Przyznane przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyże Wolności i Solidarności wręczył w czwartek w Łodzi prezes IPN Jarosław Szarek 48 działaczom opozycji demokratycznej.
"Wyrażamy hołd i podziękowanie tym, dzięki którym żyjemy dzisiaj w wolnej, niepodległej Polsce.(…) Solidarność była fundowana na tym wszystkim, co symbolizuje krzyż, na fundamentach cywilizacji łacińskiej i na pragnieniu wolności. To, a także pamięć o tych wszystkich, którzy o tę wolność walczyli, dało siłę Solidarności. Bo istotą polskości jest wolność" – podkreślił prezes IPN podczas uroczystości w Instytucie Europejskim w Łodzi.
Zdaniem Szarka, z biegiem lat w społecznym odbiorze zacierają się spory ideologiczne różnicujące opozycję demokratyczną – podobnie jak współcześnie jedynie wąskie grono historyków analizuje, kto w powstaniu styczniowym "był z białych, kto z czerwonych", a dla potomności liczy się jedynie to co było wspólne dla powstańców, czyli ich walka o niepodległość.
"Solidarność to wielki ruch, który skupił miliony ludzi, marzących o wolnej i niepodległej Polsce i zwyciężył dlatego, bo był wierny fundamentom Polski, które są niezniszczalne – przekonali się o tym zaborcy w XIX wieku i komuniści w XX wieku. To nasze doświadczenie, które musimy przekazać przyszłym pokoleniom" – zaznaczył.
Krzyż Wolności i Solidarności otrzymało 48 działaczy opozycji demokratycznej (trzech pośmiertnie) m.in. z Łodzi, Radomska, ziemi kaliskiej. Byli wśród nich liderzy zakładowych komisji Solidarności, osoby zajmujące się drukowaniem i kolportażem biuletynów i ulotek, internowani w stanie wojennym. W uroczystości wzięli udział posłowie PiS Joanna Lichocka i Waldemar Buda oraz władze województwa i zasłużeni działacze Solidarności.
W imieniu odznaczonych wystąpił Andrzej Woźnicki, który przypomniał słowa Marii Konopnickiej "A najdzielniej biją króle, a najgęściej giną chłopy", dodając że jest to "prawda o nas wszystkich – tych odznaczonych i nieodznaczonych".
Jak zaznaczył, społeczeństwo pamięta o dziewięciu górnikach poległych w kopalni Wujek, zapominając, że strajkowało wraz z nimi ponad tysiąc osób "i każdy narażony był na te same pociski i tak samo mógł zginąć". Według Woźnickiego, na pamięć i szacunek zasługują również rodziny działaczy.
"My walczyliśmy, byliśmy na czele, a tam w domu ktoś musiał zając się dziećmi, poprowadzić dom, zastąpić małżonka – o tej grupie mówi się bardzo mało albo wcale. Moim zdaniem na krzyż, którym zostałem odznaczony, bardziej zasłużyła moja żona" – podkreślił.
Krzyż Wolności i Solidarności został ustanowiony 5 sierpnia 2010 r., równocześnie z aktem restytucji Krzyża Niepodległości, do którego tradycji nawiązuje. Po raz pierwszy przyznano go w czerwcu 2011 r. przy okazji obchodów 35. rocznicy protestów społecznych w Radomiu. Krzyż nadawany jest przez prezydenta RP, na wniosek prezesa IPN, działaczom opozycji wobec dyktatury komunistycznej, za działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowanie praw człowieka w PRL.(PAP)
autorka: Agnieszka Grzelak-Michałowska
agm/ agz