20.05.2009 Warszawa (PAP) - Myślę, że tegoroczne rocznice 1939 i 1989 roku to doskonała okazja do promowania zagranicą naszej wrażliwości historycznej i naszej wizji historii - powiedzia
20.05.2009 Warszawa (PAP) - Myślę, że tegoroczne rocznice 1939 i 1989 roku to doskonała okazja do promowania zagranicą naszej wrażliwości historycznej i naszej wizji historii - powiedział historyk Paweł Machcewicz podczas debaty na temat polskiej polityki zagranicznej, która odbyła się 20 maja w Warszawie.
"Wszystkie nowoczesne państwa europejskie poczynając co najmniej od początku XV wieku zajmowały jakieś stanowisko wobec przeszłości, co stanowiło zalążek polityki historycznej i odbywało się poprzez pielęgnowanie tradycji, stawianie pomników czy troskę o odpowiedni kształt podręczników szkolnych" - mówił Machcewicz, który jest pełnomocnikiem Prezesa Rady Ministrów ds. Muzeum II Wojny Światowej.
Równocześnie - w jego opinii - samo zderzenie historii i polityki może budzić wątpliwości, ponieważ pamiętamy jak instrumentalizowana i fałszowana była historia w okresie PRL-u. "Samo pojęcie polityki historycznej do polskiego dyskursu publicznego zostało po raz pierwszy wprowadzone w latach 2003-2004 i oznaczało coś więcej, niż tylko aktywny i świadomy stosunek państwa do historii" - relacjonował historyk.
Jednak - jego zdaniem - zainteresowanie polityków polityką historyczną miało zarówno dobre, jak i złe strony. Do skutków pozytywnych zaliczył wyasygnowanie środków na tworzenie instytucji zajmujących się historią, za negatywne uznał fakt, że zainteresowanie polityków zaczęło prowadzić do "daleko idącego upolitycznienia historii, a w wielu przypadkach jej instrumentalizacji, czyniąc ją narzędziem w bieżącej walce politycznej". "Myślę, że to jest niedobre, ponieważ powinna istnieć jakaś sfera wyłączona poza doraźną politykę" - podkreślił Machcewicz.
"Mam nadzieję, że poza tę bieżącą politykę uda się wyłączyć tegoroczne rocznice - 1939 i 1989 roku. Ta podwójna rocznica może dać szansę zaprezentowania roli Polski w demontażu komunizmu i jej roli jako pierwszego kraju, który przeciwstawił się hitlerowskiej agresji. To może być moment, kiedy o polskiej wizji historii będzie głośno na świecie. Najważniejsze jest spokojne, konsekwentne przedstawianie naszej opowieści historycznej, naszej narracji i mam nadzieję, że obie te rocznice będą próbą polskiej opowieści wobec świata o tym, jak my widzimy historię XX wieku" - zaznaczył historyk.
Zdaniem dyrektora Muzeum Historii Polski Roberta Kostro, rolą państwa nie powinno być mówienie historykom jak ma wyglądać obraz historii, ale powinno ono zadbać o to, by zachować pamięć o pewnych wydarzeniach, finansując badania historyczne i działania popularyzujące historię. "Myślę, że ważne jest zbudowanie pewnego konsensusu ponad elitami politycznymi w sprawie polityki historycznej" - ocenił Kostro.
"Ważne jest, żeby elity polityczne uświadomiły sobie potrzebę powstania pewnych demokratycznych narzędzi, które w polityce pamięci uczestniczą i będą formowały wizerunek Polski na zewnątrz i współtworzyły naszą własną pamięć. Istotne jest także powstawanie nowych instytucji zajmujących się historią oraz zaangażowanie kultury, szczególnie poprzez filmy przybliżające wydarzenia historyczne" - podkreślił dyrektor Muzeum Historii Polski.
W opinii pełnomocnika premiera ds. dialogu międzynarodowego Władysława Bartoszewskiego, naszą polityką historyczną jedynie skuteczną może być "tylko zwięzłe, uparte mówienie prawdy i tylko prawdy bez żadnego wyolbrzymiania". "Konieczne jest mówienie prawdy o faktach i żądanie udowadniania naukowego faktów głoszonych przez rzekomych fachowców czy publicystów historycznych" - zaznaczył Bartoszewski. AKN
PAP - Nauka w Polsce
agt/bsz