Dwaj japońscy ministrowie odwiedzili w piątek wzbudzającą kontrowersje tokijską świątynię Yasukuni, gdzie oprócz poległych w czasie drugiej wojny światowej żołnierzy, spoczywa 14 zbrodniarzy wojennych.
Chiny i Korea Południowa uważają Yasukuni za symbol japońskiego militaryzmu i ucisku, protestują też za każdym razem, gdy odwiedzają ją przedstawiciele władz w Tokio.
Japonia obchodzi 69. rocznicę swej kapitulacji. Świątynię odwiedził szef komisji ds. bezpieczeństwa publicznego Keiji Furuya oraz minister spraw wewnętrznych Yoshitaka Shindo, którego dziadek Tadamichi Kuribayashi prowadził japońskie siły w czasie walk na wyspie Iwo Jima.
"Straciliśmy w wojnie wielu wartościowych ludzi. Przychodzę tu modlić się o to, by coś takiego już nigdy się nie powtórzyło" - powiedział Shindo dziennikarzom. Nie przejmował się, że wizyty przedstawicieli władz wywołają napięcia dyplomatyczne w stosunkach z sąsiadami.
Ministrom towarzyszyło wielu parlamentarzystów. Świątynię ponadto odwiedzali uczniowie, biznesmeni i ludzie starsi. (PAP)
zab/