Sojusz polsko-amerykański jest silny jak zawsze; możemy mówić o perspektywach rozwoju relacji - powiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski w Waszyngtonie po spotkaniu z asystentem sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji Wessem Mitchellem.
Szczerski rozpoczął w czwartek roboczą wizytę w USA, podczas której spotyka się m.in. z przedstawicielami Departamentu Stanu. Odnosząc się do nowelizacji ustawy o IPN powiedział, że nie wpłynęła ona na treść relacji polsko-amerykańskich, ale na ich atmosferę.
Po rozmowie z Mitchellem powiedział dziennikarzom, że była to dobra, godzinna rozmowa, a przekaz jest jeden - "sojusz polsko-amerykański jest silny jak zawsze".
"Właśnie strategiczny sojusz polsko-amerykański, w zakresie bezpieczeństwa, rozwoju gospodarczego, współpracy energetycznej, współpracy ekonomicznej, który jest trwały, silny, bardzo bogaty w treść, zyskuje nowe treści - takie jak np. nasze członkostwo w Radzie Bezpieczeństwa, które także powoduje, że mamy nowe tematy do współpracy, rozmowy polsko-amerykańskiej" - wyliczał Szczerski.
Podkreślił, że na spotkaniu omówiono szczegółowo wszystkie te tematy i poruszono kwestie dotyczące m.in. Ukrainy, polityki rosyjskiej, szczytu NATO w Warszawie, tegorocznego szczytu NATO w Brukseli, współpracy wojskowej polsko-amerykańskiej i energetycznej. Przekonywał, że w czasie rozmowy z Mitchellem "zarysowali obszary, w których możemy mówić o perspektywach rozwoju relacji polsko-amerykańskich, pogłębienia sojuszu".
"Możemy mówić o rozwoju relacji polsko-amerykańskich, o pogłębieniu tych obszarów, które są najistotniejsze, czyli obecności NATO w naszym regionie, wojskowej obecności amerykańskiej, sytuacji w dziedzinie energetycznej" - dodał. Jak relacjonował, przedstawił m.in. plany projektu Trójmorza.
Jak powiedział Szczerski, drugim obszarem poruszonym na spotkaniu była "różnica zdań dotycząca oceny ustawy o IPN". "To rzeczywiście jest temat, gdzie opinie amerykańskie, także poza samą administracją prezydencką, ale także w ogólnym środowisku tutaj amerykańskim, są bardzo krytyczne, i rzeczywiście ta dyskusja powinna być prowadzona i będzie prowadzona. Do tej dyskusji otwarciem i pewnym momentem przełomowym była decyzja pan prezydenta (Andrzeja Dudy) o skierowaniu tej ustawy do Trybunału Konstytucyjnego" - ocenił.
Jak podkreślił, decyzja ta została dobrze przyjęta w Waszyngtonie i "w pewnym stopniu uspokoiła sytuację". Według niego stało się tak, bo "w swoim wniosku pan prezydent podzielił i de facto w imieniu różnych środowisk przedstawił te wątpliwości czy te uwagi, które pojawiały się w dyskusji wokół tej ustawy".
Zdaniem Szczerskiego dzisiaj "rzeczywiście jest taki moment, w którym politycy powinni mówić na temat tej ustawy jak najmniej, dlatego że ona dzisiaj jest w Polsce przedmiotem namysłu i rozwagi Trybunału".
"Ta rozbieżność zdań, to napięcie tutaj jest wyrażane przez różne środowiska, natomiast chcę powiedzieć bardzo jasno: dyskusja na temat ustawy nie przenosi się na kwestie sojuszu polsko-amerykańskiego, nie przenosi się na relacje dyplomatyczne, nie przenosi się w jakikolwiek sposób na formalne czy realne relacje między naszymi dwoma państwami" - podkreślił Szczerski. Zaznaczał, że nie ma takiego przeniesienia, jeśli chodzi o "dyplomację, relacje dwustronne, polityczne, dialog dotyczący bezpieczeństwa, energetyki, rozwoju regionalnego, a zwłaszcza inicjatywę Trójmorza".
Mówił, że "trwałe elementy sojuszu są i bogate i stabilne" oraz że mamy do czynienia z "sytuacją, w której dialog jest kontynuowany w sposób naturalny i nienaruszony".
Szczerskiego pytano, czy zatem nowelizacja ustawy o IPN w ogóle nie wpłynęła na stosunki polsko-amerykańskie.
"Ustawa o IPN wpłynęła na stosunki polsko-amerykańskie atmosferycznie. Rzeczywiście, atmosferycznie wpłynęła, nie ma co ukrywać, tzn. że kontekst atmosferyczny jest dzisiaj gorszy niż był, dlatego że pojawia się wiele artykułów, pojawia się wiele opinii, wiele krytycznych uwag. I bez wątpienia atmosferycznie dzisiaj sytuacja (jest) trudniejsza niż była przed tą ustawą" - powiedział Szczerski.
"Natomiast ona nie wpływa na treść, a dla osób, które są odpowiedzialne za politykę polską i za politykę amerykańską, najistotniejsza jest treść, jest substancja relacji polsko-amerykańskich. Ona na tę substancję w ogóle nie wpłynęła, natomiast na atmosferę, oczywiście tak" - powiedział Szczerski.
Pytany o ewentualność spotkania prezydentów Polski i USA, Szczerski powiedział, że dyskusje cały czas trwają. "Trudno, bym ja dzisiaj rozmawiał z osobami decydującymi o kalendarzu prezydenta Trumpa za państwa pośrednictwem, od tego są bezpośrednie kanały rozmowy, by kontakty i terminy ustalać, jeśli one się potwierdzą u obu prezydentów, jeśli obaj prezydenci będą mieli w tym samym czasie taką samą wolę do spotkania, to ono będzie miało miejsce" - podkreślił.
Na pytanie, czy jest problem z umówieniem tego spotkania, szef gabinetu prezydenta odparł: "nie ma żadnego problemu z umówieniem żadnego spotkania, jest dzisiaj kwestia tylko dyskusji o tym, w jaki sposób uczynić je spotkaniem sukcesu".
"Po to spotykają się prezydenci, by móc ogłosić kolejne ważne decyzje" - dodał. Dopytywany, kiedy takie spotkanie mogłoby się odbyć, Szczerski odpowiedział: "wtedy, kiedy dojrzejemy do sytuacji, kiedy będzie można po takim spotkaniu ogłosić kolejny ważny etap w relacjach polsko-amerykańskich".
Zastrzegł, że nikt nie ogłaszał dotąd żadnego terminu spotkania prezydentów Polski i USA. "Dzisiaj rozmawiałem o tym w Departamencie Stanu, decyzja jest taka, że wszystkie opcje są możliwe, wszystkie opcje co do terminów spotkań i forum spotkań dwóch prezydentów są otwarte, żadna nie została zamknięta, nie mogę dzisiaj powiedzieć o terminie, ponieważ on na pewno nie nastąpi w ciągu dwóch, trzech dni, tak bym mógł powiedzieć, że to spotkanie będzie miało miejsce za dwa dni" - powiedział Szczerski.
Po spotkaniach w Waszyngtonie Szczerski uda się do Nowego Jorku, gdzie w piątek będzie dyskutował na temat zagadnień i planów związanych z objęciem przez Polskę w maju br. przewodnictwa Rady Bezpieczeństwa ONZ. (PAP)
autor: Wiktoria Nicałek
wni/ kos/ kar/tgo/