, którzy brali udział w tych naradach. Przysłuchiwaliśmy się pilnie temu, co mówił, później czytaliśmy jego wypowiedzi. To wpływało na naszą świadomość. Wspieraliśmy Tadeusza Mazowieckiego, opieraliśmy się na jego zdaniu.
Tadeusz Mazowiecki odgrywał tak ważną i istotną rolę w tym najbardziej krytycznym momencie, kiedy każdy nierozsądny krok mógł odwrócić bieg historii, który nas prowadził ku wolności.
Odszedł od nas, ale zostanie w historii Polski i to miejsce, które mu się należy będzie na pewno uszanowane. Z największą uwagą będziemy śledzić to, jak zobaczą jego rolę historycy". (PAP)
dog/ mrt/ ura/