03.10.2009 Waszyngton (PAP) - Obszerne wspomnienie pośmiertne o zmarłym w piątek dowódcy powstania w getcie warszawskim, kardiologu i działaczu opozycji demokratycznej Marku Edelmanie zamieścił w sobotę "New York Times". Autor Michael T.Kaufman, były korespondent dziennika w Polsce, koncentruje się głównie na okupacyjnej karcie życiorysu Edelmana, przypominając bohaterski zryw powstańców w getcie i zagładę Żydów.
Podkreśla też niezależność poglądów Edelmana, przypominając m.in., że w rozmowie z Hanną Krall, która stała się podstawą do jej książki "Zdążyć przed Panem Bogiem", "przeciwstawił się on tym, którzy utrzymywali, że powstańców w getcie było znacznie więcej niż 220".
"Najbardziej prowokujące było to, że Edelman upierał się także, iż śmierć z bronią w ręku nie była bardziej heroiczna lub znacząca niż śmierć w wyniku poddania się przytłaczającemu i niezwyciężonemu złu" - pisze Kaufman.
Podkreśla, że Edelman pozostał w Polsce nawet po antysemickiej czystce rozpętanej przez władze komunistyczne w 1968 roku, chociaż jego żona i dzieci wyemigrowali wtedy na Zachód.
"Nie chciał i być może nie był w stanie oderwać się od miejsca, gdzie wschodnioeuropejscy Żydzi kiedyś mieszkali a potem zginęli na jego oczach" - komentuje tę decyzje autor wspomnienia, którego rodzina sama pochodzi ze wschodnich kresów Polski.
Przypomina również polityczne zaangażowanie Edelmana w "Solidarności", której był wybitnym działaczem, oraz odmowę udziału w obchodach 40 rocznicy powstania w getcie wiosną 1983 roku, w czasie stanu wojennego.
Marek Edelman powiedział wtedy, że uczestnictwo w tych obchodach, organizowanych przez generała Jaruzelskiego, "byłoby aktem cynizmu i pogardy w kraju, w którym życie społeczne jest zdominowane przez poniżenie i przymus".
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ro/ pz/