Holocaust nie był przejawem spontanicznych działań takich czy innych grup narodowościowych. Był efektem działalności państwa – Rzeszy Niemieckiej – które podjęło ludobójcze decyzje i użyło całej swojej potęgi, aby wymordować naród żydowski – podkreśla dr Mateusz Szpytma w czerwcowym numerze „Biuletynu IPN”.
Siedemdziesiąt pięć lat temu Niemcy przystąpiły do realizacji akcji „Reinhardt”, która miała stać się symbolem bestialstwa i bezwzględnego realizowania planu masowego ludobójstwa. Tym samym, jak podkreślają autorzy artykułów w „Biuletynie”, akcja z 1942 r. oznaczała swoisty przełom w polityce niemieckiej w stosunku do Żydów. „Prowadzone od połowy 1941 r. działania Einsatzgruppen przyniosły śmiertelne żniwo, ale dopiero akcja o kryptonimie Reinhardt i utworzone w jej ramach obozy zagłady stały się kluczowym etapem w procesie fizycznej eliminacji Żydów” – wyjaśnia dr Martyna Grądzka-Rejak z IPN.
W nocy z 16 na 17 marca 1942 roku Niemcy rozpoczęli likwidację getta w Lublinie, wysyłając transporty Żydów do obozu zagłady w Bełżcu. Wydarzenia te zapoczątkowały akcję „Reinhardt” – zaplanowaną przez Niemców zagładę Żydów na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Szczególną rolę w realizacji planu eksterminacji ludności żydowskiej zamieszkującej Generalne Gubernatorstwo przypisywano dystryktowi lubelskiemu, nazywanemu przez Niemców „rezerwatem dla Żydów”. Według danych SS przed rozpoczęciem akcji „Reinhardt” dystrykt lubelski zamieszkiwało ok. 260 tys. Żydów. U schyłku 1942 r. pozostało ich jedynie 20 tysięcy.
Wspomniana wyżej wschodnia część okupowanej przez Niemców Polski nie była jedynym regionem objętym działaniami w ramach akcji „Reinhardt”. Jak podkreślają autorzy kilku artykułów, długofalowym celem było stworzenie „wzorcowych niemieckich miast”, takich jak Kraków i Warszawa. W początkowym okresie okupacji Niemcy przywiązywali szczególną wagę do germanizacji stolicy Generalnego Gubernatorstwa, ponieważ, jak głosił jeden z niemieckich dokumentów, miasto miało być „przedmurzem Wielkiej Niemieckiej Rzeszy”. Warszawa stać się miała zaledwie lokalnym ośrodkiem administracyjnym zamieszkałym przez 100 tys. Niemców i kilkadziesiąt tysięcy Polaków wykorzystywanych do niewolniczej pracy. Założenia sławetnego Planu Pabsta były jednym z elementów Generalnego Planu Wschodniego, który określał sposoby całkowitej germanizacji. Jednym z niewielu w pełni zrealizowanych elementów tego zbrodniczego planu była eksterminacja żydowskich mieszkańców Warszawy. Skala tego przedsięwzięcia sprawiała, że warszawskim Żydom trudno było uwierzyć w rzeczywiste cele okupantów. „Mieszkańcom getta (a przez długi czas także ludności polskiej) zbyt trudno było zrozumieć, że w XX w. możliwe jest mordowanie całych narodów” – podkreśla Marcin Urynowicz z IPN. Elementem niemieckiego planu zagłady było również oszukiwanie ofiar: „Dla zachęcenia ludzi do wyjazdu wspominano o przygotowanych dla nich przestronnych obozach oraz znacznie lepszych warunkach aprowizacyjnych” – pisze Martyna Grądzka-Rejak z krakowskiego IPN.
Od początku niemieckiej akcji „Reinhardt” Polacy udzielali pomocy Żydom zagrożonym wywózką, choć już w października 1941 r. po publikacji zarządzeń okupantów powszechna była świadomość konsekwencji, jakie Niemcy przewidywali wobec takich osób. Ponadto „pod groźbą represji okupanci żądali od ludności cywilnej aktywnej współpracy przy egzekwowaniu zarządzeń – zarówno tych skierowanych przeciwko ukrywającym się Żydom” – podkreśla dr Mateusz Szpytma. Szczególnym przykładem oporu wobec terroru Niemców jest bohaterstwo rodziny Ulmów z Markowej. Dramat ratujących markowskich Żydów polegał na tym, że byli zagrożeni przez przymuszanych do współpracy z Niemcami polskich funkcjonariuszy Granatowej Policji oraz lokalnych urzędników.
Szczególnie niebezpieczne było ratowanie Żydów, którzy uciekli z gett i obozów. „Przetrwanie po aryjskiej stronie bez pomocy nie-Żydów było na dłuższą metę niemożliwe” – podkreśla Grzegorz Berendt z Muzeum II Wojny Światowej. Wśród naukowców wciąż toczy się dyskusja poświęcona liczbie ocalałych uciekinierów i uratowanych. Bez wątpienia jednak, jak podkreśla autor, może ona sięgać tysięcy osób.
