Bocznicę kolejową na terenie żwirowni, wysypisko w pobliżu dawnej sortowni, dokąd przywożono elementy wyposażenia żołnierzy z frontu oraz nieznane do tej pory gospodarstwo, gdzie przebywali więźniowie-fachowcy, odnalazł zespół geodetów z Politechniki Warszawskiej pod kierunkiem dr. inż. Sebastiana Różyckiego podczas badań terenu obozu pracy w Treblince, zakończonych w listopadzie 2016 roku.
W listopadzie 2016 roku zakończyły się badania obozu pracy w Treblince, przeprowadzone przez zespół geodetów na zlecenie Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego pod nadzorem dr. inż. Sebastiana Różyckiego z Wydziału Geodezji i Kartografii Politechniki Warszawskiej, współpracującego z Muzeum w Treblince.
Główne obszary badawcze obejmowały obóz pracy w Treblince, las wsi Maliszewa (odbywały się tutaj egzekucje m.in. więźniów obozu pracy) oraz obszar pomiędzy obozem zagłady a obozem pracy. Dla obozu zagłady przeanalizowano zdjęcia lotnicze, dane ze skaningu laserowego, wyniki pomiarów georadarowych i grawimetrycznych, aktualne obrazy satelitarne oraz relacje świadków. Wyznaczono też lokalizację budynków, które zostały przeznaczone dla Ukraińców po likwidacji obozu zagłady.
Od lata 1941 roku do lipca 1942 roku w Treblince funkcjonował karny obóz pracy - Treblinka I, a w latach 1942-1943 w ramach akcji Reinhardt funkcjonował tam nazistowski obóz zagłady Treblinka II. Obóz w Treblince obok Auschwitz-Birkenau stał się jednym z głównych miejsc zagłady ludności żydowskiej na ziemiach okupowanych przez Niemców, śmierć poniosło tam ok. 850 tys. osób.
„W badaniach zastosowaliśmy metodę technologii systemów informacji przestrzennej, wykorzystywaną m.in. przez jednostki administracji samorządowej. Możliwości integracji wieloźródłowych danych przestrzennych oraz ich analiza powoduje, że narzędzia SIP można wykorzystać również do badań historycznych – poinformował dr Różycki. – W projekcie narzędzia te zintegrowały w jednym środowisku informatycznym dane archiwalne oraz aktualne. Umożliwiły również połączenie wspomnień świadków z dostępnymi oraz nowo pozyskanymi danymi przestrzennymi, co pozwoliło na stworzenie tzw. map relacji”.
Do tworzenia map relacji opisujących wydarzenia sprzed ponad 70 lat odtworzono topografię terenu. W tym celu wykorzystano archiwalne zdjęcia lotnicze z lat 1940-1956 oraz mapy topograficzne. „Ich bardzo dobra jakość pozwala na rozpoznanie budynków, ścieżek, dróg i naruszeń gruntu. Zdjęcia archiwalne pozwoliły odtworzyć również drogi, którymi skazańcy byli prowadzeni do miejsc straceń. Aktualnie drogi te nie istnieją” – przekazał dr Różycki. Naukowcy znaleźli też bocznicę kolejową na terenie żwirowni, która znajdowała się w pobliżu obozu pracy, a także wysypisko znajdujące się w okolicach sortowni, której fundamenty zachowały się w terenie.
Na bocznicę kolejową przywożono osprzęt z frontu wschodniego. Do sortowni, w której pracowały Polki, trafiało żołnierskie oporządzenie i umundurowanie. Tam poddawano je dezynfekcji, prano i naprawiano. To, co udało się odzyskać i zreperować, odsyłano na front wschodni.
„Połączenie wybranych relacji z danymi przestrzennymi daje zdumiewające efekty – poinformował dr Różycki. – Uzyskujemy dodatkowe informacje, które do tej pory nie były znane. M.in. udało się zlokalizować nieznane do tej pory gospodarstwo, gdzie przebywali więźniowie-fachowcy razem ze swoimi rodzinami. Pod koniec dnia dostawali oni przepustki i sami pokonywali około 600-metrową drogę z obozu pracy do gospodarstwa, gdzie czekały na nich rodziny”.
Wykorzystano też cechy pośrednie obiektów występujących na zdjęciach. „Dzięki nim wyznaczyliśmy bramy czy furtki obozowe, byliśmy w stanie obliczyć przybliżoną wysokość wież wartowniczych czy ogrodzenia obozu pracy. Interpretacja zdjęć nie jest jednak łatwa, wymaga doświadczenia” – zaznaczył dr Różycki.
Okazało się, że wybrane relacje mówiące o odległości ok. 500 metrów od obozu do miejsc straceń zgadzają się z rzeczywistością. „Bez uwzględnienia występujących w 1944 roku dróg dojścia można wnioskować, że relacje nie są precyzyjne. Aktualnie bowiem południowa krawędź ogrodzenia obozu pracy oddalona jest o 250 metrów od pierwszych upamiętnionych grobów masowych. Bez dokładnie odwzorowanych dróg z 1944 roku można by było błędnie wnioskować, że grobów należało by szukać jeszcze dalej, w kierunku południowym” – wyjaśnił dr Różycki.
Wraz z nadzorem Komisji Rabinicznej ds. Cmentarzy opracowano metodykę wykorzystania badań bezinwazyjnych w poszukiwaniu grobów masowych. Badania na obszarze obozu pracy w Treblince potwierdziły, że ingerencja w teren nie jest konieczna w przypadku wykorzystania odpowiednich danych i analiz.
W 2017 roku zespół chce wydać monografię opisującą prowadzone badania. Również w 2017 roku dr Różycki planuje kontynuować badania w Treblince. Aktualnie jest również zaangażowany w prace dot. upamiętnienia byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego w Płaszowie. (PAP)
aleb/