Chcieliśmy, by apel Sprawiedliwych wśród Narodów Świata był słyszany nie tylko przez polityków, ale by dotarł także do zbiorowości Polaków i Żydów w różnych miejscach na świecie - powiedziała PAP prezes Fundacji Edukacyjnej Jana Karskiego Ewa Junczyk-Ziomecka.
Junczyk-Ziomecka przypomniała, że apel Sprawiedliwych to wezwanie do powrotu na drogę dialogu i pojednania, skierowane do parlamentów oraz rządów Polski i Izraela, a także do narodów polskiego i żydowskiego. "Kryzys w relacjach polsko-izraelskich i polsko-żydowskich wydawał nam się wielkim zagrożeniem dla tego wszystkiego, co przez ostatnich 30 lat osiągnęły różne organizacje i indywidualne osoby. Wiedzieliśmy, że zarówno nasza fundacja, której patronem jest Sprawiedliwy wśród Narodów Świata Jan Karski, jak sami Sprawiedliwi, powinniśmy zrobić coś, co umożliwi jak najszybsze rozwiązanie tego problemu. Dlatego sformułowaliśmy ten apel" – powiedziała.
Jak poinformowała, dzięki współpracy Polskiego Towarzystwa Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, Fundacji Edukacyjnej Jana Karskiego i Fundacji PKO Banku Polskiego apel Sprawiedliwych opublikowano w kilkunastu gazetach polskich i zagranicznych.
"Chcieliśmy, by był on słyszany nie tylko przez polityków, ale aby dotarł także do zbiorowości Polaków i Żydów mieszkających w różnych miejscach na świecie. Wybraliśmy Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Francję, Izrael i Niemcy. Poza ostatnim wskazanym krajem apel ukazał się we wszystkich państwach tego samego dnia. Dostałam wiele słów wdzięczności dla Sprawiedliwych. Nawet moi religijni przyjaciele żydowscy napisali przekaz: +Niech Bóg błogosławi polskim Sprawiedliwym+. To pokazuje, że potrzeba nam w tym kryzysie słów, które pomogą kontynuować to, co robiliśmy do tej pory, tzn. usiąść wspólnie do stołu, razem działać i razem jeździć na konferencje" – zaznaczyła prezes Fundacji Edukacyjnej Jana Karskiego.
Junczyk-Ziomecka wspomniała także, że właściciele niemieckiej prasy postawili warunki formalne, które „były nie do przyjęcia”. „To przedłużyło pertraktacje. Ostatecznie apel ukazał się w Niemczech ok. 10 dni później niż w innych krajach. Trudno powiedzieć, dlaczego. Kanclerz Niemiec Angela Merkel przyznała, że Niemcy są odpowiedzialni za zbrodnię Zagłady, dając do zrozumienia, że Zagłada była polityką państwa. Natomiast Sprawiedliwi odnoszą się do pewnych dramatycznych szczegółów i przerażających liczb, które nigdy nie będą przyjemne dla potomków twórców tej wielkiej katastrofy. Chociaż nie ma odpowiedzialności dzieci za rodziców to jednak już na zawsze w historii świata Zagłada będzie przypisana jej twórcom” – powiedziała.
Fundacja PKO Banku Polskiego poinformowała w komunikacie, że w połowie marca apel Sprawiedliwych został opublikowany jako ogłoszenie płatne w dwóch niemieckich tytułach: "Die Welt" i "Berliner Morgenpost".
Według Fundacji PKO Banku Polskiego, publikacji odmówiły dwa inne tytuły niemieckie: "Sueddeutsche Zeitung" i "Frankfurter Allgemeine Zeitung". "Zasłaniając się wymogami niemieckiego prawa prasowego, prosiły o umieszczenie na ogłoszeniu imienia i nazwiska konkretnej osoby, która ponosiłaby związaną z nim ewentualną odpowiedzialność karną" – podano w komunikacie.
Fundacja przypomniała także, że na początku marca apel ukazał się w Izraelu w "The Jerusalem Post", "Haaretz" oraz "Calcalist", w Wielkiej Brytanii w "The Guardian", we Francji w "Le Figaro" oraz "Le Monde", a także w Stanach Zjednoczonych w "The Washington Post", "The New York Times" oraz "The Wall Street Journal". W Polsce apel opublikowały: "Rzeczpospolita", "Dziennik Gazeta Prawna", "Nasz Dziennik" oraz "Gazeta Polska Codziennie".
Prezes Fundacji PKO Banku Polskiego Małgorzata Głębicka podkreśliła, że celem fundacji jest działanie na rzecz dobra publicznego, m.in. w zakresie rozwoju świadomości narodowej oraz kształtowania postaw patriotycznych. "Dlatego z przyjemnością, a także pełnym przekonaniem wsparliśmy polskich Sprawiedliwych wśród Narodów Świata przy publikacji ich apelu. To bardzo ważna inicjatywa i cieszymy się, że apel udało się upublicznić w kilkunastu dziennikach w Polsce i za granicą" – powiedziała, cytowana w komunikacie.
Pod koniec lutego apel Sprawiedliwych otrzymali szefowie rządów Polski i Izraela: Mateusz Morawiecki oraz Benjamin Netanjahu, a także marszałek Sejmu Marek Kuchciński i przewodniczący Knesetu Juli-Joel Edelstein.
Pod listem podpisało się 50 polskich Sprawiedliwych, w tym władze Polskiego Towarzystwa Sprawiedliwych wśród Narodów Świata - organizacji pozarządowej, powstałej w 1985 r. z inicjatywy osób odznaczonych medalem i dyplomem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata za ratowanie Żydów w czasie II wojny światowej, który nadaje Instytut Pamięci Ofiar Holokaustu Yad Vashem. Statutowym celem działalności Polskiego Towarzystwa Sprawiedliwych wśród Narodów Świata jest zachowanie pamięci i szerzenie wiedzy o okupacji hitlerowskiej w Polsce, o Zagładzie i o ludziach, którzy z narażeniem życia ratowali współobywateli pochodzenia żydowskiego.
Krytykę ze strony Izraela wywołała nowelizacja ustawy o IPN, wprowadzająca przepisy, zgodnie z którymi każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Nowelizacja weszła w życie 1 marca.(PAP)
autor: Daria Porycka
dap/ rosa/