02.10.2009 Warszawa (PAP) - Wydawało się, że Marek Edelman jest wieczny; odszedł niesłychanie bliski mi człowiek - powiedział jego przyjaciel z antykomunistycznej opozycji demokratycznej Jan Lityński. Marek Edelman, jeden z przywódców powstania w warszawskim getcie, lekarz kardiolog i działacz opozycji demokratycznej w PRL zmarł w piątek wieczorem. "To strasznie trudne, bo to już się zbliżało, ale trudno się z tym pogodzić. Wydawało się, że Marek jest już wieczny" - powiedział Lityński PAP.
Przypomniał, że Edelman od lat siedemdziesiątych "bardzo wspierał opozycję demokratyczną". "Na przykład był lekarzem głodówek, także głodówki, w której ja brałem udział w Kościele św. Krzyża w związku z aresztowaniem naszych przyjaciół w Czechosłowacji" - mówił Lityński.
"Od lat siedemdziesiątych był cały czas obecny w opozycji. Był jednym z nas" - podkreślił. (PAP)
rda/ mag/