Od 8 marca 1945 roku 1 Armia Wojska Polskiego, walcząca u boku Armii Czerwonej, toczyła z Niemcami zacięte boje o opanowanie Kołobrzegu. Miasto, zamienione wcześniej w twierdzę, broniło się przez jedenaście dni. Bitwa o Kołobrzeg była kluczowym etapem walk na Pomorzu Zachodnim, uchodzącym za największy regularny bój uliczny w II wojnie światowej z udziałem polskich wojsk.
„Zdobycie Kołobrzegu było pierwszym wielkim samodzielnym zwycięstwem operacyjnym 1 Armii WP. O sukcesie zadecydowało stale poprawiane w toku działań współdziałanie piechoty, artylerii, czołgów, saperów, chemików i lotnictwa. Podczas jedenastodniowej bitwy siły polskie stale narastały, dochodząc do 60 proc. 1 armii Wojska Polskiego” – charakteryzuje boje o Kołobrzeg Edward Kospath-Pawłowski, autor publikacji „Kołobrzeg. 8-18 marca 1945”.
Zanim 1 Front Białoruski dowodzony przez marszałka Georgija Żukowa, w składzie którego walczyła 1 Armia Wojska Polskiego gen. Stanisława Popławskiego (1 stycznia 1945 roku zastąpił na stanowisku dowódcy gen. Zygmunta Berlinga), doszedł do Berlina, atakował w kierunku na Poznań i Kostrzyn nad Odrą. Część natarcia, tzw. uderzenie pomocnicze, skoncentrowano na kierunku bydgoskim.
W końcu stycznia, po zajęciu zrujnowanej Warszawy, 1 AWP dotarła do miasta nad Brdą. Następnie zajęła pozycje wyjściowe do forsowania systemu niemieckich umocnień polowych, tzw. Wału Pomorskiego (powstał w latach 30. XX wieku, rozbudowano go w 1944 roku), liczącego ok. 270 km długości. Do walki weszła 31 stycznia w rejonie Złotowa.
Zasadnicze boje o przełamanie Wału Pomorskiego, szczególnie krwawe m.in. pod Zdbicami, Nadarzycami, Dobrzycą i Mirosławcem – zakończyły się 12 lutego. Na mocy kolejnego rozkazu rozpoczęto walkę o tzw. pozycję ryglową. Ta torowała Polakom drogę na Czaplinek i Kołobrzeg.
Ten ostatni stał się ważnym ogniwem niemieckiej obrony na Pomorzu. 28 listopada 1944 roku Adolf Hitler ogłosił miasto twierdzą. Niemieckim garnizonem dowodził mjr Paul Hermann. Wraz z rozwojem sytuacji na froncie wschodnim i stopniowym wycofywaniem się Wehrmachtu, pod Kołobrzegiem zbudowano trzy pierścienie umocnień; obronę oparto też o istniejące fortyfikacje. Podejście ciężkiego sprzętu pod miasto miały utrudniać rowy przeciwczołgowe.
Bitwa o Kołobrzeg uchodzi za największą bitwę oręża polskiego od czasów kampanii 1939 roku, kiedy armie „Poznań” i „Pomorze” toczyły długotrwałe walki nad Bzurą. Bój o twierdzę kołobrzeską jest też uznawany za największą w dziejach, wyłączając powstanie warszawskie, bitwę miejską (uliczną) z udziałem oręża polskiego.
„Szczególnie dogodne warunki do obrony stwarzała okalająca Kołobrzeg podmokła dolina szerokości od 600 do 1000 m, pośrodku której znajdował się szeroki rów melioracyjny (szerokości około 6 m i głębokości 2,5 m). W warunkach marcowych roztopów dolina nie tylko była niedostępna dla czołgów, ale nawet pokonanie jej przez piechotę wymagało środków przeprawowych. Sytuacja ta powodowała, że natarcie na miasto musiało się kanalizować wzdłuż dróg i torów kolejowych” – tłumaczy Kospath-Pawłowski.
W drugiej połowie stycznia 1945 roku Niemcy utworzyli Grupę Armii „Wisła” – w jej skład włączono 2,9 i 11 Armię oraz 3 Armię Pancerną. GA „Wisła” miała bronić Pomorza i Wielkopolski. Szczególne zadanie zaplanowano dla 11 Armii, która – w miarę rozwoju sytuacji – miała uderzyć na zgrupowane na linii Odry wojska sowieckie. Niemcy planowali zatem wiązać walkę nieprzyjacielskie siły jak najdalej i najdłużej od Berlina, i nie ograniczać się tylko i wyłącznie do obrony.
