W okresie PRL dowódca 2. Armii Wojska Polskiego, gen. Karol Świerczewski, został wykreowany na bohatera. Pod Budziszynem dowodził źle, wręcz fatalnie - mówi historyk Krzysztof Fudalej z Wojskowego Biura Badań Historycznych Centrum Edukacji Obywatelskiej.
21 kwietnia 1945 r. pod Budziszynem 2. Armia WP, dowodzona przez gen. Karola Świerczewskiego, rozpoczęła udział w kilkudniowej bitwie z niemieckimi wojskami Grupy Armii "Mitte"; zła ocena sytuacji oraz błędy w dowodzeniu 2. Armią spowodowały ogromne straty po stronie polskiej.
PAP: Mija 70. rocznica bitwy pod Budziszynem. Dlaczego wciąż wiemy o niej tak niewiele?
Krzysztof Fudalej: Znamy dobrze ogólne fakty, daty, ilość żołnierzy biorących w bitwie, dowódców, ale wciąż nie mamy pełnego jej obrazu. W latach PRL walki pod Budziszynem przedstawiano jako kolejną bitwę zakończoną zwycięstwem. Pisano o niej niewiele, część informacji zniekształcono, inne pominięto, przemilczano. Dziś wiemy, że bitwa zakończyła się klęską 2. Armii Wojska Polskiego.
W okresie PRL dowódca 2. Armii Wojska Polskiego, gen. K. Świerczewski został wykreowany na bohatera, choć z kadry dowódczej akurat on w najmniejszym stopniu zasługiwał na takie wyróżnienie. Pod Budziszynem dowodził źle, wręcz fatalnie.
PAP: Jak dziś można oceniać postawę gen. Świerczewskiego, jego sposób dowodzenia i kompetencje?
Krzysztof Fudalej: W okresie PRL dowódca 2. Armii Wojska Polskiego, gen. K. Świerczewski został wykreowany na bohatera, choć z kadry dowódczej akurat on w najmniejszym stopniu zasługiwał na takie wyróżnienie. Pod Budziszynem dowodził źle, wręcz fatalnie.
Podkreślam, że nie brakowało mu ogólnego doświadczenia bojowego: walczył w szeregach armii sowieckiej przeciw Polsce w 1920 r., był dowódcą brygady podczas wojny domowej w Hiszpanii, dowodził dywizją sowiecką w 1941 r. Na poziomie dowodzenia armią doświadczenie Świerczewskiego było jednak znikome.
Są różne teorie o jego słabych kompetencjach. Jedni oceniają, że przyczyną fatalnego dowodzenia był jego alkoholizm, inni uznają, że w ogóle był złym dowódcą.
PAP: Z kim walczyli żołnierze 2 AWP? Jakie to były formacje i jednostki?
Krzysztof Fudalej: Polscy żołnierze walczyli z oddziałami wchodzącymi w skład Grupy Armii „Środek” feldmarszałka Ferdinanda Schörnera. Były to m.in . 20 i 21 Dywizja Pancerna Wehrmachtu oraz Korpus Pancerno-Spadochronowy "Hermann Göring" (Luftwaffe). Ogólnie siły niemieckie pod Budziszynem to siedem dywizji. Szacuje się, że liczyły one ok. 50 tys. żołnierzy. Wbrew obiegowej opinii nie było tam dywizji Waffen-SS.
Oddziały dowodzone przez gen. Świerczewskiego liczyły łącznie ok. 90 tys. żołnierzy i miały znaczną przewagę liczebną nad Niemcami.
PAP: Dlaczego w ostatnich dniach wojny doszło do klęski?
Krzysztof Fudalej: Świerczewski miał ambicję zdobyć Drezno. Byłby to spektakularny sukces 2 . Armii WP. Tak jednak się nie stało. Wojna wydawała się już wygrana, całkowicie zlekceważono przeciwnika. Oddziały polskie były zbyt rozciągnięte. Zaniedbano rozpoznania w kierunku południowym. Nagły atak sił niemieckich był zaskoczeniem, 2. Armia została rozkawałkowana na kilka mniejszych części.
Już na początku bitwy dowódca 5. Dywizji Piechoty gen.Aleksander Waszkiewicz zginął lub został zamordowany już w niewoli. Niemcy rozbili sztab dywizji. 27 kwietnia zginął płk Michał Kudriawcew z 16. Brygady Pancernej.
Nawet we wrześniu 1939 r. Wojsko Polskie nie straciło tylu najważniejszych dowódców w ciągu tygodnia walk. Nie ma wątpliwości, że żołnierze 2 Armii WP walczyli bardzo odważnie, wręcz desperacko, lecz zawiodło ich dowództwo. Po wojnie kilku jednostkom LWP nadano tytuł „drezdeńska”, choć w kwietniu 1945 r. tam nie dotarły.
Krzysztof Fudalej: Nawet we wrześniu 1939 r. Wojsko Polskie nie straciło tylu najważniejszych dowódców w ciągu tygodnia walk. Nie ma wątpliwości, że żołnierze 2 Armii WP walczyli bardzo odważnie, wręcz desperacko, lecz zawiodło ich dowództwo.
PAP: Oficjalne dane szacują, że po stronie polskiej zginęło 4902 żołnierzy, 2790 uznano za zaginionych a ponad 10 tys. odniosło rany. Czy są to dane wiarygodne?
Krzysztof Fudalej: Armie na całym świecie „koloryzują” dane, zaniżają straty. Armia sowiecka i 2. Armia nie były wyjątkiem. Spotyka się opinie, że straty były wyższe, wynosiły łącznie 20 tys. zabitych i rannych, jednak trudno to zweryfikować. Nie wykluczam, że oficjalne dane są zaniżone. Ostrożnie licząc to 27 proc. strat LWP od jesieni 1943 roku do zakończenia wojny. Jeśli dodam, że walki w rejonie Budziszyna trwały około tygodnia to bitwę można oceniać jako katastrofę. Dla porównania: 2. Korpus Polski pod Monte Cassino stracił ponad 900 zabitych, choć tam bitwa trwała dłużej.
PAP: Kim byli żołnierze 2. Armii Wojska Polskiego?
Krzysztof Fudalej: Byli to Polacy, zwykle młodzi ludzie pochodzący zarówno z ziem zagarniętych przez Sowietów po 17 września 1939 r., jak i z poboru w 1944 r. Wchodzącą w jej skład 5. Dywizję Piechoty sformowano jeszcze w Żytomierzu, walczyli w niej zarówno ci, którzy wrócili z Syberii, jak i osoby z terenów na zachód od linii Bugu.
W innych jednostkach 2. Armii walczyło wielu byłych żołnierzy AK, uczestnicy powstania warszawskiego. W 1944 roku i na początku 1945 roku trafili do niej także poborowi, głównie z rejonu Białegostoku, Lublina, Rzeszowa i Siedlec, ale także z innych obszarów Rzeczypospolitej.
Rozmawiał Maciej Replewicz (PAP)
rep/ ls/