W Polsce media są wolne i minister kultury nie może mieć wpływu na decyzje TVP w sprawie jej programu, w tym emisji kontrowersyjnego filmu "Nasze matki, nasi ojcowie" - informuje MKiDN. Produkcja niemieckiej stacji ZDF ukazuje żołnierzy AK jako antysemitów.
Trzy części filmu zostaną wyemitowane w TVP1 17, 18 i 19 czerwca. Przeciwko emisji protestowali w czwartek w Sejmie posłowie PiS. Ich zdaniem film "Nasze matki, nasi ojcowie" zakłamuje polską historię i nie wpisuje się w misję publiczną TVP. Zarzucili resortowi kultury, że nie realizuje polityki audiowizualnej zgodnej z polską racją stanu.
"Polska staje się tubą propagandową dla tej produkcji niemieckiej, dlatego że emisja takiego serialu na prestiżowej antenie o godz. 20 jest odczytywana jednoznacznie na arenie międzynarodowej jako potwierdzenie tez, które są prezentowane w tym filmie" - powiedziała poseł PiS Barbara Bubula.
W odpowiedzi na pytania posłów PiS dotyczące "kierunku polskiej polityki historycznej" wiceminister kultury Piotr Żuchowski podkreślił, że TVP kształtuje swój program samodzielnie. Zwrócił uwagę, że samodzielność ta wynika z prawnie obowiązującej zasady niezależności mediów od organów administracji rządowej. "Wykonywanie zadań przez publiczną telewizję podlega kontroli wyłącznie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji" - dodał.
Trzy części filmu zostaną wyemitowane w TVP1 17, 18 i 19 czerwca. Przeciwko emisji protestowali w czwartek w Sejmie posłowie PiS. Ich zdaniem film "Nasze matki, nasi ojcowie" zakłamuje polską historię i nie wpisuje się w misję publiczną TVP. Zarzucili resortowi kultury, że nie realizuje polityki audiowizualnej zgodnej z polską racją stanu.
Tłumaczył, że choć ministerstwo kultury odpowiada za politykę audiowizualną to nie ma i nie może mieć wpływu na decyzje publicznej telewizji. "Taka ingerencja nie tylko ze strony ministra kultury, ale jakiegokolwiek organu państwowego jest niedopuszczalna i stanowiłaby naruszenie zasady wolności mediów" - wyjaśnił.
Wiceszef resortu kultury zaznaczył, że w Polsce nikt nie ma wątpliwości, kto w czasie II wojny światowej był oprawcą, a kto ofiarą. Zasugerował też, że emisja niemieckiej produkcji przyniesie korzyści. "Przewiduję, że wyemitowanie tego typu kłamliwego filmu spowoduje tylko i wyłącznie konsolidację i troskę o to, by prawda co do oczywistych rzeczy i wydarzeń II wojny światowej zwyciężała" - powiedział Żuchowski. Jego zdaniem, emisja filmu w Polsce wywoła bardzo potrzebną dyskusję dotyczącą zaostrzenia polityki historycznej, zwłaszcza dotyczącej II wojny światowej. Dodał też, że z "niezrozumieniem" przyjmie ewentualną informację o wydaniu na zakup filmu "ponadstandardowych środków".
Posłowie PiS przekonywali, że obecna polska polityka historyczna w porównaniu z innymi krajami jest nieskuteczna.
"Rosja od wielu lat mówi o tym, że jest potężnym państwem i próbuje to pokazywać w swoich produkcjach filmowych. Niemcy od kilkudziesięciu lat próbują zamazać swoje winy z okresu II wojny światowej przez prosty mechanizm - naziści, którzy mordowali i dobrzy Niemcy, którzy byli ofiarami nazistów. I do tego współodpowiedzialni za Holokaust Polacy, Litwini, Białorusini i wiele innych narodów Europy Środkowo-Wschodniej" - mówił poseł PiS Dariusz Piontkowski, dodając też, że również środowiska żydowskie, m.in. poprzez publikacje Jana Tomasza Grossa, próbują pokazać, że Polacy są współwinni za Holokaust.
W ocenie TVP, polski widz powinien sam ocenić film "Nasze matki, nasi ojcowie". TVP podała, że polska opinia publiczna była "skazana jedynie na pośrednictwo dziennikarzy i polityków w ocenie niemieckiego serialu, nie mogąc wyrobić sobie w tej kwestii własnego zdania". "Dlatego TVP podjęła decyzję, by cały mini serial, w tym jego kontrowersyjny trzeci odcinek, pokazać wszystkim polskim widzom" - uznała TVP.
Film "Nasze matki, nasi ojcowie" w reż. Philippa Kadelbacha ukazuje II wojnę światową przez pryzmat losów pięciorga młodych berlińczyków: oficera Wehrmachtu Wilhelma, jego młodszego brata, także powołanego do wojska Friedhelma, zakochanej w Wilhelmie pielęgniarki Charlotte, marzącej o karierze piosenkarki Grecie oraz jej chłopaka, Żyda Viktora. Film opowiada o losach bohaterów w czasie od niemieckiego ataku na ZSRR w czerwcu 1941 r. do kapitulacji Niemiec.
Z polskimi wątkami w filmie łączą się losy Viktora, który ucieka z transportu do Auschwitz i przyłącza się do oddziału AK. Bohater, pomimo wykazanej wielokrotnie odwagi w walce z Niemcami, zostaje usunięty z oddziału, gdy wychodzi na jaw, że jest Żydem. Wcześniej partyzanci z AK zatrzymują po walce niemiecki pociąg, lecz gdy okazuje się, że przewożeni są nim Żydzi z obozu koncentracyjnego, zostawiają wagony zamknięte, wydając więźniów na pastwę Niemców. (PAP)
nno/ mce/ ls/