W lutym potencjał bojowy Niemiec na Pomorzu był następujący – 34 dywizje dawały w sumie ok. 430 tys. żołnierzy na tym obszarze. Bastionami niemieckiej obrony był obszar nad Zatoką Gdańską, Kołobrzeg, Szczecin-Dąbie, Gryfino oraz rejon Mrzeżyn-Pobierowo.
1 marca 1945 roku głównodowodzącym obrony Festung Kolberg został płk Fritz Fullriede. Miasto podzielone na trzy odcinki obrony. Komendant dysponował kilkoma tysiącami żołnierzy (wśród nich francuscy ochotnicy z 33 Dywizji Grenadierów SS "Charlemagne"), marynarzy, funkcjonariuszy służb mundurowych i członków Volkssturmu (w wieku 16-60 lat).
3 marca w Kołobrzegu ogłoszono alarm bojowy, a następnego dnia w pobliże miasta dotarły pierwsze sowieckie czołgi. Do 5 marca pod twierdzą były już 45 brygada 1 Armii Pancernej oraz 272 dywizja 19 Armii. Doszło do pierwszych walk, ale dowództwo zrezygnowało z prób zdobywania twierdzy wyznaczając do tego zadania 1 AWP.
Decyzja ta miała też wymiar symboliczny, propaganda komunistyczna podkreślała bowiem motyw walk o historycznie polskie ziemie; rozgłaszano o powrocie do macierzy piastowskich terytoriów, którymi władał Bolesław Chrobry.
Celem było jak najszybsze dojście do morza, zdobycie twierdzy oraz opanowanie rejonu Kołobrzeg-Stepnica. „Miny mamy posępne, nikomu nie śpieszy się na tamten świat a jak opowiadają, w Kolbergu nie jest wesoło, rzadko komu udaje się ocalić głowę. Fryce przyciśnięci do morza jeńców nie biorą, likwidują po prostu. (…) Po jakimś czasie ukazuje się na horyzoncie przed nami olbrzymia łuna: to Kołobrzeg płonie” – wspominał żołnierz 1 AWP Krzysztof Sobota.
Polskie wojska weszły do walki 8 marca, gdy na Kołobrzeg ruszyła 6 DP, od strony południowo-zachodniej. Pod koniec dnia pierścień okrążenia wokół twierdzy domknęła 3 DP. Pierwsi polscy żołnierze doszli do Bałtyku nad ranem 9 marca.
„Twierdza Kołobrzeg wstrzymuje napór przeciwnika pod ożywionym ogniem nieprzyjaciela” – zapisano w meldunku sztabu GA „Wisła” z 8 marca. Kolejny dzień przyniósł nowe ataki polskich dywizji, wzmocnione wsparciem sowieckim. Poprawa pogody umożliwiła użycie lotnictwa, wojska inżynieryjne budowały przeprawy na Parsęcie.
10 marca najcięższe walki toczyły się o rejon kościoła św. Jerzego, zdobytego przez 7 pułk 3 DP (o jego utrzymanie toczone boje jeszcze przez kilka dni); w polskie ręce wpadły też niemieckie plany obrony miasta.
W kolejnych dniach toczono krwawe walki w oparciu o miejskie zabudowania. „Po trzydniowych, bez przerwy prowadzonych walkach i zdobyciu już kilkunastu ulic nastał okres niesamowitego wyczerpania żołnierzy obu walczących stron. Byli wyczerpani nerwowo i fizycznie. Spowodowało to, że walki toczyły się w dzień, a nocą wszyscy spali pokotem” – relacjonował jeden z żołnierzy, Mieczysław Janczewski.
13 marca trwały boje w centrum miasta, zdobyto gazownię i koszary, zajęto część cmentarza. Żołnierze 6 DP sforsowali Parsętę i zbliżyli się do portu.
Przełom nastąpił z 13 na 14 marca – 4 DP wyszła nad morze, opanowano główne punkty oporu wroga w śródmieściu. W walce pozostawały też 3 i 6 DP, atakujące poszczególne forty. Niemcy wykonywali przeciwuderzenia. Toczono ciężkie walki w terenie zabudowanym, według schematu – jak wspominał pchor. Janusz Krajewski – „granat do środka, seria z pepeszy i skok do środka zanim kurz opadnie”.
