Mamy jednoznacznie do czynienia ze wzrostem nienawiści w sieci - ocenił w środę prezes fundacji From The Depths Jonny Daniels. Jego zdaniem problem ten jest związany zarówno z antysemityzmem, jak i z antypolonizmem.
Daniels pytany w telewizji wPolsce.pl, czy czuje się w Polsce bezpieczniej niż w innych krajach Europy Zachodniej, odparł: "zdecydowanie czuje się bezpieczniej w Warszawie niż w Paryżu, to jest pewne". "Natomiast też musimy spojrzeć na to, co tutaj się wydarzyło w ciągu ostatnich miesięcy" - podkreślił prezes. Jego zdaniem widoczny jest wzrost nienawiści w sieci. Jak wskazał, ten problem związany jest zarówno z antysemityzmem, jak i z antypolonizmem.
Dopytywany o to, gdzie widzi tego przyczyny, Daniels ocenił, że "jest wiele powodów dla tego wzrostu antysemityzmu". "Największy problem, z którym mamy do czynienia, jest związany z nowelą ustawy o IPN" - zaznaczył.
Według Danielsa "mamy do czynienia zarówno w Polsce z częścią społeczeństwa, która jest antysemicka, i w Izraelu z częścią społeczeństwa, która jest antypolska". "Dlatego ten dialog jest taki ważny" - dodał.
Wyraził pogląd, że nastawienia antysemickie i antypolskie opierają się na "niezrozumieniu i kłamstwach". "Musimy być szczerzy, jeśli chodzi o tę dobrą część historii i złą część historii i być otwarci na tę konwersację, która może nas jednoczyć" - podkreślił.
Daniels stwierdził, że "kiedy jesteśmy szczerzy, jeśli chodzi o historię - tak samo, jeśli chodzi o historię Sprawiedliwych i historię szmalcowników - wtedy mamy szansę stworzyć lepszą przyszłość". Jak zaznaczył, "tak samo powinniśmy mówić o części Żydów, która brała udział w organizowaniu komunizmu po II wojnie światowej".
Podkreślił, że "musimy być prawdziwi w obliczu historii". "Tak samo, jak nie każdy Polak był szmalcownikiem i nie polował na Żydów, tak samo nie każdy Żyd był komunistą" - powiedział.
Na początku marca w Jerozolimie doszło do pierwszego spotkania polskiego zespołu ds. dialogu prawno-historycznego z jego izraelskim odpowiednikiem. Zespoły Polski i Izraela powstały zgodnie z ustaleniami, jakie zapadły w rozmowie szefa polskiego rządu Mateusza Morawieckiego z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu, do której doszło w związku z sytuacją wokół nowelizacji ustawy o IPN.
Nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca. Zakłada ona m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA.
Prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. (PAP)
agzi/ agz/