Nie było rządu w ostatnich 30 latach, który zrobił tyle dobrego dla poprawy relacji, dla dbałości o kulturę, spuściznę i historię relacji polsko-żydowskich - podkreślił premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej w Brukseli.
Premier pytany w czwartek na konferencji prasowej w Brukseli o stosunki polsko-żydowskie i jego "wypowiedzi, które wzbudziły wiele kontrowersji", odparł że polski rząd liczy na kontynuowanie "bardzo dobrych" relacji z Izraelem i środowiskami żydowskimi.
"Nie było rządu w ostatnich 30 latach, który zrobił tyle dobrego dla poprawy relacji, dla dbałości o kulturę, spuściznę, historię relacji polsko-żydowskich" - ocenił Morawiecki.
"Ja myślę też, że ta trudna dyskusja, w ramach której dzisiaj jesteśmy, pozwala przebić się paru prawdom, które jeszcze dwa miesiące temu, były kwestionowane na całym świecie" - dodał szef rządu.
Morawiecki stwierdził, że jeszcze "dwa miesiące temu" nie było jasne, że nie istniało "polskie gestapo, polskie SS" oraz, że "Polska, jako jeden z bardzo nielicznych krajów w okupowanej Europie wykonywała wyroki śmierci na tych, którzy denuncjowali lub mordowali naszych obywateli żydowskich".
"Liczę na to, że nie tylko te relacje (polsko-izraelskie - PAP) będą utrzymane, że te nasze intencje, związane z nowelizacją ustawy o IPN, zostaną dobrze zrozumiane i wątpliwości zostaną rozwiane, ale że w perspektywie nie tylko długoterminowej, ale też tej średnioterminowej, dojdzie do jeszcze dalszego zbliżania" - mówił szef polskiego rządu.
Premier stwierdził, że Polska jest ważnym partnerem dla Izraela; podkreślił, że cieszy się, iż "wielka kultura żydowska" odradza się w Polsce.
Nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca. Zakłada ona m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA.
Prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa.
W lutym podczas Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium premier Morawiecki, odpowiadając na pytanie jednego z dziennikarzy o nowelę ustawy o IPN, mówił: "Jest to niezmiernie ważne, aby zrozumieć, że oczywiście nie będzie to karane, nie będzie to postrzegane jako działalność przestępcza, jeśli ktoś powie, że byli polscy sprawcy (ang. perpetrators). Tak jak byli żydowscy sprawcy, tak jak byli rosyjscy sprawcy, czy ukraińscy - nie tylko niemieccy".
W Izraelu odebrano wypowiedź Morawieckiego jako stwierdzenie, że wśród sprawców Holokaustu byli także Żydzi i co wywołało ostrą reakcję. Premier Izraela Benjamin Netanjahu uznał wypowiedź za "oburzającą", a lider izraelskiej Partii Pracy Awi Gabbaj powiedział, że brzmiała jak negowanie Holokaustu.
W zeszły czwartek w Jerozolimie odbyło się spotkanie zespołów ds. dialogu prawno-historycznego Polski i Izraela. Było to pierwsze spotkanie zespołów powołanych z inicjatywy premierów Mateusza Morawieckiego i Benjamina Netanjahu. (PAP)
autor: Mateusz Roszak
mro/ mrr/