Z pobłażliwości rodzi się przyzwolenie, które wiedzie do bezkarności i zachęca to eskalacji – powiedział we wtorek dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński podczas dyskusji o roli wymiaru sprawiedliwości w przeciwdziałaniu nienawiści i dyskryminacji.
„Przyzwolenie jest pojęciem, którego brzmienie w miejscu, w którym się znajdujemy, powoduje ciarki na plecach. Wolnością słowa nie można uzasadniać chowania głowy w piasek. Zwłaszcza w Polsce, gdzie w tymże piasku nadal leżą ludzkie popioły” – podkreślił Cywiński podczas dyskusji zorganizowanej na terenie b. niemieckiego obozu zagłady Auschwitz II-Birkenau.
Cywiński przypomniał kilka najgłośniejszych wydarzeń ostatnich lat, gdy sprawy związane z użyciem nazistowskich symboli, antysemickich sformułowań, czy języka nienawiści były przez wymiar sprawiedliwości umarzane. „W każdym z tych wyroków, tryumf metodycznie zorganizowanej, ideologicznie zespolonej nienawiści i pogardy, znajduje bezpośrednią zachętę do podniesienia coraz dumniej głowy” – podkreślił.
Zdaniem prezesa Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego w Polsce istnieją narzędzia, by przeciwdziałać nienawiści i dyskryminacji. Zwrócił jednak uwagę na prawo do wolności słowa, na które często powołują się podejrzani. „Dla sędziów i prawników takie sprawy są wielkim wyzwaniem, bo stąpają po cienkiej linii” - mówił.
„Przyzwolenie jest pojęciem, którego brzmienie w miejscu, w którym się znajdujemy, powoduje ciarki na plecach. Wolnością słowa nie można uzasadniać chowania głowy w piasek. Zwłaszcza w Polsce, gdzie w tymże piasku nadal leżą ludzkie popioły” – mówił dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński podczas dyskusji zorganizowanej na terenie b. niemieckiego obozu zagłady Auschwitz II-Birkenau.
Rzepliński powiedział też, że sojusznikiem wymiaru sprawiedliwości w kształtowaniu obywateli wolnych od nienawiści muszą być nauczyciele i rodzice.
Prokurator generalny Andrzej Seremet mówił o trzech filarach przeciwdziałania nienawiści. „Nie tylko prokuratorzy i sędziowie mają tu ważną rolę. Trzeba patrzeć na to jak na problem społeczny. Mamy trzy filary: rodzina, kościół i szkoła. Jeżeli nie spełnią one swego zadania w procesie wychowania młodego człowieka i uświadamiania mu tego, czym jest nienawiść rasowa i do czego może doprowadzić, to wtedy my, na samym końcu, jako ostatnie ogniwo, jesteśmy zdani na to, żeby stosować elementy prawa karnego, które może, ale nie musi przynieść rezultatu” – powiedział.
Seremet nawiązał także do miejsca, w którym odbyła się dyskusja. Podkreślił, że Auschwitz w niemałym zakresie został zainicjowany przez prawników. „Nie byłoby tych haniebnych ustaw norymberskich, gdyby nie prawnicy. Nie byłoby organizacji administracyjnej państwa niemieckiego, gdyby nie udział prawników. My, jako prawnicy w ogóle, powinniśmy być zmuszeni do głębszej refleksji także od tej strony” – mówił.
Wiceprezes Naczelnego Sądu Administracyjnego Marek Zirk-Sadowski zwrócił uwagę, że zamykanie się w legalizmie, niedostrzeganie konieczności wydawania wyroków na zasadzie proporcjonalności oraz fundamentu, jakim są prawa człowieka, prowadzi do wynaturzeń także w bardzo dobrych systemach prawnych. „Bardzo łatwo wpaść w mechanizmy prawa nieludzkiego poprzez złą interpretację, przez niedostrzeganie pewnych wartości, które trzeba do systemu prawa wprowadzić, żeby nie zapłacić takiej ceny, jaką zapłacili Niemcy” – powiedział.
Rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz mówiła, że „zaraza prawna” zaczęła się od przekonania, że może istnieć prawo wolne od wartości. „My wiemy, że prawo wolne od wartości nie istnieje. Nie poddawajmy się pesymizmowi. Usuwanie zła to konkretna praca, misja do wykonania. Elity społeczne mają konkretne zadanie w społeczeństwie (…) Nie ma już czasu na zamykanie oczu” – mówiła. Rzecznik apelowała do przysłuchujących się dyskusji prawników, by podjęli się roli liderów elit.
Podczas spotkania RPO wręczyła dyrektorowi Muzeum odznakę honorową RPO „Za Zasługi dla Ochrony Praw Człowieka”.
Po spotkaniu uczestnicy oddali hołd przedstawicielom wymiaru sprawiedliwości, którzy byli ofiarami obozu Auschwitz. Jak wynika z badań historyków do obozu Auschwitz Niemcy deportowali ok. 500 polskich adwokatów, sędziów, prokuratorów i notariuszy.
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. (PAP)
szf/ drag/