06.11. 2009 Warszawa (PAP) - W obrębie państw Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Węgry, Słowacja) najbardziej zadowoleni ze skutków przemian ustrojowych w swoim kraju są Czesi, a najmniej Węgrzy; Polacy w większości pozytywnie oceniają transformację, chociaż są w tej mierze ostrożni i krytyczni - wynika z danych Instytutu Spraw Publicznych. Na piątkowej konferencji ISP zaprezentowano najnowsze wyniki ogólnospołecznych badań na temat oceny transformacji oraz 20 lat funkcjonowania demokracji przez obywateli Grupy Wyszehradzkiej.
W Polsce sondaż przeprowadził w dniach 1-4 października na ogólnopolskiej grupie 971 osób TNS OBOP; wywiad fokusowy przeprowadził ISP.
Jak wynika z badań sondażowych wśród krajów Grupy Wyszehradzkiej zdecydowanie najlepiej bilans ostatnich 20 lat oceniają Czesi. Aż 68 proc. z nich dostrzega więcej zalet obecnej sytuacji w ich kraju w porównaniu do tej sprzed 1989 r. (18 proc. jest przeciwnego zdania, a 9 proc. że są one mniej więcej takie same).
Drugie miejsce pod tym względem w Grupie Wyszehradzkiej zajmuje Polska. 59 proc. z nas twierdzi, że obecna sytuacja w naszym kraju jest lepsza od tej sprzed dwudziestu lat; odmienne zdanie ma co czwarty badany (25 proc.). 10 proc. sądzi, że obecna sytuacja w naszym kraju jest mniej więcej taka sama jak przed 1989 r.
Jednocześnie w grupie Polaków pozytywnie oceniających skutki transformacji jest mniej (23 proc.) badanych przekonanych o tym, że aktualna sytuacja w naszym kraju jest zdecydowanie lepsza od tej sprzed 20 lat, niż tych, którzy myślą, że jest ona jedynie nieco lepsza (36 proc.). W grupie badanych negatywnie oceniających skutki transformacji 9 proc. sądzi, że obecna sytuacja jest dużo gorsza od tej sprzed 1989 r. a 16 proc., że jest ona nieco gorsza. Ponadto 10 proc. respondentów uważa, że sytuacja obecna i ta sprzed transformacji są mniej więcej takie same, a 6 proc. nie ma zdania na ten temat.
Zadowoleni ze skutków przemian w swoim kraju są również Słowacy (53 proc. z nich ocenia je pozytywnie; 24 proc. negatywnie, a 19 proc. ocenia, że sytuacja ta się nie zmieniła). Zadowolenie Czechów, Polaków i Słowaków z przemian ustrojowych podziela natomiast tylko 28 proc. Węgrów; połowa z nich (50 proc.) ocenia, że obecna sytuacja w ich kraju jest gorsza od tej sprzed 1989 r. a 15 proc. sądzi. że dziś i przed transformacją sytuacja w ich kraju była mniej więcej taka sama.
O tym, że system polityczny i gospodarczy, który panował w ich kraju przed 1989 r., wymagał zmian ponownie najbardziej przekonani są Czesi (59 proc. - że system gospodarczy, 65 proc. - że polityczny) i Polacy (55 proc. - gospodarczy, 56 proc. - polityczny). Nieco mniej silnie są o tym przekonani Słowacy - 41 proc. z nich dostrzega konieczność zmiany ustroju gospodarczego, a 45 proc. politycznego - i Węgrzy - 42 proc. z nich sądzi, że zmiany wymagał system gospodarczy, a 45 proc., że polityczny.
Respondenci w krajach Grupy Wyszehradzkiej odpowiadali również na pytanie, czy ich zdaniem proces budowania demokracji w ich kraju był raczej sukcesem czy raczej porażką. Opinie Czechów, Polaków i Słowaków są w tej kwestii zbliżone. W większości oceniają oni budowanie demokracji w ich kraju jako sukces. Myśli tak 44 proc. Czechów (w tym 19 proc., że jest to zdecydowany sukces), 44 proc. Polaków (18 proc. - zdecydowany sukces) oraz 43 proc. Słowaków (16 proc. - zdecydowany sukces). Przeciwnego zdania jest 22 proc. Czechów, 23 proc. Polaków i 24 proc. Słowaków. W każdym z tych krajów 6 proc. respondentów ocenia, że była to zdecydowana porażka.