Historyk Aleksander Strojny: „Machina propagandowa III Rzeszy nie ominęła nawet turystyki. Promowanie niedrogich wycieczek w atrakcyjne przyrodniczo i ciekawe kulturowo Wielkiej Ojczyzny miało ugruntować przekonanie, że godne uwagi są tylko wytwory cywilizacji niemieckiej i krajobraz tego kraju”.
Wspomnianej wyżej akcji germanizacji okupowanych przez III Rzeszę ziem polskich poświęcony jest również artykuł historyka Aleksandra Strojnego o niemieckim przewodniku turystycznym po Lwowie. „Machina propagandowa III Rzeszy nie ominęła nawet turystyki. Promowanie niedrogich wycieczek w atrakcyjne przyrodniczo i ciekawe kulturowo Wielkiej Ojczyzny miało ugruntować przekonanie, że godne uwagi są tylko wytwory cywilizacji niemieckiej i krajobraz tego kraju” – stwierdza autor. Elementem „niemieckiej cywilizacji” miały być również zabytki Lwowa. Ich wybiórcze opisywanie i podkreślanie niemieckich wątków historii polskich miast było jednym z „narzędzi pomocnych przy wdrażaniu Generalplan Ost.
Poza historią akcji „Reinhardt” wiele miejsca poświęcono między innymi dziejom Kościoła katolickiego w krajach okupowanych przez ZSRS. Dramatyczne losy i niezłomna postawa prymasa Węgier kardynała Jozsefa Mindszentyego sprawiły, że w 125. rocznicę swoich urodzin stał się on jednym z symboli prześladowań katolików w krajach komunistycznych. Wiele wątków jego biografii przypomina losy prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego. Różni ich jednak to, że Prymas Tysiąclecia dożył triumfu polskiego Kościoła, jakim była pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Polski. „Czy to nie fenomen, żeby komuniści stawiali krzyż na Placu Zwycięstwa” – przypomina słowa prymasa z czerwca 1979 r. dr Rafał Łatka z warszawskiego IPN.
Korzenie fenomenu dzieła Jana Pawła II odnajduje dr Milena Kindziuk z UKSW w atmosferze jego wadowickiego domu rodzinnego. „Bliższe poznanie rodziny św. Jana Pawła II pokazuje, że gdyby papież nie nosił w sercu wartości, które w niej otrzymał, całe jego przesłanie i jego świętość miałyby inny wymiar. Bo to najbliższa rodzina właśnie, jej klimat, ciepło i mocne więzi mogą sprawić, że zwykłe powszechne sprawy tworzą swoiste ministerium, które niczym puzzle układają się w całość” – podkreśla autorka książek poświęconych najnowszym dziejom polskiego Kościoła.
Dramatyczne losy i niezłomna postawa prymasa Węgier kardynała Jozsefa Mindszentyego sprawiły, że w 125. rocznicę swoich urodzin stał się on jednym z symboli prześladowań katolików w krajach komunistycznych. Wiele wątków jego biografii przypomina losy prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego. Różni ich jednak to, że Prymas Tysiąclecia dożył triumfu polskiego Kościoła, jakim była pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Polski.
Od 1989 r. jednym z najbardziej dyskusyjnych epizodów historii rządów komunistycznych w Polsce jest akcja „Wisła”. Często podkreślana jest brutalność przeprowadzonej w 1947 r. operacji wysiedleń ludności ukraińskiej i Łemków. Jak jednak zauważa Artur Brożyniak z rzeszowskiego IPN, wysiedlenia prowadzone przez GO „Wisła” były w pełni zgodne z obowiązującym przedwojennym ustawodawstwem „o wycofaniu urzędów, ludności i mienia z zagrożonych obszarów państwa”. Za takie zagrożenie można było uznać obecność banderowskich sotni. W opinii historyka warunki przesiedleń, jak na okres powojenny, były stosunkowo dobre. „Nikt spośród tych, którzy twierdzą, że banderowską partyzantkę w Polsce można było pokonać bez zastanowienia masowych przesiedleń cywilów, nie przedstawił przekonującego planu innej operacji – takiej, która zmniejszyłaby cierpienia i ofiary wśród cywilów” – podkreśla historyk. Artur Brożyniak wskazuje również na długotrwałe skutki działań zbrodniczych organizacji ukraińskich: „Za wynarodowienie części społeczności ukraińskiej i łemkowskiej winę ponoszą nacjonaliści, którzy wykluczyli z narodu ukraińskiego wszystkich niepodzielających ich barbarzyńskich idei. Ostatnio pogląd o wyłączeniu z narodu ukraińskiego wszystkich niepopierających ideologii banderyzmu dobitnie przedstawił syn dowódcy UPA, Jurij Szuchewycz”.
Do czerwcowego „Biuletynu” dołączono płytę DVD z filmem „Stella”. Dokument w reżyserii Macieja Pawlickiego opowiada o losach Stelli Zylbersztajn-Tzur, ocalonej z Zagłady dzięki pomocy dwudziestu polskich rodzin zamieszkałych w Łomżyńskiem. W 2015 r. na Festiwalu Niepokorni-Niezłomni Wyklęci w Gdyni film został uhonorowany Nagrodą im. Janusza Krupskiego, a jego bohaterka statuetką Drzwi do Wolności.
Michał Szukała (PAP)