Trzeci z serii „Salon Polski”, cykl spotkań intelektualistów, artystów i dyplomatów organizowany przez ambasadę RP w Pradze poświęcony był w środę dwóm kluczowym postaciom związanym z powstającymi w 1918 r. państwami – Czechosłowacji i Polski.
Historycy przedstawiający sylwetki Józefa Piłsudskiego, ojca polskiej niepodległości i Tomasza Garrigue Masaryka, który nosi ten sam tytuł za polską południowa granicą, nawiązywali do elementów różniących te postacie, jak i do tych faktów, które pozwalają stawiać znak równości między nimi.
Prof. Jan Rychlik z Uniwersytetu Karola w Pradze podkreślał różnice między geopolityczną sytuacją i historyczną tradycją ziem czeskich pod władztwem monarchii austriackiej i sytuacją ziem polskich rozdzielonych między trzech zaborców. „Uczyliśmy się w szkole jak to Czesi cierpieli w Austrii, ale my historycy wiemy, że to nie jest prawda, że to mit" – Mówił Rychlik i wskazywał, że "także polscy politycy w ramach Austro-Węgier sięgali po najwyższe stanowiska polityczne, również stanowisko premiera. Wszyscy wiedzieli, że z Polską coś trzeba zrobić, ale nikt nie wiedział, co” – mówił Rychlik. Zwrócił uwagę, że główny dylemat polskich polityków związany był z wyborem: oprzeć się o państwa Ententy czy raczej o Niemcy i Austro-Węgry. Czeski historyk zauważył, że o ile Polacy walczyli po stronie Austro-Węgier i Niemiec, to jednak nie walczyli za te kraje i ich władców.
Prof. Rychlik podkreślił, że Masaryk od początku mówił o wspólnym państwie Czechów i Słowaków, a nie o samodzielnym państwie Czech. „Był świadom, że małe czeskie państwo, w którym stosunek Czechów i Niemców był taki, że co trzeci obywatel był Niemcem i nie dążył do powstania Czech – co było zrozumiałe, bo niby, dlaczego miałby chcieć powstania takiego państwa. Masaryk rozumiał, ze takie państwo otoczone Niemcami nie miałoby szans się utrzymać” – mówił Rychlik i podkreślał, że Masaryka, który nie był rewolucjonistą, działał rozważnie i aż do roku 1912 musi być postrzegany, jako czeski i austriacki patriota. Doszedł jednak do wniosku – wskazał prof. Rychlik - że Austria jako cesarstwo nie może dalej istnieć między innymi, dlatego, że nie pozwalają na to sprzeczne interesy tworzących go narodów. Gdy wybucha pierwsza wojna światowa Masaryk jednoznacznie orientuje się na Ententę i był wyrazicielem mniejszości wśród czeskich polityków, mówił Rychlik, którzy skłonni byli sądzić, że „w tych ciężkich chwilach okażemy monarchii swoje dobre usługi a później przedstawimy jej rachunek do zapłacenia”. Masaryk zdawał sobie sprawę z faktu, że albo powstanie niemiecka Europa środkowa i Czechy utopią się w niemieckim morzu, ewentualnie będą nic nieznaczącą wysepką w niemieckim morzu, albo Austro-Węgry się rozpadną i powstaną nowe państwa.
Prof. Jan Rychlik: Masaryk był świadom, że małe czeskie państwo, w którym stosunek Czechów i Niemców był taki, że co trzeci obywatel był Niemcem i nie dążył do powstania Czech – co było zrozumiałe, bo niby, dlaczego miałby chcieć powstania takiego państwa. Masaryk rozumiał, ze takie państwo otoczone Niemcami nie miałoby szans się utrzymać.
Według prof. Rychlika różnica między Piłsudskim a Masarykiem polegała na tym, że ten drugi liczył na dyplomację, na stosunki międzynarodowe, na to, że przekona kraje Ententy, że rozbicie Austro-Węgier i powstanie nowych państw jest w ich interesie. Różne było także podejście dwóch polityków stojących u narodzin Polski i Czechosłowacji do konstytucji, instytucji państwowych, stosunków między nimi. „Piłsudski, jako rewolucjonista i żołnierz był bardziej zainteresowany w budowaniu państwa, które oparte byłoby na jakimś autorytecie, niż Masaryk - profesor uniwersytecki” - powiedział.
Prof. Andrzej Małkiewicz z Uniwersytetu w Zielonej Górze zwracał uwagę, że obaj politycy na początku swojej działalności nastawieni byli lewicowo: „Masaryk, jako postępowiec, Piłsudski, jako socjalista, ale później zmienili poglądy”. Zwrócił uwagę na fakty z życia Piłsudskiego dowodzące współpracy z austriacką agenturą wywiadowczą a także na działalność, którą z dzisiejszej perspektywy trzeba określić mianem terrorystycznej i zauważył, że „u Masaryka takich faktów nie znajdziemy”.
Polski uczony zwrócił uwagę, że w roku 1918 „Niemcy rozpaczliwie szukali jakiegoś wyjścia, pokonania swoich przeciwników i posłużyli się wówczas kwestią narodową”. Wówczas pod patronatem niemieckim niepodległość uzyskują: Finlandia, kraje bałtyckie, Ukraina, kraje kaukaskie. Ta niepodległość ogłoszona pod okupacją niemiecką zapoczątkowała budowanie struktur tych państw. Spośród nich funkcjonowały później Finlandia, kraje bałtyckie i Polska a decydujące dla tego dalszego funkcjonowania – mówił Małkiewicz – okazało się wsparcie państw zachodnich i Stanów Zjednoczonych. „I z tym poparciem Piłsudski miał problemy. W Paryżu mówiono, że to niemiecka manipulacja i wówczas Piłsudski dokonał czynu, który świadczył o jego wybitnej klasie politycznej – na wyciągniecie ręki do politycznych przeciwników z Narodowej Demokracji Dmowskiego i oraz samego Paderewskiego” - wskazywał Małkiewicz.
