Decyzja prezydenta o podpisaniu noweli o IPN jest bardzo dobra - ocenił wicepremier, minister kultury prof. Piotr Gliński. Dodał, że rząd - tak jak do tej pory - będzie prowadził działalność edukacyjną dot. tematyki Holocaustu.
Prezydent Andrzej Duda we wtorek poinformował, że zdecydował się podpisać nowelizację ustawy o IPN; wejdzie ona w życie, a jednocześnie zdecydował, że skieruje tę ustawę w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego, by ten zbadał, czy wolność słowa nie jest przez przepisy noweli ustawy o IPN w sposób nieuprawniony ograniczona oraz by TK zbadał kwestię tzw. określoności przepisów prawa.
Gliński, pytany na antenie RMF FM czy decyzja prezydenta o podpisaniu nowelizacji o IPN i skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego była dobra, odparł, że "bardzo dobra". "Rząd, tak jak to jest zapowiadane i jak jest to realizowane, będzie dalej prowadził przede wszystkim działalność edukacyjną dot. problematyki, o której mówimy" - dodał minister kultury.
Odnosząc się do komunikatu izraelskiego MSZ w tej sprawie, powiedział, że to "komunikat w sumie uspokajający". "Cieszymy się, że reakcja jest stonowana" - dodał.
Dopytywany czy rząd chciałby zmienić tę ustawę, czy jest pomysł na nowelizację ustawy o IPN, odpowiedział: "trudno mi jest powiedzieć na ten temat, dopiero przyjęliśmy w normalnym trybie legislacyjnym ustawę".
Był też pytany, czy jest dumny z Polskiej Fundacji Narodowej. "Dumny? To nie jest określenie właściwie. Czy mamy być dumni z działania wszystkich instytucji, które powołaliśmy, czy które zostały powołane?" - odparł. Dodał, że fundację będzie oceniał po otrzymaniu do końca półrocza sprawozdania rocznego.
Gliński zaznaczył, że nadzoruje 5 tys. fundacji, proponował także zaproszenie do programu przedstawicieli PFN. "Warto porozmawiać o poważnych sprawach z osobą, która się zajmuje tymi sprawami. (...) Ja się tym nie zajmuję. Nadzór nad fundacją dot. tego, że taka instytucja, którą ja prowadzę sprawdza raz do roku sprawozdanie fundacji" - podkreślił.
Pytany o promowanie Polski na świecie i o zapowiadane przez rząd produkcje filmowe zaznaczył, że poważny film fabularny produkuje się 5-10 lat, a czasami dłużej. Zaznaczył, że nigdzie na świecie nie produkuje się filmów w ciągu dwóch lat od momentu pomysłu do momentu realizacji.
Dopytywany o to, jakie były największe polskie akcje promocyjne na świecie, odpowiedział: "Ja się nie zajmuję promocją Polski na świecie, ja mam inne zadania i ja bardzo wiele zrobiłem w obszarze tzw. miękkiej polityki kulturalnej". (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ agz/