Obecny rektor UMK wydał oświadczenie w sprawie rozpoczęcia w piątek przed Sądem Okręgowym w Toruniu procesu lustracyjnego byłego rektora prof. Jana Kopcewicza. "Jest on osobą o wyjątkowych zasługach dla uniwersytetu i jego społeczności" - napisał prof. Andrzej Tretyn.
"Rozpoczęcie przez IPN postępowania lustracyjnego wobec prof. Jana Kopcewicza, byłego rektora UMK, przyjąłem z zaskoczeniem i zdumieniem, zwłaszcza biorąc pod uwagę szczupłość materiału mającego świadczyć o jego rzekomej współpracy ze służbami PRL i fakt, że dotyczy ono osoby, która od wielu lat nie pracuje naukowo i nie zajmuje żadnych funkcji" - czytamy w oświadczeniu.
Rektor Tretyn wskazał również, że "profesor Kopcewicz kilkakrotnie w swoim życiu składał oświadczenie lustracyjne zaprzeczające współpracy i nigdy nie było ono kwestionowane. Jest on osobą o wyjątkowych zasługach dla uniwersytetu i jego społeczności, przeprowadził go przez niezwykle trudne czasy lat 80-tych, walcząc o jego autonomię, a być może ratując wręcz uczelnię przed likwidacją, bronił pracowników i studentów przed represjami ze strony władz politycznych PRL, wielokrotnie osobiście interweniował w sprawach aresztowanych i prześladowanych członków naszej społeczności".
"Ta trudna działalność wymagała kontaktów z przedstawicielami ówczesnych władz, w tym także z funkcjonariuszami MO i SB. Nie mam jednak żadnej wątpliwości, że nigdy nie weszły one w sferę, która mogłaby być dzisiaj przedmiotem zainteresowania IPN. Przekazuję panu rektorowi wyrazy wsparcia w tych trudnych dla niego chwilach i oferuję wszelką możliwą pomoc" - zadeklarował.
Jan Kopcewicz był rektorem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w latach 1982–84, 1987–90 oraz 1999–2005, prorektorem w roku 1981, a w latach 1996-99 i 2005-08 - dziekanem tamtejszego wydziału biologii. 77-letni obecnie naukowiec zajmował się w pracy badawczej zagadnieniami fizjologii roślin, takimi jak mechanizmy wzrostu i rozwoju. Zdaniem gdańskiego oddziału IPN, naukowiec złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Biolog utrzymuje, że nie współpracował z SB.
"Jestem zszokowany tym zarzutem. Nigdy nie współpracowałem ze Służbą Bezpieczeństwa. Nie byłem tajnym współpracownikiem. Odbyłem wiele spotkań z funkcjonariuszami aparatu bezpieczeństwa PRL, ale były one związane z moimi zagranicznymi wyjazdami naukowymi i pełnionymi funkcjami prorektora i rektora. Wyciągałem studentów z więzień i chodziło mi o ich dobro, a teraz dotyka mnie coś takiego" - powiedział PAP prof. Kopcewicz.
Sprawa dotyczy oświadczenia lustracyjnego z 2008 r., gdy naukowiec - wcześniej rektor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika - był dziekanem Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UMK. (PAP)
twi/ pat/