Prof. Andrzej Małkiewicz: Piłsudski dokonał czynu, który świadczył o jego wybitnej klasie politycznej – na wyciągniecie ręki do politycznych przeciwników z Narodowej Demokracji Dmowskiego i oraz samego Paderewskiego.
Zwracał też uwagę na różnice dzielące Piłsudskiego i Masaryka. Podkreślał pochodzenie polskiego przywódcy z drobnej szlachty, ciężko doświadczonej przez Rosję. „Nie ulegało żadnej wątpliwości, że Rosja, jakakolwiek, będzie chciała odzyskać tereny, którymi władała przez cały XIX wiek. A Rosja bolszewicka, nie tylko odzyskać ten tern, ale pójść dalej, podporządkować sobie i Polskę i całą Europę”. Historyk zwrócił uwagę, że Piłsudski i jego otoczenie w większym stopniu bali się „białych” Rosjan, na których akurat stawiał Masaryk, niż bolszewików i aż do wojny w 1920 roku ich „lekceważył”.
Podczas spotkania w „Salonie polskim„ padło pytanie o wizję obu polityków dotyczącą funkcjonowania państwa demokratycznego. Profesor Rychlik zauważał, że dla Masaryka Czechosłowacja była państwem „narodowym, nieistniejącego faktycznie narodu czechosłowackiego. Poszczególne osoby, jako jednostki miały prawa obywatelskie, ale w odróżnieniu od Austrii nie uznawano mniejszości narodowych za podmioty prawne. Już to oznaczało, że ludność niemiecka, rusińska czy polska była w gorszej sytuacji niż naród państwowotwórczy”.
Czeski historyk podkreślał, że sama demokracja nie była wystarczającym spoiwem wielonarodowego państwa. „Często zdarza się mówić, ze Czechosłowacja była jedynym państwem demokratyczny w Europie Środkowej. To prawda, ale tylko z perspektywy lat trzydziestych. Z punkt widzenia okresu powstawania Czechosłowacji nie jest to prawda”. Nie powinniśmy jednak idealizować tego państwa stworzonego na wzór republiki francuskiej i USA – przekonywał prof. Rychlik.
„Z Piłsudskim było podobnie, ale nie zupełnie” kontynuował temat prof. Małkiewicz podkreślając, że był on politykiem, którego wizją stała się idea federalistyczna. „Niespełniona, w której Litwini, Białorusini, Ukraińcy stanowiliby równoważne części, tworząc wspólne państwo z Polakami. Program był piękny, znalazł wsparcie najbliższych przyjaciół Piłsudskiego, ale odrzucili go wszyscy: Litwini, większość Białorusinów, Ukraińców i niestety większość Polaków” - mówił polski badacz.
W debacie o początkach niezależnej państwowości i Polski i Czechosłowacji w 1918 roku pojawił się także akcent dotyczące roku 1938, gdy po Układzie Monachijskim wojska polskie zajęły Zaolzie. „W owym okresie Polska i Czechosłowacja nie współzawodniczyły o Zaolzie, nie o granice. Chodziło o to, kto będzie dominować w Europie środkowej” – zauważał prof. Małkiewicz.
Prof. Jan Rychlik: Dla Polski Czechosłowacja była małym krajem. Polska uważała się za mocarstwo i w pewnym sensie mocarstwem była a główny problem dotyczył orientacji polityki zagranicznej, która miał inne priorytety.
Z kolei prof. Rychlik mówił: „Dla Polski Czechosłowacja była małym krajem. Polska uważała się za mocarstwo i w pewnym sensie mocarstwem była a główny problem dotyczył orientacji polityki zagranicznej, która miał inne priorytety”. Wskazywał, że dla Polski problemem była Rosja, podczas gdy dla Czechów Niemcy wówczas nie były problemem. „Z republiką Weimarską mieliśmy bardzo dobre stosunki aż do 1933 roku. Formalnie Niemcy nie wysuwały żądań terytorialnych wobec Czechosłowacji aż do września 1938 roku” – podkreślał prof. Rychlik.
Inny był także stosunek do Rosji, z którą Czechosłowacja bezpośrednio nie sąsiadowała a sam Masaryk oczekiwał, że dojdzie tam do upadku rewolucji bolszewików. Największym problemem dla Czechosłowacji w tym czasie był węgierski rewizjonizm. Rychlik zauważył, że wśród podobieństw polityki zagranicznej na uwagę zasługuje związanie się zarówno Polski jak i Czechosłowacji bliskim sojuszem z Francją.
„Zapominamy o geopolityce. Polska nie miała granicy na Odrze i Nysie i z czeskiego punku widzenia była dalej niż teraz Europa Środkowa. Patrzono na nią jak na kraj leżący dalej na wschodzie. Jak Ukraina, Ruś Zakarpacka” – mówił czeski badacz.
Jak zapowiadała radca minister Marzena Krajewska z ambasady RP w Pradze, jedno z najbliższych spotkań z cyklu „Salon polski” związanych z 100. rocznicą odzyskania Niepodległości przez Polskę i 100 rocznica utworzenia Czechosłowacji, będzie dotyczyć stosunków dyplomatycznych między Polską a Czechosłowacją, które rozpoczęły się w 1919 roku. (PAP)
Z Pragi Piotr Górecki
ptg/ ls/