Radni Platformy Obywatelskiej z Elbląga zaapelowali do władz miasta o usunięcie pomnika działacza PPR i sowieckiego komsomolca Janka Krasickiego. W ich ocenie pomnik, stojący przed jedną ze szkół, stanowi "punkt zapalny" dla lokalnej społeczności.
W apelu klub radnych PO przypomniał niedawne obalenie przed demonstrantów pomnika Lenina w Kijowie. W ocenie radnych te sceny pokazały, że Ukraińcy chcą zerwać z postsowiecką przeszłością. "W naszej elbląskiej historii także mamy taki punkt zapalny" - napisali. Jak dodali, jest nim pomnik "sowieckiego agitatora Janka Krasickiego, który dumnie stoi przed szkołą przy ul. Rycerskiej".
Przewodnicząca klubu PO w elbląskiej radzie miasta Małgorzata Adamowicz powiedziała PAP, że odwołanie się do wydarzeń w Kijowie miało pokazać, jakie skutki ma pozostawienie w przestrzeni publicznej postsowieckiego reliktu.
Jak podkreśliła, radni otrzymują wiele sygnałów od elblążan domagających się likwidacji pomnika Janka Krasickiego. W jej ocenie, w przeciwnym razie może dojść do samowolnego niszczenia lub bezczeszczenia pomnika, a sprawcy narażą się na odpowiedzialność karną.
Janek Krasicki ps. "Kazik" (1919-43) był stalinowskim agitatorem i funkcjonariuszem Komsomołu we Lwowie, następnie członkiem PPR, grup dywersyjnych i Gwardii Ludowej, uczestnikiem walki o władzę wewnątrz partii komunistycznej. W okresie PRL kreowano go na rzekomego bohatera walk o niepodległość Polski i wzór patriotyzmu dla młodzieży.
Radna przypomniała, że interpelację w sprawie usunięcia pomnika Krasickiego PO składała na sierpniowej sesji rady miasta, ale wniosek nie został dotychczas zrealizowany.
Prezydent Jerzy Wilk (PiS) oceniał wówczas, że "nikt nie powinien takich pomników niszczyć ani dewastować, albowiem jest to część naszej historii". Wyrażał też nadzieję, że Muzeum Elbląskie znajdzie odpowiednie miejsce, aby zabezpieczyć i zakonserwować pomnik. To - zdaniem prezydenta Elbląga - byłoby najlepsze rozwiązanie.
Przewodniczący elbląskiej rady miasta Janusz Nowak (SLD) powiedział PAP, że w pełni zgadza się z tamtą opinią prezydenta miasta. "Jeśli faktycznie pomnik budzi kontrowersje i przeszkadza ludziom w tym miejscu, to trzeba go przenieść" - ocenił.
Zdaniem Nowaka sprawa usunięcia pomnika pojawia się w dyskusjach radnych co parę lat, bo nikt nie podjął dotąd wiążących decyzji. "Trzeba do tego wrócić, uzgodnić z prezydentem tryb, w jakim to będzie zrobione i zakończyć temat" - stwierdził.
Wilk w oświadczeniu przesłanym we wtorek PAP przypomniał, że w poprzedniej kadencji jako radny opozycji złożył interpelację w sprawie usunięcia pomnika oraz zmiany nazwy skweru im. Janka Krasickiego. "Niestety głosami radnych PO, która miała wówczas większość w radzie, projekt tej uchwały został zdjęty z obrad sesji" - napisał.
Wilk wyraził radość, że za jego prezydentury radni PO przemyśleli swoje stanowisko i uznali, że pomnik komunistycznego działacza nie powinien stać w tak eksponowanym miejscu. Przypomniał, że pomnik figuruje w ewidencji miejsc pamięci narodowej i podlega Radzie Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Poinformował, że został już wystosowany wniosek do tej instytucji o wydanie opinii w sprawie planowanych zmian.
Prezydent powtórzył, że w jego ocenie działacz komunistyczny nie może być patronem młodzieży. Zaznaczył jednak, że jest przeciwny burzeniu jakichkolwiek pomników. "Udało mi się przekonać dyrekcję Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu, by w tej instytucji znalazło się miejsce na usunięty sprzed szkoły pomnik" - oświadczył.
Janek Krasicki ps. "Kazik" (1919-43) był stalinowskim agitatorem i funkcjonariuszem Komsomołu we Lwowie, następnie członkiem PPR, grup dywersyjnych i Gwardii Ludowej, uczestnikiem walki o władzę wewnątrz partii komunistycznej. W okresie PRL kreowano go na rzekomego bohatera walk o niepodległość Polski i wzór patriotyzmu dla młodzieży. (PAP)
mbo/ eaw/ jbr/