Jan Paweł II nie jest człowiekiem do podziwiania, tylko do naśladowania i to wszystkich sferach życia - mówi PAP dyrektor programowy Centrum Myśli Jana Pawła II Michał Łuczewski. Dodał, że w jego spuściźnie można znaleźć odpowiedź na pytanie: jak żyć?
2 kwietnia mija 11 lat od śmierci Karola Wojtyły, papieża Jana Pawła II, świętego. O tym, co jest jego spuścizną, PAP rozmawiała z dyrektorem programowym Centrum Myśli Jana Pawła II dr Michałem Łuczewskim. "Najważniejsze, by Jan Paweł II pozostał dla nas żywy; by nie był pomnikiem ani nie stał na piedestale, tylko byśmy postrzegali go jako człowieka, który najlepiej odpowiada na nasze pytania" - podkreślił.
Mówiąc o spuściźnie Jana Pawła II, podkreślił, że trzeba wziąć pod uwagę dwa jej elementy. "Widzieć to, że Jan Paweł II był osobą osadzoną w pewnej rzeczywistości i rozumiejącą jej problemy. Był jednym z tych nielicznych współczesnych myślicieli, który myśleli na wielką skalę. Zdawał pytania o początek i o koniec: o początek świata, człowieka, kultury - i ich koniec. Zajmował się problemami swoich przyjaciół i problemami globalnymi. Odpowiadał na pytanie o sens naszego życia i wskazywał, że musimy zawsze dokonywać wyborów, które w ostateczności są wyborem dobra lub zła. Złudzeniem jest, że od tych wyborów możemy się dziś uwolnić. Wojtyła wskazywał, że naszą tożsamość kształtują właśnie te decyzje. Albo wybieramy dobro i spełniamy siebie, albo wybieramy zło - i rozpadamy się" - wyjaśnił Łuczewski.
Jak dodał, drugim elementem związanym ze spuścizną Jana Pawła II jest fakt, że jego myśl to wskazówka dla nas jak żyć. "Można zadać to pytanie właśnie jemu, nie premierowi, bo on pokazuje, jak stać się człowiekiem spełnionym" - powiedział. Dodał, że w tym kontekście widać, jak ważna jest dla człowieka wspólnota. "Swoim życiem Wojtyła pokazywał jej siłę - od wspólnoty lokalnej, z której wyrósł i do której zawsze powracał, do globalnej, w której był jako papież, głowa Kościoła" - powiedział Łuczewski.
"Jan Paweł II to człowiek nie do podziwiania, a do naśladowania i to we wszystkich sferach życia. Pokazywał, że w naszym poszatkowanym przez różne aktywności i zobowiązania życiu są wartości, które nas kształtują. Pokazywał, że wiara musi być żywa, bo wtedy przynosi dobre uczynki" - dodał.
Jak podkreślił, Wojtyła w swoim życiu nieustannie wykraczał poza siebie i nieustannie pracował nad sobą. To dlatego - w opinii Łuczewskiego - może być wzorem do naśladowania także dla osób dalekich od religii - wzorem, jak uwalniać się od egoizmu i służyć innym.
Pytany, czy i jak można odnosić spuściznę Jana Pawła II do wyzwań współczesnego świata, w którym dochodzi do aktów terroryzmu i przed którym stoi problem uchodźczy, powiedział, że Wojtyła zawsze rozpoczynał od siebie. "To, co jest najważniejsze do zachowania pokoju na świecie, wskazał już w 1969 r., przywołując dziwne wtedy słowo +solidarność+. Do tej pory miało ono silne konotacje lewicowe. Wojtyła pokazał, że solidarność jest zobowiązaniem dla wszystkich. Polacy zrozumieli i doświadczyli tego 11 lat później podczas karnawału Solidarności" - powiedział ekspert.
"Solidarności nie ma jednak bez dwóch innych rzeczy - sprawiedliwości i miłosierdzia" - dodał. Podkreślił, że jedno bez drugiego istnieć nie może i jeśli jakaś władza buduje swoją wizję tylko na jednym z nich, pobłądzi. W tym kontekście wskazał, że PiS, który kieruje się sprawiedliwością, powinien pamiętać o miłosierdziu. "Celem sprawiedliwości nie jest zemsta, tylko budowanie tożsamości narodu, wspólnoty narodu na trwałych podstawach" - powiedział Łuczewski.
Jego zdaniem poprzednia partia rządząca, PO, pomijała sprawiedliwość, co powodowało, że całe grupy społeczne czuły się wykluczone. "Ważna jest więc - i to nieustannie podkreślał Jan Paweł II - równowaga między sprawiedliwością a miłosierdziem" - zaznaczył.
Dodał, że na sprawiedliwości i miłosierdziu można zbudować prawdziwe przebaczenie, które prowadzi do pokoju i którego dziś potrzebujemy. "Zaczyna się ono już w rodzinie, od męża i żony, a kończy na społeczeństwie. Przebaczenie, należy to mocno podkreślić, bo w Polsce często o tym zapominano, opiera się na sprawiedliwości: wyznaniu win, pokucie i zadośćuczynieniu" - podkreślił ekspert.
Odnosząc się do problemu uchodźców w Polsce, powiedział, że nie jest to kwestia, która na razie bezpośrednio Polaków dotyczy. Według niego słuchając słów Jana Pawła II, można znaleźć drogę wyjścia. "Przybysze muszą szanować nasze prawa, z których najważniejsze jest prawo do życia i wolności religijnej. Ale żeby szanowali nasze prawa, najpierw musimy - jako wspólnota - istnieć. Dziś jednak Europa przestaje istnieć i traci swoją tożsamość. Aby ją odzyskać, musimy powrócić do chrześcijańskich korzeni" - podkreślił.
"Naród, który posiada pamięć i tożsamość, nie będzie się bał przyjmowania innych osób, będzie ich inspirował i sprawiał, że przybysze staną się jego integralną częścią. Tak działo się w Polsce przez stulecia. Jeśli jednak pamięć i tożsamość tracimy, przybysze narzucą nam swoje prawa" - dodał Łuczewski.
Centrum Myśli Jana Pawła II to Instytucja Kultury m.st. Warszawy, która bada, dokumentuje i upowszechnia nauczanie Jana Pawła II. Powstało w 2005 r. decyzją Rady m.st. Warszawy, a działalność rozpoczęło 1 kwietnia 2006 r. W ramach Centrum działają: Instytut Naukowo-badawczy, Dział Upowszechniania i Dział Społeczny. Centrum posiada własne studio telewizyjne Foksal 11, bibliotekę i chór.
Bożena Ławnicka (PAP)
bos/ akw/