We znaki Polakom oczyszczających teren miasta, kamienica po kamienicy, dawali się też strzelcy wyborowi, przyczajeni wśród gruzów. „Przez jedną z ulic nie mogliśmy przebiec, ukryty snajper niemiecki strzelał z ukrycia, zabijając jednego z nas i raniąc drugiego. Musieliśmy wezwać artylerzystów z działkiem 45 mm i dopiero po zburzeniu podejrzanej kamienicy drań przestał strzelać” – zapamiętał Sobota, który później został ranny w ramię.
14 marca gen. Popławski wystosował do obrońców ultimatum, jednak płk Fullriede nie poddał twierdzy. Propaganda niemiecka odwoływała się do obrony twierdzy przez wojska pruskie przed armią napoleońską w 1807 roku. Niebawem Niemcy sprowadzili posiłki ze Świnoujścia; wzmocnienia nie ominęły też 1 AWP, którą wsparła sowiecka brygada artylerii rakietowej.
16 marca Niemcy bronili się już tylko na trzeciej linii umocnień; Polacy zdobyli większość Wyspy Solnej u ujścia Parsęty i Kanału Drzewnego. Zniszczeniu uległa kołobrzeska bazylika, ostrzelana przez broń rakietową. Zacięte boje toczyły się o Białe i Czerwone Koszary, parowozownię oraz wytwórnię farmaceutyczną. „Zza barykady sypią się pociski z broni maszynowej, pada jeden i drugi pocisk z „pancerfausta”, któryś rozrywa się na murze, niestety rannych jest sześciu naszych żołnierzy” – wspominał uczestnik walk Wincenty Pardej w przeddzień poddania twierdzy.
Do 17 marca Niemcy ewakuowali z miasta drogą morską nawet 70 tys. cywilów; stopniowo też wysyłano do Rzeszy obrońców twierdzy. Ostatnie walki trwały o forty Münde i Kamienny Szaniec, rejon dworca kolejowego oraz miejscowy port. Żołnierzy niemieccy utrzymywali jedynie niewielki przyczółek.
Wczesnym rankiem 18 marca do szturmu ruszyły trzy polskie dywizje (3, 4 i 6), w końcu obrona Kołobrzegu padła. Wieczorem tego dnia odbyły się oficjalne zaślubiny Polski z morzem.
Łącznie miasto zdobywało ok. 29 tys. polskich żołnierzy. Kołobrzeg został doszczętnie zniszczony, zabudowa ucierpiała w 90 procentach.
Według meldunków 1 AWP Polacy opanowali miasto za cenę 1013 poległych, 2652 rannych i 143 zaginionych. Po stronie niemieckiej miało zginąć lub odnieść rany ok. 5 tys. żołnierzy. Kolejne 4 tys. pomaszerowało do niewoli. Tyle oficjalne źródła zwycięzców, które wielokrotnie próbowano zweryfikować. Zastrzeżenie budziły dane wskazujące na to, że podczas szturmów na dobrze ufortyfikowane miasto zginęło więcej obrońców niż atakujących.
Kołobrzeska Księga Poległych, bazująca na źródłach niemieckich, wymienia personalia 1441 Polaków, którzy w czasie walk o Kołobrzeg polegli, zmarli z odniesionych ran, zaginęli lub stracili życie w wypadkach. Straty Armii Czerwonej to 257 żołnierzy; uwzględniono też 441 ofiar po stronie niemieckiej (poległych i zaginionych).
Dla uczczenia sukcesu wystrzelono w Moskwie 12 salw artyleryjskich (ze 124 dział). 18 marca Józef Stalin wydał specjalny rozkaz, w którym obwieszczał o zdobyciu Kołobrzegu oraz dziękował zdobywcom za poświęcenie.
Bitwa o Kołobrzeg uchodzi za największą bitwę oręża polskiego od czasów kampanii 1939 roku, kiedy armie „Poznań” i „Pomorze” toczyły długotrwałe walki nad Bzurą. Bój o twierdzę kołobrzeską jest też uznawany za największą w dziejach, wyłączając powstanie warszawskie, bitwę miejską (uliczną) z udziałem oręża polskiego.
W 2009 roku w czasie rozbiórki pomnika wdzięczności Armii Czerwonej przy Regionalnym Centrum Kultury w Kołobrzegu natrafiono na szczątki siedmiu żołnierzy. Byli wśród nich zarówno niemieccy obrońcy twierdzy, jak i Polacy, którzy ją atakowali. W następnym roku, po uroczystym pochówku, odnalezione kości spoczęły na miejscowym cmentarzu wojennym.
Waldemar Kowalski
ls/