Szefowa niemieckiego rządu Angela Merkel ostrzegła we wtorek, że skrajnie prawicowa populistyczna retoryka może prowadzić do przemocy. Kanclerz przemawiała w Duesseldorfie w 25. rocznicę neonazistowskiego zamachu w Solingen, w którym zginęło pięć Turczynek.
"Zbyt często ograniczenia wolności słowa są testowane w bardzo wyrachowany sposób, a tabu są łamane i nierozważnie wykorzystywane jako polityczne instrumenty" - powiedziała Merkel. Ostrzegła, że jest to "igranie z ogniem", a ci, którzy "zasiewają słowami ziarna przemocy, muszą przynajmniej wiedzieć, że wydadzą one plon".
W ocenie kanclerz do dzisiaj w Niemczech niektórzy są "demonizowani i atakowani, ponieważ poszukują azylu czy są uchodźcami(...)".
Jak wskazuje portal dpa, słowa Merkel były "zawoalowanym odniesieniem do antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec (AfD)", partii, która w ubiegłorocznych wyborach po raz pierwszy weszła do niemieckiego parlamentu.
Z kolei szef tureckiego MSZ Mevlut Cavusoglu potępił rasizm przeciwko muzułmanom. Jak zaznaczył, "Solingen nie było pierwszym i nie będzie ostatnim atakiem".
W Niemczech mieszka blisko 3 mln osób pochodzenia tureckiego. Jak przypomina AP, migracja Turków zaczęła się po drugiej wojnie światowej, gdy wielu pracowników z tego państwa odbudowywało Niemcy.
24 czerwca w Turcji odbędą się wybory prezydenckie i parlamentarne. Do głosowania w nich jest uprawnionych ok. 1,4 mln Turków mieszkających w Niemczech. W
ubiegłym roku Berlin zabronił tureckim politykom prowadzenia w Niemczech kampanii przed referendum konstytucyjnym w Turcji, co doprowadziło do napięć między tymi państwami.
Jak donoszą we wtorek tureckie media, na termin po czerwcowych wyborach Merkel zaprosiła prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana do Niemiec.
Pięć Turczynek zginęło 29 maja 1993 roku w pożarze wywołanym przez neonazistów w Solingen. Czterech Niemców, uznanych w procesie poszlakowym za winnych podpalenia, sąd w Duesseldorfie skazał na kary więzienia. Wszyscy odbyli już kary.
Po zjednoczeniu Niemiec, na początku lat 90. doszło do wielu aktów przemocy skierowanych przeciwko obcokrajowcom. W Moelln w Szlezwiku-Holsztynie w listopadzie 1992 roku trzy Turczynki zginęły w podpalonym przez napastników domu. W sierpniu tego roku kilkuset wyrostków zaatakowało ośrodek dla azylantów w Rostocku, jednak mieszkańcom udało się uciec z płonącego budynku. W październiku 1991 roku skinheadzi obrzucili ośrodek dla azylantów w Huenxe w Nadrenii Północnej-Westfalii butelkami z benzyną - dwie libańskie dziewczynki doznały ciężkich poparzeń. (PAP)
mobr/ mc/
arch.