Nie bójmy się nazywać cudem zwycięstwa z 1920 r.; zwycięstwa militarnego i ocknięcia się rodaków z obojętności trudno nie nazwać dziełem Opatrzności - powiedział we wtorek ordynariusz Diecezji Warszawsko-Praskiej bp Romuald Kamiński podczas mszy św. w przeddzień 98. rocznicy "Cudu nad Wisłą".
W środę w Kościele katolickim obchodzona jest uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Dogmat o Wniebowzięciu NMP ogłosił w 1950 r. papież Pius XII. 15 sierpnia jest także rocznicą "Cudu nad Wisłą", czyli zwycięstwa wojska polskiego nad sowietami w 1920 roku i ocalenia Europy od zalewu bolszewizmu.
Jak zaznaczył bp Kamiński, wotami dziękczynnymi za zwycięstwo 1920 r. są Diecezja Warszawsko-Praska oraz Sanktuarium Matki Bożej Zwycięskiej, w którym odprawiona została msza święta.
W homilii hierarcha wyjaśnił, że Bóg przez Wniebowzięcie ukazał nam drogę, którą mamy kroczyć wszyscy. "Najpierw trzeba się wpatrywać w jakość tej drogi, jaką przebyła Matka Boża. Ta droga przede wszystkim była naznaczona całkowitą wiernością i miłością do Boga. Wniebowzięcie zaś to jest takie Boże świadectwo, że taka droga Mu się podoba i pragnie, aby taki pielgrzym był w Jego królestwie. My chcemy naśladować Matkę - to znaczy pokazać mądrość, to znaczy, że umiemy się czegoś nauczyć wpatrując się w Jej drogę. Każdy z nas chciałby być mądry. (...) A żeby być mądrym trzeba pobierać nauki od najlepszych" - podkreślił bp Kamiński.
Jak przypomniał, w środę obchodzona będzie 98. rocznica bitwy warszawskiej zwanej Cudem Nad Wisłą. "Dla nas to jest bardzo bliskie z tej racji, że to wszystko się działo jakby na wyciągnięcie ręki, tu na terenie naszej diecezji. Tu się dokonywały, na oczach naszych przodków, te wielkie sprawy" - podkreślił.
Jednak - zdaniem bp. Kamińskiego - nie przychodzimy tu po to, by je wspominać i odejść. "Wydarzenia te, co prawda dokonały się 98 lat temu, ale śmiem powiedzieć, że była to tak potężna katecheza - przez Boga wygłoszona poprzez przeróżne działania, wydarzenia polityczne, militarne i modlitewne - że jest się, nad czym zastanawiać. I będzie ona owocowała - dla tych, którzy chcą, żeby owocowała - na długie lata, może nawet na stulecia" - ocenił hierarcha.
Bp Kamiński zaapelował, aby wydarzeń z 1920 r. nie bać się nazywać cudem. Wszystko to, co dokonywało się w tych miesiącach - w sierpniu, we wrześniu i dalej roku 1920 - to rzeczywiście ma obraz cudu" - ocenił. Zaznaczył, że niektórzy wojskowi, z marszałkiem Józefem Piłsudskim włącznie, oburzali się na nazywanie zwycięstwa cudem. "+Nie - niektórzy mówili - to nasze genialne posunięcia sprawiły, że się to dokonało+. A cóż może genialnego uczynić człowiek bez pomocy Bożej? Jeśli się dokonywały militarne nawet wielkie rzeczy w krótkim czasie i o takim natężeniu, i o takim owocowaniu, to trudno nie nazwać tego działem Opatrzności Bożej" - zaznaczył.
W opinii ordynariusza Diecezji Warszawsko-Praskiej, cudem było ocknięcie się "poważnej liczby rodaków z obojętności, letargu i samozadowolenia". "Kiedy już sytuacja była ogromnie trudna, pasterz Warszawy kard. Kakowski, zarządził nowennę od 6 do 15 sierpnia. Modliła się rzeczywiście cała Warszawa (...). To także jest cud mobilizacji wewnętrznej, to także jest cud zrozumienia, że w Bogu należy pokładać nadzieję" - podkreślił bp Kamiński.
