Izrael to racjonalny kraj i należy być optymistą, jeżeli chodzi o doprowadzenie do porozumienia z Polską, ale musi być dobra wola i chęć po obu stronach - ocenił we wtorek wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak.
Zaznaczył, że Polska czeka, aż strona izraelska powoła swój zespół ds. dialogu prawno-historycznego (na początku lutego został powołany polski zespół w tej sprawie - PAP).
Dziedziczak pytany w PR24, kiedy jego zdaniem uda się osiągnąć "pełne porozumienie" z Izraelem, wyraził nadzieję, że "jak najszybciej". "Jesteśmy krajami, które ze sobą współpracują. Polska jest tak naprawdę najbliższym partnerem Izraela w Unii Europejskiej i w Europie. Wielokrotnie wypowiadała się naprawdę pojedynczo, czy niemal pojedynczo, niemal samotnie za Izraelem w Unii Europejskiej. Takie są realia dzisiaj w Unii, takie są realia postaw antyizraelskich w Unii. Więc mam nadzieję, że w obopólnym interesie uda się to porozumienie osiągnąć jak najszybciej" - powiedział.
Dziedziczak przypomniał, że polski zespół ds. dialogu prawno-historycznego został powołany już kilkanaście dni temu. "I mamy nadzieję, że strona izraelska też powoła swój zespół, żebyśmy mogli prowadzić dialog. W tej sprawie trzeba odłożyć na bok emocje - zrozumiałe oczywiście - i usiąść do rozmów" - mówił. Podkreślił, że "oba zespoły muszą mieć wolę, żeby się spotkać".
Zdaniem wiceministra spraw zagranicznych w Polsce nie ma antysemityzmu. "Nie mamy czołgów czy żołnierzy uzbrojonych po zęby przed synagogami czy budynkami należącymi do środowisk żydowskich (...). W Polsce każdy Żyd może swobodnie (...) przejść w jarmułce, przejść w swoim stroju bezpiecznie" - wyjaśniał.
Dziedziczak dodał, że konflikt izraelsko-polski ujawnił także "pewne negatywne emocje". "Pojawiły się wypowiedzi antysemickie, które oczywiście potępiamy. Ale pojawiły się też - i to bardzo mocne, bardzo dla nas bolesne - wypowiedzi antypolskie w Izraelu, przejawy antypolonizmu w Izraelu. I to też jest dla nas bardzo bolesne i też nie ma naszej zgody na to" - zaznaczył.
Dopytywany, czy Izrael dostrzega, że w przeciwieństwie do niektórych innych krajów w Europie, Polska jest "przyjaznym krajem" , Dziedziczak powiedział: "Jestem przekonany, że Izrael to racjonalny kraj i widzi te różnice, one są widoczne bardzo mocno. Myślę, że należy być optymistą jeżeli chodzi o doprowadzenie do porozumienia między naszymi krajami, ale oczywiście tutaj musi być dobra wola i chęć po obu stronach" - podkreślił.
Prezydent podpisał 6 lutego nowelizację ustawy o IPN i jednocześnie skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Ma on zbadać m.in., czy przepisy noweli nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa.
Ustawa wprowadza przepis, zgodnie z którym każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni".
Nowelizacja wywołała kontrowersje m.in. w Izraelu, USA i na Ukrainie.
W sobotę, na Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, podczas jednego z paneli dziennikarz Ronen Bergman, zwracając się do premiera Mateusza Morawieckiego ws. nowelizacji ustawy o IPN, przedstawił historię swojej urodzonej w Polsce matki, która przeżyła Holokaust, ale wielu członków jej rodziny zginęło, ponieważ zostali zadenuncjowani na Gestapo przez Polaków. Następnie oświadczył: "Gdybym opowiedział jej historię w Polsce, byłbym uznany za przestępcę? Co wy próbujecie zrobić? Dolewacie oliwy do ognia".
Odpowiadając na pytanie Bergmana, Morawiecki powiedział m.in.: "Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane, jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".
W Izraelu odebrano wypowiedź Morawieckiego jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi, co wywołało ostrą reakcję. (PAP)
autor: Mieczysław Rudy
rud/ bos/