Nazwa projektu uchwały o "ludobójstwie Ukraińców" przez Polskę, zarejestrowanego w Radzie Najwyższej Ukrainy, budzi nasze zdumienie - powiedział PAP szef biura rzecznika prasowego MSZ Rafał Sobczak. Zaznaczył zarazem, że projekt to "incydentalne wydarzenie i inicjatywa jednego posła".
Pełna nazwa dokumentu brzmi: „Projekt uchwały o upamiętnieniu ofiar ludobójstwa, dokonanego przez państwo polskie na Ukraińcach w latach 1919-1951”. Tekst projektu uchwały ukazał się w czwartek na facebookowym profilu niezrzeszonego deputowanego do ukraińskiej Rady Najwyższej Ołeha Musija, który wcześniej zarejestrował go w parlamencie.
"Odnotowaliśmy zarejestrowanie w Radzie Najwyższej Ukrainy w dniu 3 sierpnia projektu uchwały, której nazwa budzi nasze zdumienie" - ocenił w komentarzu dla PAP Sobczak. "Tekst projektu uchwały nie został jednak opublikowany na stronie ukraińskiego parlamentu, w związku z tym jest za wcześnie, aby odnosić się do treści zawartych w tym projekcie" - dodał.
Zaznaczył też, że - według informacji MSZ - projekt jest "incydentalnym wydarzeniem i inicjatywą jednego posła".
"Niezmiennie uznajemy, że drogę do zrozumienia i budowania dobrej atmosfery naszych stosunków bilateralnych winien torować otwarty i oparty na prawdzie historycznej dialog" - podkreślił dyrektor biura rzecznika.
Zarejestrowany w ukraińskim parlamencie projekt uchwały mówi m.in. o "polonizacji, kolonizacji, pacyfikacji i fizycznym wyniszczaniu Ukraińców", a także o "okrutnych masowych zabójstwach ukraińskich cywilów zamieszkujących Galicję Wschodnią, Wołyń i Zakerzonie" (ziemie leżące na zachód od tzw. linii Curzona), które to zjawiska autor uznaje za "treść realnej, antyukraińskiej" polityki państwowej Polski.
Zarejestrowany w ukraińskim parlamencie projekt uchwały mówi m.in. o "polonizacji, kolonizacji, pacyfikacji i fizycznym wyniszczaniu Ukraińców", a także o "okrutnych masowych zabójstwach ukraińskich cywilów zamieszkujących Galicję Wschodnią, Wołyń i Zakerzonie" (ziemie leżące na zachód od tzw. linii Curzona), które to zjawiska autor uznaje za "treść realnej, antyukraińskiej" polityki państwowej Polski.
W dokumencie zaznaczono, że "Ukraińcy walczyli o wolność na swojej własnej ziemi, Polacy zaś walczyli o cudzą własność". Podkreślono w nim także, że nieznana jest dokładna liczba ofiar tych wydarzeń, jednak "pamięć o nich wymaga hołdu również w czasach współczesnych".
Zgodnie z tekstem proponowanej uchwały Rada Najwyższa Ukrainy ustanowiłaby ponadto "Dzień pamięci Ukraińców - ofiar ludobójstwa dokonanego przez Państwo Polskie w latach 1919-1951", który ma być obchodzony 24 marca.
W końcowej części dokumentu podkreśla się, że historia nie powinna mieć wpływu na współpracę między Ukrainą a Polską w czasach współczesnych. "Rada Najwyższa wyraża Polsce wdzięczność za wspieranie Ukrainy w jej walce z agresją zewnętrzną. Wolna Ukraina i Wolna Polska to dziś realność. Jesteśmy wolni i jesteśmy razem!" – napisano.
Projekt uchwały został przekazany do rozpatrzenia m.in. szefom komisji: kultury, praw człowieka i mniejszości narodowych, integracji europejskiej i budżetowej w Radzie Najwyższej Ukrainy. Jeśli jej tekst zostanie przez te komisje zaakceptowany, do głosowania nad nim dojdzie nie wcześniej niż we wrześniu.
22 lipca polski Sejm przyjął uchwałę, która głosi, że ofiary zbrodni popełnionych w latach 40. przez ukraińskich nacjonalistów nie zostały należycie upamiętnione, a masowe mordy nie zostały nazwane, zgodnie z prawdą historyczną, ludobójstwem. Wyrażono w niej zarazem szacunek Ukraińcom, którzy ratowali Polaków.
Na mocy uchwały Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. W uchwale oddano hołd "wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów".
Uchwała spotkała się z negatywnym odbiorem na Ukrainie. Prezydent Petro Poroszenko wyraził wówczas opinię, że dokument będzie wykorzystywany do spekulacji politycznych. Poroszenko uznał także, że stosunkach między Ukrainą a Polską należy powrócić do głoszonego przez papieża Jana Pawła II przykazania "przebaczamy i prosimy o wybaczenie".
Borys Tarasiuk, b. szef MSZ Ukrainy, a obecnie poseł, oświadczył wtedy, że w związku z przyjęciem uchwały rezygnuje z funkcji szefa międzyparlamentarnej grupy ds. współpracy z Polską. Oceniał jednocześnie, że uchwała oznacza, iż polskie władze "podkładają ładunek wybuchowy" w stosunkach między Kijowem a Warszawą i oświadczył, że jest to przejaw terytorialnych roszczeń Polski wobec Ukrainy.
Stanowisko ws. sejmowej uchwały zajęła wówczas także ukraińska dyplomacja. Wiceminister spraw zagranicznych Wołodymyr Prystajko oświadczył, że jest na nią jeszcze za wcześnie, a historia konfliktu polsko-ukraińskiego z lat drugiej wojny światowej wymaga dogłębnych badań. „Oczekuję, że nasi deputowani zareagują na decyzję polskich kolegów" – mówił wiceminister. (PAP)
msom/ as/ itm/