Bardziej negatywne stanowisko w tej sprawie ma natomiast większość Węgrów. 47 proc. z nich uważa, że budowanie demokracji w ich kraju było bardziej porażką niż sukcesem (w tym 19 proc. sądzi, że była to zdecydowana porażka). Przeciwą opinię wyraża 26 proc. respondentów (jedynie 2 proc. jest przekonanych, że był to zdecydowany sukces).
Ponadto 62 proc. badanych Polaków uważa, że demokrację w naszym kraju zbudowaliśmy przede wszystkim dzięki naszym własnym staraniom. Jedna czwarta z nas (25 proc.) ocenia, że doszło do tego głównie dzięki pomocy innych krajów. Pozostali respondenci (13 proc.) nie mieli zdania na ten temat.
Przekonani o tym, że zbudowanie demokracji zawdzięczają przede wszystkim samym sobie są też w większości Czesi - choć już nie tak powszechnie jak Polacy. Myśli tak 54 proc. z nich (odmienny pogląd wyraża 29 proc. Czechów, a 17 proc. nie ma zdania na ten temat). Słowacy są w tej sprawie podzieleni - 40 proc. z nich sądzi, że jest to przede wszystkim ich własna zasługa, niewiele więcej (42 proc.), że do zbudowania demokracji w ich kraju doszło głównie dzięki pomocy innych krajów. Niezdecydowanych w tej kwestii jest 18 proc. Słowaków.
Wśród krajów Grupy Wyszehradzkiej Węgrzy są najbardziej przekonani o tym, że w budowaniu w ich kraju demokracji główną rolę odegrały inne państwa. Sądzi tak 46 proc. z nich. przeciwnego zdania jest 35 proc. Węgrów, a 19 proc. z nich jest w tej sprawie niezdecydowanych.
Polacy są ponadto liderami w grupie krajów grupy Wyszehradzkiej, jeżeli chodzi o powszechność społecznego przekonania o potrzebie wspierania innych państw w ustanawianiu i budowaniu demokracji. O tym, że Polska powinna to robić mówi 67 proc. respondentów; przeciwnego zdania jest 24 proc. Pozostali nie mają zdania na ten temat.
Drugie miejsce pod względem zajmują Słowacy - 59 proc. z nich sądzi, że ich kraj powinien pomagać innym państwom w budowaniu demokracji; odmienne zdanie ma 31 proc. Słowaków). O potrzebie angażowania się Czechów w proces ustanawiania demokracji w innych państwach przekonanych jest 50 proc. Czechów (nie zgadza się z tym stanowiskiem 39 proc. z nich).
Również i w tej kwestii Węgrzy prezentują w większości odmienne stanowisko niż pozostałe kraje Grupy Wyszehradzkiej. 57 proc. z nich ocenia, że Węgry nie powinny angażować się w budowanie demokracji w innych krajach; o tym, że jest to potrzebne przekonanych jest 37 proc. z nich.
Jako uzupełnienie badań sondażowych w poszczególnych krajach Grupy Wyszehradzkiej przeprowadzono wywiady grupowe - tzw. fokusowe - na temat oceny transformacji oraz 20 lat funkcjonowania demokracji. W każdym kraju był przeprowadzony jeden wywiad. Jak zastrzegł dr Grzegorz Markowski z ISP, który prezentował wyniki badania w Polsce, nie można ich więc traktować jako reprezentatywnych dla całego społeczeństwa. Celem wywiadów było natomiast - mówił - doprecyzowanie ogólnych twierdzeń, o które pytano w sondażach. W Polsce w badaniu tą metodą wzięło udział 11 mieszkańców Warszawy, w wieku 27-28 lat, posiadających wyższe wykształcenie i zróżnicowaną sytuację zawodową i rodzinną.
Jak mówił dr Markowski prezentowali oni zróżnicowaną ocenę bilansu przemian ustrojowych w naszym kraju. Jako zalety transformacji podawali m.in.: zwiększenie możliwości rozwoju osobistego, odkłamanie rzeczywistości, możliwość swobodnego decydowania o sobie, suwerenność państwa, poprawę relacji państwo-obywatel. Wadami obecnej sytuacji w porównaniu do tej sprzed 1989 r. są zdaniem badanych: osłabienie poczucia wspólnoty i intensywności życia rodzinnego, odejście wielu Polaków od Kościoła, pogłębianie się różnic społeczno-ekonomicznych, zmniejszenie opiekuńczej roli państwa.(PAP)
mzk/ par/ mag/