Jako zupełnie bezpodstawny ocenił Paweł Machcewicz - b. dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, postawiony mu przez obecnego dyrektora zarzut nadużycia uprawnień i wyrządzenia placówce szkody na ponad 5 mln zł.
W przesłanym mediom w piątek komunikacie Aleksander Masłowski, rzecznik prasowy Muzeum II Wojny Światowej (MIIWŚ) w Gdańsku poinformował, że placówka złożyła w ub. tygodniu w prokuraturze zawiadomienie dotyczące podejrzenia popełnienia przez byłego dyrektora MIIWŚ, Pawła Machcewicza, przestępstwa „polegającego na nadużyciu przysługujących mu uprawnień, czego skutkiem było wyrządzenie Muzeum II Wojny Światowej szkody majątkowej w wysokości ponad 5 milionów złotych”.
Rzecznik wyjaśnił, że zawiadomienie było efektem audytu przeprowadzonego w Muzeum przez zewnętrzną firmę. „Stwierdzono nieprawidłowości w realizacji zamówienia dotyczącego robót budowlanych, instalacyjnych i wyposażeniowych, polegające na zawarciu z wykonawcami umowy na kwotę z górą 5 mln zł przewyższającą kosztorys przedstawiony jako wyjściowy w 2015 r.” – napisał Masłowski wyjaśniając, że „koszt zamówienia” wzrósł z - wyliczonych w 2015 r. - ponad 8 mln zł do przeszło 13 mln zł (w maju 2016 r.).
Masłowski dodał, ze z ustaleń audytorów wynika, iż negocjacje w sprawie zamówienia „prowadzone były w formie rozmów telefonicznych, pocztą elektroniczną i w formie spotkań na placu budowy”. Rzecznik poinformował też, że niezastosowanie trybu przetargowego przez b. dyrekcję sprawiło, iż „oferta złożona została tylko przez jednego oferenta, który przedstawił ceny kilkukrotnie wyższe od kosztorysu”.
Dodał, że z audytu wynika, iż za elementy wyposażenia Muzeum zapłaciło przeciętnie dwukrotnie więcej, niż zakładał to kosztorys. „W skrajnym przypadku cena zapłacona stanowiła 38-krotność ceny kosztorysowej” – napisał Masłowski wyjaśniając w rozmowie z PAP, że chodzi o jedną z lad zainstalowanych w muzealnym holu.
„W przypadku niektórych realizacji będących przedmiotem zamówienia zaakceptowane przez byłą dyrekcję ceny były szokująco wysokie biorąc pod uwagę rozmiary, wykorzystane materiały i ogólny charakter zamówionych elementów wyposażenia” – podał też Masłowski.
Machcewicz, poproszony przez PAP o ustosunkowanie się do zarzutów, przysłał oświadczenie, w którym poinformował, że „wyposażenie budynku odbyło się zgodnie z prawem zamówień publicznych – w ramach robót uzupełniających zlecono je generalnemu wykonawcy, co było prawidłowym rozwiązaniem”. „Środki na wyposażenie i prace budowlane mieściły się w budżecie określonym w ramach Wieloletniego Programu Rządowego. Zarzut o szkodzie Muzeum w wysokości 5 mln zł jest wobec tego zupełnie bezpodstawny” – napisał też Machcewicz.
„W ramach tego zamówienia oprócz robót budowlanych oraz zakupu wyposażenia zamówiono specjalistyczny sprzęt do obsługi wystawy i gmachu. Wobec braku dostępu do dokumentów nie mogę odnieść się do cen jednostkowych. Według mojej najlepszej wiedzy odpowiadały one ówczesnym rynkowym realiom” – zaznaczył.
W ocenie Machcewicza zawiadomienie złożone przez obecną dyrekcję Muzeum „jest dalszym ciągiem kampanii prowadzonej przeciwko niemu przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, który najpierw usiłował nie dopuścić do otwarcia Muzeum, a potem robił wszystko, by zdyskredytować i zniszczyć jego wystawę i ludzi, który ją stworzyli”. „Teraz walkę z ludźmi uznawanymi za wrogów prowadzi się przy pomocy prokuratury” – podkreślił dodając, że „poprzednie doniesienie do prokuratury nie przyniosło skutków w postaci aktu oskarżenia przeciwko niemu, więc teraz wysuwa się kolejne oskarżenia”.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku i CBA prowadzą już jedno śledztwo dotyczące popełnienia przestępstwa na szkodę Muzeum II Wojny Światowej (MIIWŚ) w Gdańsku. Także w tej sprawie zawiadomienie złożył obecny dyrektor placówki Karol Nawrocki (zastąpił on Machcewicza na tym stanowisku w kwietniu br.), a związane było ono z rozwiązaniem przez b. dyrektora umowy o współpracy między Muzeum a miastem Gdańsk, co - zdaniem Nawrockiego - było działaniem na szkodę placówki. (PAP)
autor: Anna Kisicka
aks/ itm/