Dawny dziedziniec pałacowy, później plac miejski, w rejonie którego przez lata funkcjonował zespół sądów, a podczas powstania mieścił się słynny właz do kanałów - Plac Krasińskich, będzie 6 lipca miejscem przemówienia prezydenta USA Donalda Trumpa do warszawiaków.
Plac Krasińskich znajduje się pomiędzy ulicami Długą i Miodową a Świętojerską i Bonifraterską. "Jest on jednym z dwóch wielkomiejskich placów warszawskich, których geneza jest o tyle wyjątkowa, że oba powstały z dziedzińców pałacowych - ten z Pałacu Krasińskich, a drugi z nieistniejącego Pałacu Saskiego, gdzie obecnie istnieje plac Piłsudskiego. Były to dziedzińce największych, najbardziej reprezentacyjnych warszawskich pałaców" - opowiadał PAP varsavianista Jarosław Zieliński.
Pałac Krasińskich powstał pod koniec XVII w. "Projektował go Tylman z Gameren, architekt pochodzenia holenderskiego, a inwestorem był Jan Dobrogost Krasiński herbu Korwin, czyli kruk. Stąd mamy także dość zabawne w wymowie płaskorzeźby na elewacjach i rzeźby w sieni, które są jakby historią, programem ideowym mającym sławić pochodzenie rodu, którego przodkiem miał być patrycjusz rzymski Marek Waleriusz Korwin" - mówił varsavianista.
"Na zapleczu Pałacu powstał olbrzymi ogród, który ciągnął się aż do ul. Nalewki, czyli obecnej ul. Bohaterów Getta. Dla każdego kto jechał z zachodu do Warszawy, czyli od strony pola elekcyjnego, pałac jawił się jako budowla monumentalna. Na obrazie Canaletta, przedstawiającym elekcję Stanisława Augusta Poniatowskiego na polach wolskich, na horyzoncie widać olbrzymią bryłę pałacu" - powiedział Zieliński.
Jak zaznaczył, założenie pałacowe w planach miało mieć jeszcze bardziej reprezentacyjny charakter, ponieważ dziedziniec przedni miał zostać ujęty z dwóch stron wielkimi oficynami, a od frontu ozdobnym ogrodzeniem z kolejną bramą. Ogrodzenie i brama ostatecznie nie powstały, podobnie jak lewa oficyna od strony ul. Długiej i Miodowej, zbudowano tylko oficynę prawą.
W 1765 r. Pałac Krasińskich został zakupiony przez skarb Rzeczypospolitej, a jego dziedziniec stał się publicznym placem. "Po pożarze w latach 80. pałac został szybko odbudowany i w zasadzie w tym kształcie trwa. Na początku XIX w. została tylko przebudowana oficyna. W epoce Księstwa Warszawskiego dziedziniec pałacowy już od dawna funkcjonował jako plac publiczny, co widać m.in. na jednym z obrazów Canaletta. Po powstaniu styczniowym w północnej oficynie Pałacu umieszczono sądy: Cywilny, Handlowy i Pokoju oraz Kryminalny. Później w Pałacu i jego oficynie działał Sąd Okręgowy i Warszawska Izba Sądowa. Pod koniec XVIII w. naprzeciw pałacu wybudowano gmach Teatru Narodowego. Budowla okazała się jednak tak niesolidnie wzniesiona, że już w połowie XIX w. teatr z stamtąd przeniesiono, choć gmach przetrwał jeszcze jakiś czas" - mówił varsavianista.
Varsavianista: "W dwudziestoleciu międzywojennym cały ten fragment miasta to był wielki zespół sądów. W samym pałacu mieścił się Sąd Najwyższy, w skrzydle oficyny - wydziały Sądu Okręgowego, a w pałacu Badenich - Sąd Apelacyjny. Po I wojnie sobór został przywrócony do funkcji kościoła i odbudowany w pierwotnym kształcie. Nie zwrócono go jednak pijarom, ale stał się kaplicą polową Wojska Polskiego". W latach 30. XX w. plac Krasińskich, po wyburzeniu kilku wykupionych przez miasto budynków, został częścią nowej arterii komunikacyjnej na Żoliborz.
Pod koniec XVIII w. w południowo-zachodnim narożniku placu powstał budynek Ceł Koronnych. "Od strony ul. Miodowej i Długiej był kościół pijarów, który w 1835 r. przebudowano na sobór prawosławny Trójcy Świętej według projektu Antonia Corazziego i Andrzeja Gołońskiego. W XIX w. wniesiony został również pałac Badenich" - opowiadał Zieliński. Pod koniec XVIII w. plac częściowo wybrukowano, w XIX w. nawierzchnia z kamienia polnego pokryła już cały jego teren. Plac był pierwotną lokalizacją pomników księcia Józefa Poniatowskiego i Jana Kilińskiego.
"W XIX w. na placu funkcjonował m.in. targ na wełnę, który odbywał się raz w roku. W latach 80. XIX w. został zlikwidowany i rozpoczęto wznosić kamienice czynszowe m.in. naprzeciwko pałacu, w miejscu rozebranego Teatru Narodowego powstała olbrzymia kamienica, zajmująca właściwie całą pierzeję placu i odcinająca go od ul. Nowiniarskiej. Cały ten rejon od schyłku XIX w. został zdominowany przez żywioł żydowski. M.in. w tych okolicach przy ul. Nowiniarskiej, Miodowej i w tej wielkiej czynszowej kamienicy dominowały sklepy futrzarskie" - relacjonował Zieliński.
