Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapewniła w niedzielę podczas obchodów 70. rocznicy wyzwolenia nazistowskiego obozu koncentracyjnego Dachau, że Niemcy nie zapomną o popełnionych przez siebie zbrodniach. Apelowała o walkę z przejawami antysemityzmu.
"W roku 2015 byłe obozy koncentracyjne i zagłady znalazły się znów w centrum uwagi opinii publicznej. 70 lat temu (obozy) były jeden po drugim wyzwalane. Wszystkie stanowiły skrajnie koszmarny widok. Wszystkie są dla nas ostrzeżeniem, aby nie zapomnieć" - mówiła Merkel.
"Nie, nie zapomnimy. Będziemy pamiętać - dla dobra ofiar, dla naszego dobra i dla dobra przyszłych pokoleń" - oświadczyła Merkel podczas uroczystości na terenie byłego obozu utworzonego przez nazistów kilka tygodni po dojściu Hitlera do władzy w styczniu 1933 roku.
Zwróciła uwagę na znaczenie miejsc pamięci, gdzie "do dziś odczuwalne jest cierpienie ofiar".
W spotkaniu uczestniczyło 130 byłych więźniów oraz amerykańscy weterani z jednostek, które 29 kwietnia 1945 roku wyzwoliły obóz.
W obozie w Dachau pod Monachium w Bawarii oraz 140 podobozach w latach 1933-1945 więziono 200 tys. osób. Według danych muzeum w Dachau 41,5 tys. zostało zamordowanych lub zmarło z wycieńczenia, głodu lub chorób. Niemieckie Muzeum Historii podaje liczbę 30 tys. ofiar śmiertelnych. Największą grupę ofiar stanowili Polacy. W Dachau byli więzieni polscy biskupi i księża. Co najmniej 868 z nich zginęło.
W swoim wystąpieniu Merkel najwięcej miejsca poświęciła problemowi antysemityzmu. Zwróciła uwagę na antysemickie nastroje i wybryki w Niemczech i w innych krajach europejskich. "Nikt nie może zamykać oczu na fakt, iż synagogi, żydowskie sklepy, szkoły i inne placówki nie mogą się obejść bez silnej ochrony policji" - podkreśliła szefowa rządu.
Jak dodała, wrogie wobec Żydów hasła można usłyszeć podczas demonstracji przeciwko Izraelowi, a rabini atakowani są na ulicach niemieckich miast. Przypomniała o zamachach w Paryżu i Brukseli. "Te zamachy ilustrują dwa główne przejawy zła naszych czasów - morderczy terroryzm islamski oraz antysemityzm - nienawiść wobec Żydów" - powiedziała kanclerz.
Merkel zaapelowała do swoich rodaków, aby nie reagowali na ludzi, którzy wyzywają i atakują Żydów lub im grożą. "Życie żydowskie jest częścią naszej tożsamości, a dla dyskryminacji, wykluczenia i antysemityzmu nie ma w Niemczech miejsca; będą one z całą konsekwencją zwalczane przy użyciu środków państwa prawa" - zapowiedziała.
Merkel wspomniała o dokonanej w listopadzie 2014 roku kradzieży bramy obozowej z napisem "Arbeit macht frei" - dotąd nieodnalezionej, a obecnie zastąpionej kopią. Takie incydenty powinny stanowić bodziec do bardziej intensywnej pracy z młodzieżą, by ustrzec ją przed "manipulatorami" - powiedziała.
Prezes Międzynarodowego Komitetu Obozu Dachau, Pieter Dietz de Loos, polemizował z opiniami pojawiającymi się w mediach, jakoby Dachau był obozem zagłady Żydów. Jak podkreślił, zdecydowaną większość więźniów stanowiły osoby aresztowane z przyczyn politycznych - przeciwnicy reżimu Hitlera.
W uroczystościach uczestniczyła wicemarszałek Sejmu Elżbieta Radziszewska.
W środę pamięć ofiar zamordowanych w Dachau uczcili biskupi z Niemiec i Polski. Duchowni z obu krajów modlili się w kaplicy Śmiertelnego Lęku Chrystusa na terenie obozu.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ akl/ kot/