20.08.2010. Praga (PAP) - W sobotę mija 42. rocznica stłumienia przez wojska Układu Warszawskiego "praskiej wiosny", próby demokratyzacji Czechosłowacji w 1968 roku. W nocy z 20 na 21 sierpnia wojska Związku Radzieckiego, Polski, Węgier, Bułgarii i NRD wkroczyły z "bratnią pomocą" na terytorium tego państwa.
Od 1948 roku w Czechosłowacji rządzili komuniści, a kraj znalazł się w strefie wpływów Związku Radzieckiego. Władzę utrzymywano dzięki silnemu aparatowi represji, obowiązywała cenzura. W połowie lat 60. Czechosłowacja doznała głębokiej zapaści gospodarczej, czemu towarzyszyła jednak polityczna odwilż, w tym rehabilitacja ofiar sfabrykowanych procesów z lat 40. i 50.
Nieuchronne stało się odejście utożsamianego z poprzednią epoką I sekretarza KC Komunistycznej Partii Czechosłowacji i zarazem prezydenta państwa Antonina Novotnego. 5 stycznia 1968 roku doraźna koalicja partyjnych liberałów i stalinistów pozbawiła go kierownictwa partii. W powstałej patowej sytuacji sam Novotny zaproponował na swego następcę Alexandra Dubczeka, którego KC wybrał większością zaledwie jednego głosu.
Wydarzenie to był niewątpliwie punktem startowym "praskiej wiosny", choć w procesie demokratyzacji nowy I sekretarz dawał się raczej ponosić prądowi wydarzeń niż je inspirował. To samo dotyczyło nowego prezydenta, generała Ludvika Svobody, wybranego pod koniec marca po ustąpieniu Novotnego ze stanowiska głowy państwa.
W kwietniu KC uchwalił tzw. Program Działania KPCz, przewidujący m.in. większą swobodę gospodarczą i zwiększenie podaży dóbr powszechnego użytku, szerszy dostęp do podstawowych dóbr, ograniczenie cenzury w mediach, dopuszczenie do władzy większej liczby ugrupowań politycznych, a także federalizację państwa, w którego skład wchodziłyby dwie równoprawne republiki - czeska i słowacka.
Opinia publiczna nalegała, aby program natychmiast wszedł w życie. W prasie zaczęto otwarcie krytykować Związek Radziecki, socjaldemokraci powołali własną partię, powstawały także inne kluby polityczne. W maju Dubczek zapowiedział zwołanie na początek września zjazdu KPCz, który miał włączyć Program Działania do statutu partii i wybrać jej nowe władze.
Gdy jednak pod koniec czerwca literat Ludvik Vaculik ogłosił manifest "Dwa tysiące słów", potępiający żywioły konserwatywne w KPCz i wzywający społeczeństwo do podjęcia niezależnej aktywności politycznej, został skrytykowany przez całe kierownictwo partyjno-państwowe, Dubczeka nie wyłączając.
Wydarzenia w Czechosłowacji z coraz większym zaniepokojeniem obserwowali przywódcy bloku wschodniego. W czerwcu w Cziernej nad Cisą na granicy czechosłowacko-radzieckiej doszło do rozmów Dubczeka z radzieckim przywódcą Leonidem Breżniewem, który przestrzegł Pragę przed idącymi zbyt daleko zmianami ustrojowymi. Coraz ostrzej rysował się też podział w szeregach KPCz: twardogłowi coraz ostrzej sprzeciwiali się reformom, natomiast reformatorzy chcieli iść ze zmianami jeszcze dalej.
Breżniew obawiał się, że czechosłowackie reformy spowodują osłabienie całego bloku. 3 sierpnia na spotkaniu w Bratysławie przywódcy ZSRR, Polski, NRD, Węgier, Bułgarii i Czechosłowacji podpisali wspólną deklarację, potwierdzającą ich wierność marksizmowi-leninizmowi i proletariackiemu internacjonalizmowi oraz nieugiętość w walce z ideologią burżuazyjną i wszystkimi żywiołami antysocjalistycznymi.
