Litwa upamiętnia w piątek 78. rocznicę rozpoczęcia masowych wywózek na Syberię, zorganizowanych przez sowieckich okupantów. Wywieziono łącznie około 200 tys. osób, w tym Polaków. Prezydent Dalia Grybauskaite wskazała, że była to najbardziej bolesna strata narodu.
„Ran ludobójstwa i wywózek czas nie goi - napisała Grybauskaite w piątek na stronie internetowej urzędu prezydenta. - Najbardziej bolesną stratę naszego narodu, która pochłonęła tysiące ofiar, przeżywamy jako najważniejszą lekcję historii, przypominającą, że kompromisy w sprawie wolności ojczyzny nie są możliwe w żadnych okolicznościach”.
Pamięć ofiar wywózek została uczczona w południe minutą ciszy. Tuż potem na placu Niepodległości w Wilnie przed siedzibą litewskiego parlamentu wciągnięto flagę państwową. W całym kraju odbywają się okolicznościowe spotkania, koncerty, są wyczytywane nazwiska wywiezionych.
W litewskim Sejmie przed południem odbyło się uroczyste posiedzenie, podczas którego przypomniano m.in, że tragedia wywózek dotknęła nie tylko Litwinów, którzy stanowili najliczniejszą grupę; zsyłano też Rosjan, Polaków, Żydów. Na Litwie praktycznie każda rodzina została dotknięta represjami.
Szacuje się, że z Wileńszczyzny Rosjanie deportowali około 1600 Polaków. Ich losów do końca nie wyjaśniono.
Od 1940 roku, po zajęciu Litwy przez ZSRR, rozpoczęły się zakrojone na szeroką skalę represje polityczne i deportacje ludności cywilnej.
W dniach 14-18 czerwca 1941 roku nastąpiła pierwsza fala masowych wywózek w głąb Rosji. W ciągu kilku dni wywieziono blisko 20 tys. ludzi, niezależnie od ich pochodzenia i pozycji społecznej. Represje trwały do 1952 roku. Ogółem zesłano około 200 tys. mieszkańców Litwy; około 30 tys. - głównie dzieci i osoby starsze – nie przeżyły drogi na Sybir.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ jo/ mal/