List Adama Michnika odrzucającego ofertę emigracji w zamian za zaniechanie działalności opozycyjnej i pismo oficerów służb specjalnych ws. ucieczek wojskowych na Zachód znajdują się w ostatniej partii dokumentów z domu gen. Czesława Kiszczaka, dostępnych od środy w IPN.
Zmarły w ubiegłym roku Kiszczak od 1945 r. do 1981 r. pracował w wojskowych służbach specjalnych PRL, którymi kierował w latach 70. i na początku 80.; później do 1990 r. kierował MSW. Był najbliższym współpracownikiem gen. Wojciecha Jaruzelskiego i współautorem stanu wojennego.
Od środy w warszawskim archiwum centrali IPN do celów naukowych i dziennikarskich dostępne są kopie dokumentów z ostatniej partii materiałów zabezpieczonych w domu Kiszczaka.
Wśród materiałów jest znany list Adama Michnika, wysłany z aresztu na Rakowieckiej w 1983 r. dotyczący „propozycji uzyskania wolności za cenę opuszczenia Polski”, a rozpoczynający się cytatem z listu ks. Józefa Poniatowskiego do targowiczanina Seweryna Rzewuskiego.
Zapewnia, że woli siedzieć w więzieniu niż być po niewłaściwej stronie. „Sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu” – kwituje Michnik ofertę wyjazdu.
„Składając mi propozycję opuszczenia Polski – pisze Michnik do szefa MSW - przyznaje pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą; skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom hańbę”.
„Aby tak jawnie przyznawać się do deptania prawa, trzeba być durniem. Aby będąc więziennym nadzorcą proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią. Aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla” – pisze Michnik na podaniowym papierze w kratkę.
„Wiem dobrze, panie generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny – (…) by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać (…) jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze, którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy, (…) by móc Polakom powiedzieć: +patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę+” – pisze opozycjonista.
„Można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą policję kraju, milion szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów, a tu ktoś niewidzialny w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed panem i mówi: +Nie zrobisz tego!+ Oto sumienie”.
Apeluje też do generała, by „zastanowił się nad sobą”. „Niech pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie pan musiał odpowiedzieć za złamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią panu rachunek” – pisze.
Inny dokument to list napisany w 1981 r. przez oficerów służb specjalnych w sprawie ucieczek na Zachód oficerów Wojska Polskiego.
Pułkownika Ryszarda Kuklińskiego określają jako jednego z bardzo cenionych oficerów Sztabu Generalnego. „Żadnych zastrzeżeń, ogromne zaskoczenie”; „Czynem swym wyrządził wielkie szkody siłom zbrojnym PRL i Układu Warszawskiego” – piszą o jego ucieczce.
„Ostatnie zdrady pięciu oficerów WP (…) są alarmem, że działalność kontrrewolucji ściśle powiązana z wywiadami NATO penetrującymi wszystkie ogniwa centralne W.P. dąży do rozbicia wojska – liczącej się siły władzy socjalistycznej” – diagnozują anonimowi autorzy.
Wyrażają przekonanie, „że kierownictwo Patrii i Rządu oraz członkowie Rady Wojskowej MON nie zna prawdy o sytuacji w Zarządzie II”. „Panuje tu zła sytuacja moralno-polityczna, która jest źródłem konfliktów i zawiści” – piszą, przyczyn ucieczek upatrując w obłudzie, zakłamaniu, kumoterstwie i karierowiczostwie.
„Nasza instytucja od kilku lat stała się swoistą areną walki o wyjazdy za granicę, w której krewni osób zajmujących kierownicze stanowiska w Zarządzie II i instytucjach MON zwyciężają”.
O jednym z attaches piszą, że przez trzy lata nie napisał ani jednej notatki, inny na zagranicznych placówkach zajmował się handlem samochodami , a kolejny „kradł w Wietnamie dolary służbowe”. Inni opisani to „karciarz, pijak, niezdolny do żadnej pracy umysłowej”, „typowy leń i nieuk” lub ktoś, kto „szybko awansuje i nieprawnie otrzymuje wiele odznaczeń”. O pewnym sprawcy nadużyć finansowych na placówce w USA donoszą, że „podczas pijaństwa i awantury w USA aresztowany przez FBI i w kajdankach odstawiony ambasadzie, która zapłaciła kaucję”.
Domagają się specjalnej kontroli partyjno-rządowej i rozliczenia odpowiedzialnych.
Papiery z domu Kiszczaka zawierają też list redaktora telewizyjnych „Wiadomości”, który zawiadamia Kiszczaka o złych nastrojach w FSO spowodowanych wyborem nowej licencji Fiata, a nie nowocześniejszej oferty japońskiej.
Dziennikarz, który zbierał w FSO materiały do programów gospodarczych przytacza opinię, że „z niewyjaśnionych przyczyn storpedowano próbę zaprezentowania samochodu japońskiego uczestnikom ostatniego Plenum KC, w tym generałowi W. Jaruzelskiemu”.
„Panie Generale! Jeśli można Pana prosić o cokolwiek, to tylko proszę o to, by zobaczył Pan to cacko (nawet incognito)” – apeluje autor.
Materiały zawierają też odpis postanowienia z 1957 r. o umorzeniu śledztwa przeciwko Stefanowi Kilanowiczowi vel Grzegorzowi Korczyńskiemu, partyzantowi GL, w którego oddziale doszło do rozłamu, a zbuntowani podwładni zabili kilku kolegów lojalnych wobec Kilanowicza.
Jest także wypowiedź Franciszka Szlachcica na konferencji Akademii Nauk Społecznych przy PZPR na temat „Rewolucja i kontrrewolucja w pierwszych latach Polski Ludowej”. Szlachcic ubolewa, że dokumentów jest mało, bo „komuniści z tamtych lat nie lubili papierowej działalności, nie lubili dużo pisać jak obecni towarzysze lubią”. „Czyż nie zakrawa na skandal, że z niektórymi członkami kierownictwa rozmawiała jedynie B. Torańska” – pyta Szlachcic.
Jest także odręczna notatka Jaruzelskiego do Kiszczaka. „Czesławie! Jestem bardzo zajęty – prowadzę naradę. W tej formie potwierdzam nasze wcześniejsze rozmowy na temat prezydentury” – pisze Jaruzelski pod koniec czerwca 1989 r.
Inne dokumenty to np. list gratulacyjny z prośbą o interwencję w sprawie paszportu synowej i prośba o rekomendację dla byłego podwładnego, a także wykaz gazet i audycji, w których ukazała się wypowiedź Kiszczaka dla PAP o ograniczeniu rygorów stanu wojennego. „Od 1 marca jeździmy po kraju bez zezwoleń” – głosi jeden z tytułów.
16 lutego w domu Marii Kiszczak prokurator IPN zabezpieczył dokumenty, które podlegały przekazaniu do IPN - łącznie sześć pakietów. Czynności podjęto w ramach wszczętego w 2015 r. śledztwa ws. ukrycia przez osobę nieuprawnioną dokumentów podlegających przekazaniu IPN, za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Wdowa po Kiszczaku zgłosiła się do IPN, oferując sprzedaż dokumentów za 90 tys. zł. Jako pierwsze IPN udostępnił dokumenty TW "Bolka" zawierające zobowiązanie do współpracy. (PAP)
brw/ mhr/