Tysiące mieszkańców Armenii przeszły we wtorek ulicami stolicy kraju Erywania z okazji 97. rocznicy masakry Ormian w latach 1915-1917 przez imperium osmańskie. Armenia uważa to za ludobójstwo, czemu zaprzecza Turcja. Rano tłumy gromadziły się na wzgórzu pod pomnikiem, pod którym składano kwiaty i zapalano świece. "Dzisiaj, jak wiele, wiele ludzi na całym świecie, składamy hołd pamięci niewinnych ofiar ludobójstwa Ormian" - napisał w komunikacie prezydent Serż Sarkisjan.
75-letnia Cowinar Tumassian wspomina ojca, który - jak mówi - walczył, by chronić kobiety i dzieci przed siłami tureckimi. Jeśli Turcy "nie zostaną zmuszeni do uznania ludobójstwa, nigdy tego nie zrobią" - powiedziała Tumassian. "Myślą, że z czasem wszyscy o tym zapomną" - dodała.
Ormianie oraz liczni historycy są zdania, że w wyniku operacji w tureckim regionie Anatolia w tym okresie mogło zginąć nawet 1-1,5 mln ludzi.
Prześladowania Ormian upamiętniane są co roku 24 kwietnia. To tego dnia w 1915 roku w Konstantynopolu aresztowano ponad 200 intelektualistów i przywódców społeczności ormiańskiej. Wydarzenie to oznaczało początek masakr i fali deportacji, trwających do 1917 roku.
Ormianie oraz liczni historycy są zdania, że w wyniku operacji w tureckim regionie Anatolia w tym okresie mogło zginąć nawet 1-1,5 mln ludzi.
Ankara utrzymuje, że w Anatolii podczas pierwszej wojny światowej zginęło od 300 tys. do 500 tys. Ormian, ale nie byli oni ofiarami eksterminacji, lecz chaosu, w jakim pogrążyło się imperium osmańskie w ostatnich latach istnienia.
W połowie stycznia Francja przyjęła ustawę o karaniu za publiczne negowanie we Francji ludobójstwa Ormian w imperium osmańskim. Tekst zakłada rok więzienia i 45 tys. euro grzywny.(PAP)
jhp/ ro/