Związek Radziecki po raz pierwszy zadeklarował wówczas zamiar interwencji zbrojnej w Czechosłowacji. Jako jedyny uczestnictwa odmówił przywódca Rumunii Nicolae Ceausescu, od początku okazujący demonstracyjną sympatię wobec Dubczeka. Dwa pozostałe państwa zza żelaznej kurtyny - Jugosławia i Albania - nie były brane pod uwagę, gdyż od dawna prowadziły politykę niezależną od Moskwy.
Krótko przed północą z 20 na 21 sierpnia czechosłowacką granicę przekroczyli żołnierze pięciu państw Układu Warszawskiego. Siły inwazyjne liczyły około 750 tysięcy ludzi, 6300 czołgów, 2000 dział, 550 samolotów bojowych i 250 transportowych. Nie napotkały niemal na żaden opór, ich wejściu towarzyszyły tylko protesty. Ogłoszone przez radio oświadczenie KC KPCz nie potępiło bezpośrednio interwencji, deklarując tylko, że nastąpiła ona bez jakiejkolwiek wiedzy partyjnych i państwowych władz Czechosłowacji.
Dubczeka i pozostałych czechosłowackich najwyższych dostojników natychmiast przewieziono do Moskwy, gdzie zgromadzone wzdłuż ulic tłumy wiwatowały na cześć uczestników kolejnej "wizyty przyjaźni". 27 sierpnia Dubczek, Svoboda, premier Czechosłowacji Oldrzich Czernik i pozostali członkowie "partyjno-państwowej delegacji" - z wyjątkiem urodzonego w żydowskiej rodzinie w Stanisławowie Frantiszka Kriegla - podpisali osławiony 14-punktowy Protokół Moskiewski, legalizujący inwazję i potępiający ideologiczne błędy "praskiej wiosny".
Jak wynika z badań Instytutu Badania Reżimów Totalitarnych (USTR), czeskiego odpowiednika IPN, inwazja spowodowała 108 ofiar śmiertelnych i poważne obrażenia u ponad 500 osób. Również Polacy przyczynili się do śmierci Czechosłowaków - pijany polski żołnierz z biorącej udział w operacji 2. Armii Ludowego Wojska Polskiego ostrzelał w Jiczinie we wschodnich Czechach kolejkę przed kasą kina, zabijając dwie osoby i raniąc pięć. Polski sąd wojskowy skazał sprawcę w trybie doraźnym na śmierć.
Wkrótce po inwazji rozpoczęła się masowa fala emigracji - w sumie w następstwie stłumienia "praskiej wiosny" Czechosłowacje opuściło około 300 tys. ludzi.
Wojska NRD wycofano z Czechosłowacji już po kilku dniach, bowiem budziły one nieuchronne skojarzenia ze smutnymi wydarzeniami po układzie monachijskim w 1938 roku. Oddziały polskie, węgierskie i bułgarskie wyjechały po kilkudziesięciu dniach, natomiast Armia Radziecka pozostała aż do "aksamitnej rewolucji" w 1989 roku.
Na początku 1969 roku na Placu Wacława w Pradze w ramach protestu przeciw interwencji żołnierzy Układu Warszawskiego podpalił się student Uniwersytetu Karola Jan Palach. Kilka dni po próbie samospalenia w wyniku znacznych poparzeń zmarł. Stał się symbolem walki z systemem. W jego ślady poszło jeszcze kilka innych osób.
W kwietniu 1969 roku na stanowisku I sekretarza KC KPCz Dubczeka zastąpił bezwzględny w walce z przeciwnikami "normalizacji" Gustav Husak. Formalny lider "praskiej wiosny" zajął wtedy na kilka miesięcy fotel przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego, gdzie - ku wielkiemu społecznemu rozczarowaniu - nie sprzeciwił się tzw. ustawie pałkarskiej, zaostrzającej sankcje wobec uczestników nielegalnych demonstracji. Potem był jeszcze krótko ambasadorem w Turcji, zanim w 1970 roku pozbawiono go członkostwa w KPCz.
Ostatnim wydarzeniem związanym z "praską wiosną" były bezwzględnie tłumione przez milicję demonstracje entuzjazmu mieszkańców Pragi po zwycięstwie Czechosłowacji nad ZSRR w meczu hokejowym na mistrzostwach świata w Sztokholmie w 1969 roku. (PAP)
zab/ dmi/ ap/