Ci, którzy zginęli za naszą wolność i niepodległość, mają prawo do tego, żeby ich szczątki zostały odnalezione i godnie pochowane – powiedział we wtorek w Kielcach wiceprezes IPN Krzysztof Szwagrzyk. Szukanie grobów ofiar komunistycznego reżimu to nasz polski obowiązek – dodał.
„To wyzwanie dla nas wszystkich: ustalenie wreszcie nie szacunkowej, ale prawdziwej liczby ofiar zbrodni komunistycznych lat 40. i 50. Wierzę, że to będzie w niedługim czasie możliwe. Póki co, mówimy o pewnej statystyce bardziej symbolicznej, niż rzeczywistej. A o precyzję chodzi tutaj przede wszystkim” – powiedział Szwagrzyk, który wygłosił we wtorek w Kielcach wykład „Dlaczego Polska szuka bohaterów” w ramach cyklu „Kłopoty z historią".
„Nie mówimy o grobach, tylko w większości przypadków o dołach śmierci, gdzie ci ludzie byli po zabiciu wrzuceni i po których zacierano ślady. Grobami nazywamy miejsca, gdzie ktoś złożył szczątki do ziemi, postawił krzyż, usypał kopczyk po to, aby to miejsce upamiętnić. Tymczasem jeśli chodzi o zbrodnie komunistyczne mówimy o zupełnie innych działaniach. To działania zbrodniarza, mordercy, który zabija i potem chce zatrzeć ślady, po tym co uczynił” – zauważył wiceprezes IPN.
Pytany przez PAP, ile do tej pory udało się odnaleźć grobów osób pomordowanych w latach 1944-56 przez władze komunistyczne, odparł: „To dopiero początek tej drogi spełniania naszych polskich obowiązków wobec ofiar systemu komunistycznego”.
„Trzeba te groby odnaleźć, do nich dotrzeć, trzeba je najpierw zlokalizować. Trzeba wykonać tę ogromną pracę, która powinna być już dawno wykonana. W krótkim czasie musimy odrobić zaległości wielu dziesięcioleci” – mówił profesor. Dodał, że tylko w 2019 roku IPN ma do zbadania ponad 70 miejsc, w których mogą się znajdować szczątki osób pomordowanych przez władze komunistyczne.
„To świadczy o skali działań, które państwo polskie podejmuje. Ale to też pokazuje, ile tej pracy jest przed nami” – podkreślił Szwagrzyk. Dodał, że IPN w tej pracy liczy na pomoc świadków tamtych wydarzeń. „Świadków historii, ludzi, którzy wiedzą cokolwiek i zapamiętali niekonieczne z własnych przeżyć. Ale z przekazów rodzinnych, może sąsiedzkich. To dla nas niezwykle ważne źródła wiedzy, bo ci, którzy mordowali nie robili potem notatek, sprawozdań z tego co uczynili i gdzie pogrzebali szczątki” – powiedział wiceprezes IPN. Zauważył, że „takich dokumentów nigdy nie było i nie ma ich także w Instytucie Pamięci Narodowej”.
„Dlatego tak ważne jest dzisiaj, aby zachować pamięć, zachować ją i przekazać ją nam, abyśmy mogli przede wszystkim do tych miejsc dotrzeć i starać się potem zakreślić obszar poszukiwań i przeprowadzić prace ziemne. To praca istotnie syzyfowa, do niektórych miejsc wracamy wielokrotnie, ale nie ma innej drogi. Nie będzie złotego środka, że odnajdziemy dokumenty, na których ubecy zaznaczali na planach miejsca swoich mordów. Takich dokumentów nie ma, dlatego tak ważni są dla nas świadkowie historii” – podkreślił Szwagrzyk. Dodał, że „odnalezienie grobów ofiar komunistycznego reżimu to nasza powinność”.
„To oczywistość w naszym kręgu kulturowym. Prawo do grobu jest czymś oczywistym, bez względu na poglądu polityczne, które mamy. Ci, którzy zginęli za naszą wolność i niepodległość mają prawo do tego, żeby ich szczątki zostały odnalezione i godne pochowane. Trzeba ten nasz polsko obowiązek spełnić i my to dzisiaj czynimy” – podsumował Szwagrzyk.
Według szacunkowych danych Instytutu Pamięci Narodowej w latach 1944 – 1956 w walce z reżimem komunistycznym uczestniczyło 120-180 tys. osób. Ponad 20 tys. zginęło w walkach i obławach. Ponad 3 tys. wyrokiem sądów skazano na śmierć, a blisko 20 tys. zostało zamęczonych w więzieniach i aresztach. IPN grobów tych ofiar poszukuje od 2003 roku. (PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ agz/