27.01. 2010 Rzym (PAP) - Laureat Pokojowej Nagrody Nobla Elie Wiesel powiedział w środę we włoskiej Izbie Deputowanych, że "Auschwitz nie wyleczył świata z antysemityzmu". W przemówieniu, wygłoszonym w Dniu Pamięci o Holokauście, były więzień hitlerowskich obozów zagłady wystosował żarliwy apel, by nie zapominać dramatu Szoah.
"Dlaczego chcieli unicestwić ostatniego Żyda na planecie?" - pytał Wiesel.
Przypomniał, że także we Włoszech były "osoby odważne", które chciały pomagać Żydom.
Odnosząc się zaś do tych, którzy milczeli w obliczu Zagłady, oświadczył: "na wyższym poziomie duchowości milczenie nigdy nie pomaga ofierze, pomaga zawsze agresorowi".
"Nie było tak trudno uratować życie ludzkie" - mówił Wiesel. Można było - jak dodał - zbombardować tory kolejowe, prowadzące do Auschwitz. A jednak "z niewytłumaczalnych powodów tego nie zrobiono".
Noblista potępił negacjonizm prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada mówiąc, że powinien on zostać aresztowany i postawiony przed sądem za negowanie Holokaustu i grożenie Izraelowi. "Jak on śmie?" - zapytał Wiesel, a jego słowa przyjęto brawami.
Następnie zaapelował bezpośrednio do przewodniczącego Izby Deputowanych Gianfranco Finiego i premiera Berlusconiego: "możecie pierwsi w świecie uchwalić ustawę, która uzna terrorystyczny atak samobójczy za zbrodnię przeciwko ludzkości". "Może nie zatrzymamy morderców, ale wspólników tak" - dodał Wiesel.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ap/