Wierzymy w niewinność posła PO Stanisława Gawłowskiego – napisała we wtorek w oświadczeniu grupa b. opozycjonistów z czasu PRL, w tym Lech Wałęsa. Zdaniem autorów pisma, zgoda sejmowej większości PiS-u, na aresztowanie polityka Platformy ma służyć „wywołaniu strachu” i „sianiu terroru”.
Poseł PO Stanisław Gawłowski został zatrzymany w piątek; tego dnia usłyszał też w prokuraturze pięć zarzutów, w tym trzy o charakterze korupcyjnym. Dotyczyły one okresu, kiedy Gawłowski był wiceministrem ochrony środowiska w rządach PO-PSL. W niedzielę szczeciński sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu posła. Zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie posła było możliwe, bo zgodę na to (wystąpiła o nią Prokuratura Krajowa) wydał - głównie głosami posłów PiS, Sejm. Wcześniej Gawłowski sam zrzekł się immunitetu.
We wtorek oświadczenie w sprawie Gawłowskiego zamieścił na swoim profilu w portalu społecznościowym b. prezydent Lech Wałęsa. Jak podały media, pod pismem, oprócz Wałęsy, podpisali się także inni działacze opozycji z czasów PRL, w tym Piotr Kapczyński, Krzysztof Król, Bogdan Lis, Jan Lityński, Henryk Majewski, Krzysztof Pusz, Ryszard Pusz i Krzysztof Siemieński.
„Od kilkudziesięciu lat walczyliśmy o Niepodległą, Demokratyczną i Solidarną Polskę. Polacy w trudzie zdobyli wolności i w mozole budują swój kraj. Marząc o szybszym rozwoju i mając nadzieję na przyspieszone osiągnięcie zachodniego poziomu życia, oddali w 2015 roku władzę partii Kaczyńskiego. Nie dali jej jednak prawa to dewastowanie Konstytucji, odcinania Polski od Unii Europejskiej, niszczenia niezawisłości Sądów i sędziów, ośmieszania kraju w opinii międzynarodowej i niszczenia dorobku pokoleń” – czytamy w oświadczeniu.
„Dziś Polacy zrozumieli działanie władzy” - podkreślono. „Widzimy, jak wyczerpuje się poparcie dla nich, jak coraz mniejsza część społeczeństwa wierzy w rządowe kłamstwo i oszustwa, jak obywatele odzyskują siłę do działania. Upadająca władza chcę wywołać strach. Po to wcześniej przejęła wymiar sprawiedliwości, aby móc w nieograniczony sposób siać terror. Tak należy rozumieć zgodę sejmowej większości PiS-u na aresztowanie jednego z liderów opozycji Stanisława Gawłowskiego. Wierzymy w jego niewinność. Wierzymy w niezawisłość sądów i uczciwość sędziów” – napisali b.opozycjoniści.
Ich zdaniem „obecna władza postępuje jak komuniści”. „Z tą różnicą, że za nimi stał Związek Sowiecki, a za rządami PiS-u stoi niepohamowana chciwość, podłość i chore ambicje. Naród ma dobrą pamięć i siłę do wymierzania im sprawiedliwości. Obiecujemy, że doprowadzimy do tego, że winni poniosą konsekwencje. Nie będzie żadnej taryfy ulgowej dla Kaczyńskiego, Ziobry i ich towarzyszy z PiS-u” – podkreślono w oświadczeniu.
Prokuratura zarzuciła Gawłowskiemu, że przyjął on jako łapówkę co najmniej 175 tysięcy złotych w gotówce, a także dwa zegarki o wartości prawie 25 tysięcy złotych. Zarzuty dotyczą też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tysięcy złotych oraz ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej.
Główne, korupcyjne zarzuty, które usłyszał Gawłowski, związane są z prowadzonym od 2013 roku śledztwem w sprawie tzw. "afery melioracyjnej". Chodzi o nieprawidłowości przy realizacji co najmniej 105 inwestycji o wartości kilkuset milionów złotych, prowadzonych przez Zachodniopomorski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie. (PAP)
autorka: Anna Kisicka
aks/ par/