W latach 20. XIX w. na placu wzniesiono dwie żeliwne obudowy studni zaprojektowane przez Chrystiana Piotra Aignera, wykonane przez warszawską fabrykę Tomasza Ewansa i Józefa Morrisa. "Pod koniec XIX w. plac został ozdobiony przepięknym skwerem. To jeden z tych, które znamy ze starych warszawskich pocztówek. Powstał w tym samym czasie co Park Ujazdowski i wiele innych założeń zielonych. Miał wspaniałe, ornamentowane klomby, różnej wysokości nasadzenia i żeliwne ogrodzenie" - mówił varsavianista. Plac początkowo oświetlały lampy olejowe, w połowie XIX w. zastąpione przez gazowe, a na początku XX w. - oświetlenie elektryczne. Pod koniec XIX w. na placu mieściła się pętla tramwaju konnego, a w 1908 r. właśnie z pl. Krasińskich ruszył pierwszy w Warszawie tramwaj elektryczny.
"W dwudziestoleciu międzywojennym cały ten fragment miasta to był wielki zespół sądów. W samym pałacu mieścił się Sąd Najwyższy, w skrzydle oficyny - wydziały Sądu Okręgowego, a w pałacu Badenich - Sąd Apelacyjny. Po I wojnie sobór został przywrócony do funkcji kościoła i odbudowany w pierwotnym kształcie. Nie zwrócono go jednak pijarom, ale stał się kaplicą polową Wojska Polskiego" - mówił Zieliński. W latach 30. XX w. plac Krasińskich, po wyburzeniu kilku wykupionych przez miasto budynków, został częścią nowej arterii komunikacyjnej na Żoliborz.
W 1939 r., jak relacjonował varsavianista, bomby niemieckie zniszczyły wielką kamienicę naprzeciwko Pałacu Krasińskich, a sam jego gmach został uszkodzony. Później plac znalazł się w bezpośrednim sąsiedztwie muru warszawskiego getta. Podczas okupacji znajdował się tam także jeden z tzw. placów zabaw ludowych. "Park Krasińskich był od końca XIX w. ulubionym miejscem przechadzek ludności żydowskiej, bo był to jedyny teren zielony w pobliżu dzielnicy żydowskiej. Stąd zasięg getta aż do tego miejsca, choć sam park nie wszedł w jego obręb. Podczas powstania warszawskiego miały tam miejsce walki. Plac był broniony przez siły powstańcze, redutą powstania był sam Pałac Krasińskich. Stąd po upadku Starówki odbywała się ewakuacja kanałami do Śródmieścia" - przypomniał Zieliński. Podczas walk pałac został poważnie uszkodzony, resztę zabudowy Niemcy spalili po zdobyciu tego rejonu miasta.
"Miejsce, gdzie jest tablica upamiętniająca właz do kanałów, jest też śladem pałacu Badenich, który po wojnie nie został odbudowany, co było dosyć kontrowersyjną decyzją. Wyburzono wówczas także zniszczone budynki przy ul. Nowiniarskiej. Po II wojnie na placu Krasińskich w zasadzie przez wiele lat totalnie nic się nie działo. To był jeden z tych fragmentów miasta, gdzie odbudowa zatrzymała się na Pałacu, odbudowano ul. Miodową, fragment Długiej i tyle. W latach 60. założenie urbanistyczne placu Krasińskich wpisano do rejestru zabytków. Coś zaczęło się dziać dopiero w latach 80., kiedy rozpoczęła się budowa obecnego Pomnika Powstania Warszawskiego" - zaznaczył Zieliński.
Jak podkreślił, dopiero budowa gmachu zespołu sądów autorstwa Marka Budzyńskiego i Zygmunta Badowskiego w latach 90. przywróciła placowi formę, jaką miał przed wojną. Obecnie w Pałacu Krasińskich znajduje się filia Biblioteki Narodowej w Warszawie. Przechowywane są tam kolekcje rękopisów i starodruków Biblioteki Narodowej, znajduje się tam też Czytelnia Rękopisów i Starodruków. Od niedawna gromadzi się tam, w Archiwum Jazzu Polskiego, materiały związane z historią polskiej muzyki jazzowej.
"Brakowało tam wcześniej takiego domknięcia przestrzeni i chociaż nadal placowi brak domknięcia ze strony ul. Długiej reszta prezentuje się znakomicie. Choć nie jest to już oczywiście tak złożona i nawarstwiająca się historycznie zabudowa jak w dawnych czasach. Warto podkreślić, że sam Pałac Krasińskich, jego korpus główny wraz z ogrodem jest jedną z zaledwie kilku budowli zauważanych przez historyków sztuki na Zachodzie. Nie dziwię się, że prezydent Trump wybrał plac Krasińskich do wygłoszenia przemówienia, bo to jeden z nielicznych w Warszawie, który przypomina plac z prawdziwego znaczenia, z pięknym klejnotem architektury jakim jest Pałac Krasińskich" - podsumował varsavianista.
Anna Kondek-Dyoniziak (PAP)
akn/ agz/aszw/