Komunistyczny deputowany Zdeniek Ondraczek, który jako policjant tłumił w 1989 roku prodemokratyczne demonstracje, zrezygnował we wtorek ze stanowiska przewodniczącego kontrolującej inspekcję policyjną komisji Izby Poselskiej.
Komisja ta nadzoruje Generalną Inspekcję Organów Bezpieczeństwa (GIBS), prowadzącą dochodzenia w sprawach przestępstw popełnionych przez policjantów, celników i funkcjonariuszy straży więziennej, a także własnych inspektorów i pracowników.
Ondraczek oświadczył w parlamencie, że rezygnuje w obawie o bezpieczeństwo swej rodziny. Jego ustąpienia domagały się w poniedziałek w Pradze i innych czeskich miastach dziesiątki tysięcy demonstrantów.
"Koledzy z prawej strony spektrum politycznego, jak was nazywam - polityczne szambo, nie bądźcie tacy zadufani. Jeśli chodzi o te kilka dziesiątek i setek ludzi, to się z was wyśmiewam. Do mojej decyzji na pewno nie skłania mnie kilka dziesiątek czy setek, czy - jak wy mówicie - tysiące demonstrantów, którzy są na ulicy" - powiedział deputowany.
"Wasza demokracja, wasze pojęcie demokracji oznacza, że nie tylko ja, ale przede wszystkim moja rodzina, moje dzieci jesteśmy wystawieni na takie naciski medialne, i nie tylko medialne, oraz pogróżki, że rozważałem i konsultowałem z policją skorzystanie z krótkoterminowej ochrony. Nie rezygnuję z tej funkcji z powodu tego, że mieliśmy na ulicy paru krzykaczy, ale dlatego, że dokonałem oceny, jak wygląda teraz bezpieczeństwo moje i mojej rodziny" - zaznaczył.
48-letni obecnie Ondraczek uczestniczył w styczniu 1989 roku w tłumieniu odbywających się przez kilka dni na placu Wacława w Pradze demonstracji w związku z 20. rocznicą samospalenia Jana Palacha.
Poniedziałkowe protesty były skierowane nie tylko przeciwko Ondraczkowi, ale także przeciwko premierowi Andrejowi Babiszowi, który dąży do sformowania koalicji swego centroprawicowego ruchu ANO z socjaldemokratami przy poparciu Komunistycznej Partii Czech i Moraw (KSCM).
Babisz wypowiedział się w niedzielę przeciwko piastowaniu przez Ondraczka funkcji przewodniczącego komisji. Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że w głosowaniu poparli go także deputowani ANO. Jak się sądzi, rezygnacja Ondraczka może skomplikować rokowania koalicyjne.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ dmi/ mc/