Dziesiątki tysięcy amerykańskich Polaków przemaszerowało w niedzielnej Paradzie Pułaskiego na Manhattanie. Widowisko znaczone biało-czerwonymi barwami zwabiło na reprezentacyjną 5 Aleję w Nowym Jorku tłumy widzów.
Wielki Marszałek Parady Pułaskiego 2013 Michał Kulawik podkreślił w rozmowie z PAP, że liczny udział Polaków w paradzie jest ważny, aby dowieść, że są silną grupę etniczną w Stanach Zjednoczonych.
"Dla Nowego Jorku szczególnie istotna jest zwłaszcza pierwsza niedziela października znana jako manifestacja polskości. Jeśli chcemy coś znaczyć, lokalne władze muszą nas widzieć. Ma to swoje przełożenia także na inne sprawy, jak na przykład zniesienie wiz dla Polaków" - przekonywał.
5 Aleją defilowały przez niemal pięć godzin maleńkie nawet dzieci, młodzież i dorośli. Jak tradycja każe, zgromadzeni wzdłuż trasy wiodącej od 36 do 56 Ulicy ludzie przyjmowali oklaskami polonijne szkoły, harcerzy, i weteranów, a pośród nich koło byłych żołnierzy AK, a także parafie, biznesmanów, orkiestry i zespoły artystyczne. Witali chorągiewkami i okrzykami studentów, grupy w strojach ludowych, sportowców, myśliwych i marszałków parady z różnych kontyngentów z biało-czerwonymi szarfami.
Październikowy przemarsz upamiętnia postać generała Kazimierza Pułaskiego, który zginął w roku 1779 w bitwie pod Savannah, w Georgii, w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Jest on bohaterem narodu polskiego i amerykańskiego.
Na 5 Aleję przybyli przedstawiciele wiodących organizacji, w tym największej finansowej instytucji polonijnej na świecie, Polsko-Słowiańskiej Unii Kredytowej, a także Centrum Polsko-Słowiańskiego, Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej oraz Fundacji Kościuszkowskiej.
Uwagę przyciągały ozdobne rydwany. Pozdrawiały z nich publiczność najpiękniejsze dziewczyny wyłonione w lokalnych konkursach Miss Polonia.
Od kilku lat spektakularnym uzupełnieniem widowiska jest przejazd polskich harleyowców. Policja nowojorska ograniczyła tym razem ich obecność do 150 motocykli.
Defilowali także amerykańscy strażacy i policjanci. Orkiestry z nowojorskich szkół w kolorowych uniformach rozbrzmiewały werblami i instrumentami dętymi.
Na tegorocznym widowisku zaciążył nieco kryzys rządowy. Nie dotarli w związku z tym m.in. zapowiadający swój udział kadeci z Akademii Wojskowej West Point, gdzie studiują także Polacy, a której absolwentem był m.in. Tadeusz Kościuszko.
W niedzielę nie dopisali kluczowi nowojorscy politycy, w tym burmistrz Michael Bloomberg, który kończy trzecią kadencję i nie będzie się już ubiegał o ten urząd w następnych wyborach. Pojawiła się natomiast członkini Izby Reprezentantów USA Carolyn B. Maloney.
"Pogoda nie bardzo dopisała, a przyszło tak wiele osób. Super, że jest dużo młodych. Ale szkoda, że Polaków widać w Nowym Jorku tylko raz w roku" – powiedział PAP Adam z Brooklynu.
Paradę poprzedziła msza święta w katedrze św. Patryka. Celebrował ją w niedzielę rano arcybiskup polskiego pochodzenia z Miami Thomas Wenski. Przed świątynią wystawiono kopię obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej, która pielgrzymuje po świecie, a arcybiskup witał maszerujących wraz z nowojorskimi dostojnikami kościelnymi.
Coroczna parada była 76 z kolei. Zgromadziła głównie Polaków ze stanów Nowy Jork, New Jersey i Connecticut. Według organizatorów, uczestniczyło w niej ponad 150 różnych instytucji i stowarzyszeń. Przebiegała tym razem pod hasłem "Marsz, marsz Polonia, marsz dzielny narodzie".
Październikowy przemarsz upamiętnia postać generała Kazimierza Pułaskiego, który zginął w roku 1779 w bitwie pod Savannah, w Georgii, w czasie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Jest on bohaterem narodu polskiego i amerykańskiego.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)