Jak wyjaśnił, nowenna zakończyła się 15 sierpnia, co - zdaniem hierarchy - wskazywało, na to, że "jeśli przyjdzie zwycięstwo, to szczególną pieczęć położy Matka Boża". "I tak się stało" - ocenił. Bp Kamiński przypomniał, że wiernych z całego świata do modlitwy za Polskę wzywał tercjarz dominikański bł. Bartolomeo Longo, a także papież Benedykt XV.
"Nie możemy o tym zapomnieć, bo przecież my ciągle jesteśmy wystawiani na przeróżne doświadczenia i musimy skorzystać z tamtego doświadczenia. (...) Nas tamte wydarzenia powinny nauczyć: modlitwa, modlitwa i modlitwa" - zaznaczył.
Bp Kamiński przypomniał, że w tamtym czasie w Warszawie, obok tłumów modlących się ludzi było wielu takich, którzy czas spędzali w kawiarniach i restauracjach. "A więc byli i tacy, którym losy ojczyzny nie spędzały snu z powiek. Jeśli się prawdziwie mówi o miłości do ojczyzny, to nie można jednocześnie obciążać troską o ojczyznę tylko garstki ludzi" - zaznaczył.
Zdaniem bp. Kamińskiego, obok troski o politykę i gospodarkę, dla dobra kraju cenne jest to, co jest formacją wewnętrzną. "W odróżnieniu od zaprowadzenia pewnego ładu zewnętrznego, formacja wewnętrzna wymaga ogromnej pracy i to też powinniśmy w tych dniach wziąć ku rozważeniu. Czy rzeczywiście każdy z nas zadaje sobie trud, aby się właściwie formować?" - pytał bp Kamiński.
Zdaniem hierarchy, uroczystości 98. rocznicy bitwy warszawskiej to okazja do wspominania bohaterów i tych, którzy oddali życie za Polskę. "Ale czy to jest do końca poprawne rozumienie? Powstawaliśmy z klęsk i dobrze, że zajmujemy się bohaterami i umiemy oddać chwałę bohaterom. Ale przecież ktoś kiedyś ten naród doprowadzał do katastrofy i ten scenariusz ciągle się powtarza. Dlaczego tak mało mówimy o tych, którzy kiedyś nie zdali egzaminu, przez których lekkomyślność i brak poczucia odpowiedzialności, brak poczucia obowiązku i miłości do ojczyzny sprawił, że trzeba potem było szafować krwią?" - zapytał hierarcha.
Na zakończenie bp Kamiński przypomniał, że bitwa warszawska "to nie był bój tylko o Polskę". Jak zaznaczył, gdyby emisariusze rewolucji bolszewickiej przekroczyli granicę, historia Europy "wyglądałaby zupełnie inaczej".
Święto ku czci Maryi wziętej do nieba obchodzone było już w pierwszych wiekach pod nazwą "Zaśnięcia Maryi", potem zastąpiono je Wniebowzięciem Najświętszej Maryi Panny. Około VI wieku w Konstantynopolu uroczystości ustalono na 15 sierpnia; od następnego stulecia zaczęto je obchodzić i w Europie. Kościoły wschodnie, zachowujące kalendarz starego stylu (juliański) obchodzą święto 13 dni później, czyli 28 sierpnia.
W tradycji ludowej święto 15 sierpnia jest dziękczynieniem za zebrane plony. Tego dnia przynosi się do kościoła do poświęcenia bukiety złożone ze zbóż, warzyw, owoców, kwiatów i ziół. Największe uroczystości w dniu święta, z udziałem przedstawicieli władz państwowych i Episkopatu Polski oraz licznych pielgrzymów, odbywają się na Jasnej Górze w Częstochowie. (PAP)
autorka: Iwona Żurek
iżu/ ewes/