Blisko 50 żołnierzy Armii Czerwonej zostało pochowanych we wtorek na Cmentarzu Wojennym w Chojnie (Zachodniopomorskie). Specjalistom udało się zidentyfikować imiona i nazwiska czterech pochowanych.
"Możemy odbudować miasta, możemy odbudować budynki, możemy obsiać pola, które były przeorane przez czołgi i wybuchy, ale nie możemy odzyskać tych, którzy zginęli na polach walki" - podkreślił podczas uroczystego pochówku konsul generalny Rosji w Gdańsku Aleksander Karaczewcew.
Żołnierze Armii Radzieckiej zginęli na polskiej ziemi w walce o wyzwolenie - zaznaczył konsul. "Najstraszniejsze jest to, że byli to młodzi ludzie, którzy nie dożyli do końca wojny zakończonej kilka miesięcy po ich śmierci. To młodzi ludzie, którzy nie otrzymali w swym życiu wystarczająco miłości, którzy nie wychowali dzieci, którzy nie powrócili do rodzin i matek w swojej ojczyźnie" - dodał Karaczewcew.
"Oddając hołd żołnierzom Armii Radzieckiej, którzy spoczywają w ziemi polskiej, nie zapominamy o polskich braciach żołnierzach. Pamiętamy żołnierzy i oficerów armii gen. Andersa, pamiętamy także francuskich oraz włoskich partyzantów, pamiętamy też o antyfaszystach niemieckich" - mówił konsul.
Karaczewcew podziękował specjalistom, którzy odnajdują szczątki żołnierzy radzieckich, a także "wszystkim Polakom, którzy dbają o godny stan naszych miejsc pamięci"
Na cmentarzu w Chojnie pochowano 48 żołnierzy Armii Czerwonej poległych w czasie II wojny światowej na Pomorzu Zachodnim. Ich szczątki odnaleziono w wielu miejscowościach podczas zaplanowanych prac ekshumacyjnych oraz przy okazji prac budowlanych, rozminowania lasów, czy inwentaryzacji umocnień.
"Możemy odbudować miasta, możemy odbudować budynki, możemy obsiać pola, które były przeorane przez czołgi i wybuchy, ale nie możemy odzyskać tych, którzy zginęli na polach walki" - podkreślił podczas uroczystego pochówku konsul generalny Rosji w Gdańsku Aleksander Karaczewcew.
W prace ekshumacyjne zaangażowani byli m.in. specjaliści z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego (PUM) w Szczecinie.
Udało się zidentyfikować czterech żołnierzy Armii Czerwonej, to: szeregowy Piotr Siemionowicz Wierietielnikow, szeregowy Michaił Kuźmicz Kuźmin, lejtnant Piotr Iljicz Czerniajew i szeregowy Fiodor Osipowicz Kołosow. Dwóch pierwszych żołnierzy z listy zginęło w niewoli w październiku 1941 r. w miejscowości Maliniec, dwóch kolejnych to polegli w lutym 1945 r. w Kolonii Suliborek.
Jak powiedział PAP genetyk z PUM Andrzej Ossowski, dwóch żołnierzy z Malińca udało się zidentyfikować po znakach z numerami, jakie nadano im w niemieckiej niewoli. Dwóch kolejnych odnalezionych na pozycji bojowej w Kolonii Suliborek zostało zidentyfikowanych po numerach odznaczeń, które mieli przy sobie - dodał.
Znak, który miał przy sobie Piotr Siemionowicz Wierietielnikow otrzymała podczas uroczystości jego krewna.
Spośród 48 żołnierzy przeważająca większość zginęła na Pomorzu Zachodnim w lutym i marcu 1945 r. Identyfikacja żołnierzy Armii Czerwonej jest niezwykle trudna, ponieważ na tym etapie wojny nie posiadali oni znaków tożsamości - zwracają uwagę specjaliści.
Jak powiedział PAP Lech Jakóbowski z Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, w 2014 r. wydano 17 zezwoleń na prowadzenie prac ekshumacyjnych dot. szczątków żołnierzy rosyjskich i niemieckich. W tym roku wydano dwa takie zezwolenia, a kolejne trzy są procedowane. (PAP)
res/ par/