Dane byłych współpracowników KGB na Litwie, którzy przyznali się do współpracy z radziecką bezpieką pozostaną tajne przez 75 lat – postanowił w wtorek litewski Sejm. Przyjęte poprawki do ustawy lustracyjnej przewidują też możliwość wydłużenia tego czasu.
Nowelizację ustawy poparło 80 posłów w 141-osobowym parlamencie. Przeciwko było 12 posłów, powstrzymało się – 17.
Potrzeba nowelizacji ustawy lustracyjnej wynikła przed kilkoma miesiącami. Okazało się, że przyjęta w 2000 r. ustawa przewiduje ochronę danych osób, które dobrowolnie przyznały się do współpracy z KGB jedynie „w terminie obowiązujących regulacji prawnych”, czyli w ciągu 15 lat. Ten termin mija w połowie tego roku.
Wtorkową decyzję o wydłużeniu terminu nieujawniania danych byłych współpracowników radzieckiej bezpieki poprzedziły burzliwe dyskusje polityczne.
„Nie mam żalu do tych ludzi, ale chcę wiedzieć, kim oni są, nie chcę, by dzisiaj zgrywali oni bohaterów, czy patriotów” - mówi poseł partii socjaldemokratycznej Algirdas Sysas.
„Nigdy nie sądziłam, że będę broniła tajnych agentów KGB przed socjaldemokratami” - mówi posłanka Związku Liberałów Dalia Kuodyte. Przypomina, że gdy była przyjmowana ustawa lustracyjna „nie było mowy o możliwości odtajnienia danych osób, którzy przyznają się do współpracy. Było obiecane, że ich dane nie zostaną ujawnione, m.in. w obawie przez możliwością szantażowania przez inne państwa”.
Zdaniem Kuodyte, „ta cała dyskusja o możliwości ujawnieniu danych jest nieporozumieniem".
Z możliwości przyznania się do współpracy z KGB w zamian za utajnienie danych w 2000 r. przyznało się 1589 osób. Przyznając się, osoby te straciły możliwość zajmowania wysokich stanowisk w administracji państwowej, sądownictwie i prokuraturze. Gdyby taka osoby podjęła pracę w tych instytucjach, jej współpraca w KGB zostałaby ujawniona.
Szacuje się, że w latach 1940-1991 na Litwie z KGB współpracowało około 118 tys. ludzi.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ ala/