Nowego orła na grobie Leona Kaliwody, komendanta X Okręgu Polskiej Organizacji Wojskowej w Łomży (Podlaskie), który zginął w tym mieście 11 listopada 1918 r. w trakcie rozbrajania Niemów, zamontowano z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę.
Kaliwoda jest postacią szczególnie wspominaną w Łomży przy okazji kolejnych rocznic związanych z odzyskaniem niepodległości przez Polskę.
W ramach łomżyńskich obchodów narodowego święta niepodległości, w niedzielę władze miasta, duchowieństwo, parlamentarzyści, złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą tę postać w Łomży. Delegacje złożyły kwiaty także na jego grobie. Tablica znajduje się na kamienicy przed którą zginął, grób Leona Kaliwody jest na starym łomżyńskim cmentarzu. Wcześniej w łomżyńskiej katedrze odprawiono mszę w intencji ojczyzny.
Gościem łomżyńskich uroczystości była pani Magdalena Grzelecka, której babcia - jak mówił pod tablicą Leona Kaliwody prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski - była siostą Leona Kaliwody.
Chrzanowski podkreślał, że osoba Leona Kaliwdoy jest w Łomży "najbardziej kojarzona z wydarzeniami sprzed stu lat", prezydent miasta składał hołd wszystkim lokalnym działaczom niepodległościowym. Podkreślał, że tak jak do upadku Rzeczpospolitej doprowadziły "wewnętrzne konflikty podsycane przez sąsiednie mocarstwa", tak odrodzenie było możliwe dzięki współpracy ludzi. Mówił, że sytuacja ta uczy, że "jeżeli chcemy coś osiągnąć, musimy być zgodni w swoich postanowieniach", a to dotyczy zarówno sprw związanych z dobrem kraju jak i środowisk lokalnych.
Nowy orzeł na grobie Leona Kaliwody to mosiężna rzeźba autorstwa siosry zakonnej Urszuli Sępkowskiej, absolwentki Akademii Sztuk Pięknych. Zastąpił orła wykonanego z betonu, który był już zniszczony. Orzeł wieńczy nagrobek.
Józef Babiel z Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej powiedział PAP, że na starym orle ktoś przed laty, bez pozwolennia zamieścił koronę i znak Polski Walczącej, co nie pasowało historycznie do nagrobka. Nowy orzeł został wykonany w uzgodnieniu z konserwatorem zabytków. Prace były prowadzone staraniem Towarzystwa, także z udziałem prezydenta miasta, sfinansowano je z pieniędzy pochodzących ze zbiórki na rzecz ratowania łomżyńskich zabytków cmentarnych, którą od wielu lat organizuje Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej.
Leon Kaliwoda był także harcerzem. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.
W Łomży Kaliwodę i jego narzeczoną, młodą harcerkę Halinę Jarnuszkiewiczównę, która popełniła samobójstwo po jego śmierci, upamiętnia także mural wykonany w 2018 r. z okazji 600-lecia nadania praw miejskich Łomży o czym w niedzielę przypominał Chrzanowski.
Historia Leona Kaliwody i Haliny Jarnuszkiewiczówny jest opisana w książce Marii Kaczyńskiej "Romeo i Julia z Łomży", bo tak nazywano tę parę. Książkę wydała w 2008 r. Oficyna Wydawnicza "Stopka" w Łomży.
"Wyjątkowo w Łomży odzyskaniu niepodległości, prócz zrozumiałej radości, towarzyszyła i żałoba. 12 listopada ostatni niemieccy żołnierze wychodzili z miasta (...) O Leonie Kaliwodzie napisano, że padł +ugodzony kulą niemiecką w ostatniej walce o Niepodległą Polskę 11 listopada 1918 r+. Przeszedł do łomżyńskiej legendy, a walki o granice Niepodległej dopiero się rozpoczynały" - napisał w słowie do tej książki historyk prof. Adam Czesław Dobroński.
W niedzielę po południu w Łomży, w ramach pikniku patriotycznego na 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę, na Starym Rynku mieszkańcy rozciągnęli i zaprezentowali także wielką biało-czerwoną flagę, specjalnie uszytą przez miejscową spółdzielnię socjalną z okazji tego jubileuszu. Do późnego wieczora na Starym Rynku można oglądać niepodległościowy video mapping. (PAP)
autor: Izabela Próchnicka
kow/ zan/