Trudno oszacować, ile łącznie Tadeusz Kantor pozostawił obrazów i rysunków. Te drugie tworzył niemal codziennie – wspomina Lech Stangret, historyk i krytyk sztuki, dyrektor Fundacji im. T. Kantora.
„Nie pamiętam dnia, aby czegoś nie narysował, mógł nie prowadzić prób w teatrze, ale rysował bardzo często - nawet guziki, które zlecił komuś zakupić” – mówi Stangret.
Dzieła Kantora przechowują placówki polskie i zagraniczne. Policzenie wszystkich prac jest jednak najtrudniejsze z tego względu, że wiele z nich powstało za granicą i znajduje się w kolekcjach prywatnych.
Kantor, zanim zasłynął jako reżyser i twórca Teatru Cricot 2, odnosił sukcesy przede wszystkim jako malarz – szczególnie poza Polską. W 1962 r. krytyk sztuki James Michener na łamach szwajcarskiego prestiżowego „Art International” napisał, że gdyby istniała Nagroda Nobla w dziedzinie malarstwa, Kantor z pewnością by ją otrzymał, wraz z Maxem Ernstem, Benem Nicholsonem i Vieirą da Silvą, za rok 1959. W 1978 r. za twórczość plastyczną artysta odebrał międzynarodową Nagrodę Rembrandta.
Artysta tworzył dzieła abstrakcyjne, surrealistyczne, obrazy informel (brak rygorów kompozycyjnych, swobodna ekspresja kolorów), ale i figuratywne. Najbardziej znane prace to m.in. „Ambalaż +Hołdu Pruskiego+” Jana Matejki, „Pacyfik”, „Infantka wg Velasqueza”, cykle obrazów: „Wszystko wisi na włosku” i „Dalej już nic”, ale też malowidła korespondujące ze spektaklami, np. seria obrazów „Umarła klasa”. Fascynowała go twórczość Stanisława Wyspiańskiego, którego uważał za twórcę doskonałego, ale niedocenionego na świecie.
W latach 1925-1933 Kantor pobierał nauki w I Gimnazjum im. Kazimierza Brodzińskiego w Tarnowie. „Prawdopodobnie za sprawą tarnowskiego gimnazjum, gdzie kładziono ogromny nacisk na naukę o starożytności, a także na naukę greki i łaciny, zainteresował się archeologią. Przez pewien czas nawet rozmyślał nad karierą archeologa. Kantor był tam prymusem, +zellerem+ z przedmiotów humanistycznych. Udzielał nawet korepetycji z łaciny i greki swoim kolegom” – mówi Stangret.
Rodzina chciała, aby Kantor został prawnikiem. W 1934 r. rozpoczął studia prawnicze na UJ, ale po niecałych dwóch tygodniach zrezygnował. Czuł, że jego powołaniem jest malarstwo. Zapisał się więc najpierw do prywatnej szkoły malarstwa im. Ludwiki Mehofferowej, a potem podjął studia w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Dwa lata uczył się w pracowni malarstwa ściennego i dekoracji teatralnej, prowadzonej przez prof. Karola Frycza.
Podczas wojny zarabiał jako malarz w malarni teatralnej, ale i był założycielem i działaczem podziemnego Teatru Niezależnego oraz konspiracyjnej Grupy Młodych Plastyków. Po wojnie współorganizował w Krakowie wystawy polskich twórców nowoczesnych.
W roku 1947 został zatrudniony na etacie profesora w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Krakowie. Karierę plastyczną i akademicką Kantora przerwało wprowadzenie doktryny socrealizmu przez rząd Bieruta. Metaforyczne i surrealistyczne obrazy Kantora uznano za formalistyczne, czyli obce sztuce socrealistycznej i zakazano ich pokazywania. Zwolniono go też z Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. Kantor rozpoczął pracę w Starym Teatrze jako scenograf. Traktował to zajęcie jednak jako sposób na zarabianie na życie.
Nie mógł już w Polsce pokazywać obrazów i rysunków, malował – jak sam mówił – „za szafę”. Pierwszej ekspozycji w Polsce doczekał się dopiero po śmierci Stalina. W 1955 r. współorganizował wystawę „9 Malarzy” w Domu Plastyków w Krakowie – była to pierwsza oznaka powrotu sztuki nowoczesnej na scenę artystyczną w Polsce. Od tego momentu rozpoczęła się też międzynarodowa malarska kariera Kantora – brał udział w tak znaczących manifestacjach sztuki na świecie jak: Documenta w Kassel, Biennale w Wenecji, Biennale w Sao Paulo.
„Spuścizna Kantora – malarza i rysownika – jest ogromna i wciąż aktualna. Nie można zapominać, że artysta także w swoim teatrze czerpał z doświadczeń malarskich. Kolejne etapy rozwoju Teatru Cricot 2 określał nazwami zaczerpniętymi ze sfery sztuki: Teatrem Informel, Teatrem Zerowym, Teatrem Happeningowym. On zawsze myślał o sobie jako o malarzu. Dziś nazwalibyśmy go artystą wizualnym, bo nie da się podzielić jego twórczości na tylko malarską i tylko teatralną. Kantor mówił +nie można powiedzieć tu jest malarstwo, a tu zaczyna teatr. Dla mnie jest to samo+” – podsumuje dyrektor Fundacji im. T. Kantora.
bko/ ls/