Gdańskie Muzeum II Wojny Światowej zaprezentowało w piątek swój najnowszy nabytek - ster kierunku z samolotu PZL.23 Karaś. W całości nie przetrwała do dziś ani jedna z tych międzywojennych polskich maszyn: gdański eksponat to największy z zachowanych fragmentów.
Ster, na którym widoczna jest biało-czerwona szachownica - znak rozpoznawczy polskiego lotnictwa wojskowego - trafił do gdańskiego Muzeum przed kilkoma dniami. Placówka odkupiła go – dzięki pomocy finansowej Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, od polskiego kolekcjonera, który natrafił na eksponat na niemieckim rynku antykwarycznym i – nabył go z myślą o sprzedaży po kosztach któremuś z polskich muzeum. W piątek wieczorem gdańskie Muzeum II Wojny Światowej zaprezentowało najnowszy nabytek mediom.
„Ten eksponat opowiada o wspaniałej polskiej myśli technicznej okresu międzywojennego, o wspaniałych samolotach, które mieliśmy. Z polskich Karasi zachowało się niewiele artefaktów, a tak duży fragment jest wielką rzadkością i wielkim wyjątkiem; w dodatku sprowadzony został z zagranicy. Dobrze, że jest na polskiej ziemi, w polskim muzeum” – powiedział PAP wiceminister kultury Jarosław Sellin, który wziął udział w odsłonięciu gabloty z nowym eksponatem.
„Z tego, co nam wiadomo, eksponat, który do nas trafił, to największy znajdujący się w zbiorach muzealnych zachowany element samolotu Karaś” - powiedział PAP kierownik działu wystawienniczego Muzeum II Wojny Światowej Marcin Westphal.
Dodał, że samoloty tego typu były wykorzystane przez polskie wojsko w czasie kampanii we wrześniu 1939 r. „Często były zestrzeliwane, wiele z nich nie zdążyło wystartować, były niszczone na ziemi” – powiedział PAP Westphal. Wyjaśnił też, że z wiedzy historyków wynika, iż kilka sztuk tych maszyn, zachowanych w dobrym stanie „zostało zajętych przez Niemców” w 1939 r. i wywiezionych w okolice Berlina, gdzie polskie maszyny miały być poddane szczegółowym badaniom: Niemcy chcieli się dokładniej przyjrzeć ich konstrukcji.
„Śmigła i część usterzenia maszyn, zwłaszcza te, na których znajdowały się symbole polskich jednostek, w tym właśnie stery kierunku, były traktowane przez Niemców jako trofea. Wieszano je w kasynach oficerskich Luftwaffe, czy podobnych miejscach. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że także ten ster kierunku służył kiedyś takim celom” – powiedział PAP Westphal dodając, że gdańscy muzealnicy będą próbowali poznać historię fragmentu samolotu.
Jak wyjaśnił Westphal, na użytek polskiego wojska wyprodukowano ponad 120 samolotów Karaś, kolejnych kilkadziesiąt – pod nazwą Czajka – powstało na eksport – kupiła je m.in. Bułgaria. „W sumie można mówić o około 200 sztukach tych maszyn. Z wiadomych nam źródeł wynika, że w całości nie zachował się żaden egzemplarz” – dodał Westphal.
Ani wiceminister kultury, ani przedstawiciele Muzeum Westerplatte, które jest oddziałem Muzeum II Wojny Światowej i którego pracownicy przyczynili się do pozyskania eksponatu, nie ujawnili, za jaką sumę został zakupiony element samolotu.
Ster kierunku z samolotu PZL.23 Karaś wyeksponowano w umieszczonej w holu wejściowym do placówki specjalnej gablocie, w której Muzeum chce w przyszłości pokazywać ciekawe eksponaty z różnych względów nie mogące być prezentowanymi na wystawie głównej czy ekspozycjach czasowych. Eksponaty w gablocie zmieniać się będą co miesiąc: pokazywane będą w ramach projektu „Zabytek miesiąca”. (PAP)
autor: Anna Kisicka
edytor: Paweł Tomczyk
aks/ pat/