Opowiadamy się za opublikowaniem pełnej dokumentacji ws. opisanych przez media zapisów archiwalnych nt. rejestracji szefa MSZ Jacka Czaputowicza jako źródła informacji hiszpańskiego wywiadu wojskowego tak, by mogli zapoznać się z nią wszyscy jego czytelnicy - oświadczył w piątek resort dyplomacji.
W opublikowanym w piątek artykule zatytułowanym "Polski minister w archiwach hiszpańskiego wywiadu" portal Onet opisał dokumenty ze zbioru zastrzeżonego IPN (wykradzione pod koniec 1988 r. przez SB z hiszpańskiej ambasady), które sugerują - według portalu - iż Czaputowicz "został pod koniec lat 80. zarejestrowany przez hiszpański wywiad wojskowy jako źródło informacji".
"Wszystko wskazuje na to, że hiszpański wywiad pod koniec lat 80. traktował Czaputowicza — wówczas działacza pacyfistycznej organizacji Wolność i Pokój — jako swe osobowe źródło informacji. Nadał mu pseudonim i przypisywał do jego nazwiska wydatki" - napisali dziennikarze Onetu.
Według nich hiszpańskie służby traktowały jako źródła również m.in. obecnego redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika. Jak zaznaczyli autorzy artykułu, niewykluczone, że żaden z zarejestrowanych opozycjonistów "nie miał o tym pojęcia". "Opozycjoniści i księża często spotykali się wówczas z dyplomatami państw zachodnich, którzy potrzebowali od nich informacji dotyczących sytuacji w kraju, odmiennych od komunistycznej propagandy" - wskazali.
Jak poinformowało biuro prasowe MSZ, szef dyplomacji w odpowiedzi na e-mail jednego z autorów artykułu Andrzeja Stankiewicza napisał, że trudno mu się odnieść do przesłanych mu "czterech skanów". "Pomocne byłoby uzyskanie kopii pełnych akt w tej sprawie. Może warto udostępnić je w całości w internecie?" - cytuje wiadomość Czaputowicza MSZ. Resort podaje również, że Czaputowicz przekazał dziennikarzom Onetu, że "sądzi, iż właściwe organy miały wgląd w te materiały oraz oceniały je w związku z jego pracą w MSZ i koniecznością posiadania odpowiednich certyfikatów".
"Z ubolewaniem pragniemy zauważyć, że powyższe informacje, mimo iż zostały przesłane do Redaktora (Stankiewicza - PAP) przed publikacją artykułu, nie zostały uwzględnione" - zaznaczyło biuro prasowe MSZ. "Opowiadamy się za opublikowaniem przez Onet.plpełnej dokumentacji sprawy, do której portal odwołuje się w swoim artykule tak, by mogli zapoznać się z nią wszyscy jego czytelnicy" - podkreślono w oświadczeniu resortu. (PAP)
autor: Marceli Sommer
msom/ par/