Opinia Biura Analiz Sejmowych podważa legalność zobowiązania beneficjentów Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie do zrzeczenia się wszelkich roszczeń wobec Niemiec - mówi PAP Arkadiusz Mularczyk (PiS), szef parlamentarnego zespołu ds. wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec.
Biuro Analiz Sejmowych (BAS) na wniosek Mularczyka przygotowało opinię ws. skutków prawnych oświadczenia woli składanego przez beneficjentów świadczeń wypłacanych przez Fundację Polsko-Niemieckie Pojednanie, które to zobowiązanie dotyczyło "nieodwołalnej rezygnacji z dochodzenia roszczeń odszkodowawczych wynikających z nazistowskiego bezprawia". W ocenie BAS oświadczenie "może być uznane za nieważne".
BAS przypomina, że Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie w latach 1992-2004 wypłaciła ofiarom nazizmu mieszkającym w Polsce świadczenia o charakterze pomocy humanitarnej w ramach tzw. wypłat podstawowych i dodatkowych na ogólną sumę 731 mln 843 tys. 600 zł. Fundacja wypłaciła tę kwotę 1 mln 60 tys. 689 osobom, co per capita wyniosło 689,97 zł.
"Niewątpliwie świadczenia te nie były odszkodowaniem, lecz symboliczną pomocą humanitarną z Niemiec dla ofiar prześladowań hitlerowskich w Polsce" - podkreśla BAS w opinii. Jak zaznaczają sejmowi prawnicy, kwota ta nie stanowi nawet 1 proc. sumy, jaką rząd niemiecki przeznaczył po II wojnie światowej na wypłaty odszkodowań dla obywateli państw Europy Zachodniej, Stanów Zjednoczonych oraz Izraela.
Osoby, które otrzymały świadczenie z Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie były zobligowane do złożenia oświadczenia woli o "nieodwołalnej rezygnacji z dochodzenia świadczeń wykraczających poza ramy Ustawy Fundacyjnej, wobec Republiki Federalnej Niemiec, Niemieckich Krajów Związkowych i innych niemieckich instytucji publicznych z tytułu pracy przymusowej oraz szkód majątkowych, a także wobec niemieckich przedsiębiorstw z tytułu wszelkich roszczeń w związku z nazistowskim bezprawiem”.
Mularczyk, który jest przewodniczącym parlamentarnego zespołu ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej powiedział PAP w poniedziałek, że opinia BAS podważa legalność takiego zobowiązania.
Jak mówił, jest to ważne ze względu na to, że w Trybunale Konstytucyjnym znajduje się wniosek złożony przez posłów PiS dotyczący możliwości otwarcia ścieżki sądowej dla polskich obywateli z roszczeniami wobec państwa niemieckiego i firm niemieckich.
Grupa posłów PiS jesienią 2017 r. zwróciła się do TK o zbadanie zgodności z konstytucją przepisów Kodeksu postępowania cywilnego, z których wywodzi się zasadę immunitetu sądowego obcych państw w sprawach o odszkodowania z tytułu m.in. zbrodni wojennych.
Według Mularczyka celem wniosku jest "otwarcie drogi sądowej przed polskimi sądami dla polskich obywateli będących ofiarami zbrodni wojennych, zbrodni ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości", co umożliwiłoby im dochodzenie indywidualnych roszczeń odszkodowawczych m.in. od Niemiec za II wojnę światową.
Jak mówił poseł PiS, opinia BAS jest ważna dla setek tysięcy ludzi, którzy otrzymali świadczenia z Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie lub dla ich spadkobierców, "którzy żyją w przekonaniu, że już nic więcej im się nie należy".
"Natomiast to nie jest prawda. Poszkodowani i ich spadkobiercy w przypadku pozytywnego wyroku TK będą mieli prawo domagania się odszkodowań od Niemiec i od niemieckich przedsiębiorstw, dla których przymusowo pracowali" - powiedział Mularczyk.
BAS w opinii przygotowanej na wniosek Mularczyka zwraca uwagę, że fundacja wypłacając ofiarom nazizmu świadczenia pieniężne o charakterze humanitarnym, nie powinna żądać od nich oświadczenia o zrzeczeniu się roszczeń odszkodowawczych, które zmierzałyby do naprawienia szkody i krzywdy im wyrządzonej.
Jak podkreślają sejmowi prawnicy, żądanie ze strony Fundacji złożenia oświadczenia woli przez jej beneficjentów o zrzeczeniu się roszczeń odszkodowawczych, w zamian za "świadczenie humanitarne" o relatywnie niskiej wartości, może być uznane co najmniej za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego, bądź też za zmierzające do obejścia prawa.
Według BAS "można rozważać, czy oświadczenie składane przez beneficjentów Fundacji nie zmierzało do obejścia prawa, gdyż zasadą jest, że osoba, której została wyrządzona szkoda ma prawo do jej naprawienia, a takie oświadczenie teoretycznie miało wyłączyć możliwość dochodzenia roszczeń odszkodowawczych".
Jak pisze BAS, oświadczenie woli składane przez beneficjentów Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie powinno być oceniane w świetle przepisów o zwolnieniu z długu. Biuro Analiz Sejmowych wskazuje, że oświadczenie to nie może być uznane za skuteczne zwolnienie z długu, przede wszystkim z uwagi na to, że jest ono nieważne z powodu niezachowania formy aktu notarialnego, która w tym wypadku jest wymagana.
Ponadto, zauważa BAS, nawet wówczas, gdyby forma oświadczenia była właściwa, to i tak nie wywołałoby ono skutków prawnych. Po pierwsze dlatego, że oświadczenie to było składane wobec Fundacji, która "nie była i nie jest podmiotem odpowiedzialnym za naprawienie wyrządzonej szkody przez bezprawie nazistowskie, a zatem nie może być ono traktowane jako oświadczenie woli złożone dłużnikowi". Po drugie "z uwagi na fakt, że w prawie polskim nie ma możliwości zwolnienia z długu (zrzeczenia się roszczenia) w drodze jednostronnej czynności prawnej".
Według sejmowych prawników osoby, które złożyły takie oświadczenie mogą zwrócić się do sądu w trybie art. 189 Kodeksu postępowania cywilnego, aby ocenił ważność tego oświadczenia.(PAP)
autorzy: Marzena Kozłowska, Rafał Białkowski
mzk/ rbk/ pad/