Bitwa pod Monte Cassino to kolejny dowód na to, że polscy żołnierze są najlepsi na świecie, że Polacy kochają swoją ojczyznę - powiedział w piątek we Włoszech minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podczas obchodów 74. rocznicy bitwy pod Monte Cassino.
W piątek we Włoszech, pod pomnikiem 3. Dywizji Strzelców Karpackich, odbyły się uroczystości złożenia kwiatów w związku z 74. rocznicą zdobycia wzgórza Monte Cassino przez 2. Korpus Polski gen. Andersa. W pielgrzymce organizowanej przed Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, która potrwa do soboty, bierze udział polska delegacja rządowa.
Szef MON podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że bohaterowie bitwy pod Monte Cassino "przekazali te podstawowe wartości, wokół których budowana jest polska tożsamość narodowa". "Oddajemy hołd tym wszystkim, którzy walczyli pod Monte Cassino, pamiętamy w naszych modlitwach o tych, którzy oddali swoje życie i jest dla nas wielkim zaszczytem, że możemy spotkać się z tymi, którzy dziś jeszcze przyjechali tu do Włoch na Monte Cassino, że możemy z nimi porozmawiać, że możemy oddać im cześć i uznanie i słowa podziękowania. Oni dokonali czynów niezwykłych" - powiedział.
Błaszczak zwrócił uwagę, że już "samo usytuowanie tego miejsca pokazuje, jak wielkiego wysiłku dokonano, żeby zdobyć Monte Cassino". "Ważne jest również to, jak władze włoskie podchodzą do tych wydarzeń. Otóż za każdym razem, kiedy spotykamy się, kiedy rozmawiamy, władze włoskie podkreślają, jak wielką rolę odegrali polscy żołnierze dla wyzwolenia Włoch, dla stworzenia we Włoszech systemu wolności i systemu demokracji" - dodał.
Według ministra, bitwa pod Monte Cassino to "kolejny dowód na to, że polscy żołnierze są najlepsi na świecie, że Polacy kochają naszą ojczyznę - Polskę". "To jest kolejny dowód na to, że Polacy są solidarni wobec innych, a więc jesteśmy dumni z żołnierzy II korpusu gen. Andersa. Jesteśmy dumni z naszych rodaków i bardzo cieszy nas to, że dzisiaj tak wielu harcerzy, tak wielu młodych ludzi przyjechało z Polski pod Monte Cassino. Sztafeta pokoleń trwa" - stwierdził.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że obecność delegacji rządowej, w ubiegłych latach m.in. z prezydentem Lechem Kaczyńskim, a następnie z prezydentem Andrzejem Dudą "pokazuje, że to miejsce dla Polski, dla narodu polskiego jest miejscem niezwykle ważnym i wpisuje się w te święte miejsca, uświęcone krwią polskiego żołnierza". "Od Cedyni przez Grunwald, w tych wszystkich miejscach krew polska była przelewana, abyśmy mogli być państwem niepodległym, suwerennym" - mówił Brudziński.
"Gdybyśmy się odwrócili, zobaczylibyśmy na wzgórzach Monte Cassino te słynne czerwone maki, po których szedł żołnierz i ginął, czerwone maki, które +piły polską krew+. Jak mówi pieśń: +ta ziemia do Polski należy, chociaż Polak daleko jest stąd+. (...) Trzeba pamiętać, że o sile, suwerenności, o mocy niepodległości naszej ojczyzny przede wszystkim musimy decydować sami, oczywiście w ramach wszystkich możliwych sojuszy, obecności w Unii Europejskiej, w Pakcie Północnoatlantyckim, ale musimy o tym pamiętać, że narody muszą być silne nie tylko siłą militarną, ekonomiczną i gospodarczą, ale również silne tożsamością i pamięcią" - podkreślił szef MSWiA.
Jak dodał, osoby, które twierdzą, że można "wyrzucić ze świadomości narodu to, co te narody tworzyło, tak jak próbuje się dzisiaj wmawiać młodemu pokoleniu, że wartości jak patriotyzm, umiłowanie ojczyzny, przywiązanie do wiary swoich ojców, to coś nudnego, to rzecz zupełnie niepotrzebna; robią tym olbrzymią krzywdę współczesnym".
Jan Józef Kasprzyk podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych jako organizator pielgrzymki do Monte Cassino "dba o to, aby byli tutaj weterani". "To jest dla nich największe święto. Raz w roku mogą być tutaj razem, na grobach swoich kolegów, by oddać im hołd, ale też spotkać się, opowiedzieć to, co w ciągu tego roku się zdarzyło, ale to - co dla nas szczególnie ważne - porozmawiać z nami i nauczyć nas, jak kochać Polskę. Potrafią to czynić wspaniale, czynią to najlepiej i mają do tego największe moralne prawo, bo oni tutaj na wzgórzach, na Monte Cassino i w okolicznych miejscowościach przelewali krew, abyśmy my byli wolni. Oni są naszymi drogowskazami, nauczycielami, jak bezinteresownie służyć Polsce" - mówił szef urzędu ds. kombatantów.
"Uroczystości na Monte Cassino mają wymiar wielopokoleniowy. Pięć pokoleń Polaków stanie dzisiaj na wojennym cmentarzu na Monte Cassino, aby podziwiać bohaterów, aby oddać hołd tym, którzy polegli. Jesteśmy przekonani, że będą z nami duchy naszych przodków. Tak jak gen. Anders w rozkazie zachęcającym do rozpoczęcia bitwy pisał: +duchy tych, co polegli, patrzą na was+" - dodał Kasprzyk.
Zwrócił uwagę, że strona włoska "pamięta o naszych weteranach", bo - jak mówił - "Polacy tutaj walczyli z myślą o Polsce, ale również za wolność Włoch, za wolność Europy". "Oni przywracali Europie ten kształt, który został podeptany przez niemieckich narodowych socjalistów, przez III Rzeszę" - przypomniał szef UdsKiOR i dodał, że w pielgrzymce uczestniczą także Brytyjczycy i Amerykanie.
Wcześniej weterani II wojny światowej wraz z m.in. ministrem obrony narodowej Mariuszem Błaszczakiem, ministrem spraw wewnętrznych i administracji Joachimem Brudzińskim, doradczynią prezydenta Zofią Romaszewską, wicemarszałek Senatu Marią Koc, senator Anną Marią Anders, biskupem polowym Wojska Polskiego Józefem Guzdkiem, marszałkiem seniorem Sejmu RP Kornelem Morawieckim, posłanką Anitą Czerwińską i posłem Michałem Jachem zwiedzili klasztor na Monte Cassino.
74 lata temu, 18 maja 1944 r., po niezwykle zaciętych walkach 2 Korpus Polski dowodzony przez gen. Władysława Andersa zdobył wzgórze Monte Cassino wraz z ze znajdującym się na nim klasztorem. W bitwie zginęło 923 polskich żołnierzy, 2931 zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych.
Z Monte Cassino Marek Sławiński (PAP)
autorzy: Marek Sławiński, Daria Porycka
masl/ dap/ agz/