Rzecznik rządu Piotr Müller wyraził nadzieję, że prezydent Andrzej Duda podpisze specustawę ws. budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Według niego "emocje władz Gdańska" w tej sprawie "wynikają w jakimś sensie z wyrzutów sumienia", że do tej pory miasto nie zadbało odpowiednio o to miejsce.
W ubiegły piątek Sejm przyjął poprawki Senatu do specustawy ws. budowy Muzeum Westerplatte i Wojny 1939. Teraz ustawa czeka na decyzję prezydenta Andrzeja Dudy.
W sobotę prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz poinformowała, że wysłała list do prezydenta z prośbą o zawetowanie specustawy lub skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Z podobnym apelem zwróciło się w liście wysłanym do prezydenta ponad 130 naukowców i dziennikarzy. Jak poinformował w poniedziałek referat prasowy gdańskiego magistratu, list został wysłany w niedzielę.
Müller pytany we wtorek w radiowej Jedynce skąd się biorą takie emocje w tej sprawie, dlaczego prezydent Gdańska mówi, że PiS "chce przejąć Westerplatte", ocenił, że "emocje władz Gdańska wynikają w jakimś sensie z wyrzutów sumienia, że o Westerplatte do tej pory miasto Gdańsk nie zadbało odpowiednio, o to bardzo ważne miejsce pamięci dla Polaków, dla całej Europy i dla całego świata".
"W związku z tym teraz, gdy rząd polski reprezentowany przez w tym wypadku przez Prawo i Sprawiedliwość, które ma mandat wyborców, chce uporządkować te kwestie, chce doprowadzić do sytuacji, w której będzie godnie upamiętniony '39 rok i późniejszy lata, to władze Gdańska jakoś tak intuicyjnie reagują negatywnie. Dla mnie to jest sytuacja przykra i mam nadzieję, że pan prezydent podpisze (specustawę ws. Westerplatte - PAP)" - powiedział.
Na stwierdzenie, że politycy Koalicji Obywatelskiej twierdzą, że "PiS chce w muzeum na Westerplatte przedstawić swoją wersję historii" i zapytany "jaka może być alternatywna wersja historii wobec tej, którą wszyscy znamy, i co innego chciałyby władze Gdańska opowiedzieć o obronie Westerplatte", Müller odpowiedział, że "można na przykład nie nazywać Niemców Niemcami, można mówić, że sytuacja nie jest zero-jedynkowa".
"A w tym wypadku sytuacja jest zero-jedynkowa. Wiemy, że to Niemcy zaatakowali, Trzecia Rzesza zaatakowała Polskę. Niektórzy próbują spłycać ten problem, do problemu konfliktów, jak to było ujęte przez wiceprezydenta Gdańska (Piotra Grzelaka - PAP), że to było +słowo przeciwko słowu+" - powiedział Müller. Podczas miejskich uroczystości upamiętniających 74. rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej Grzelak mówił: "Na początku było słowo, złe słowo. Słowo jednego przeciwko drugiemu. I to złe słowo było Polaka przeciwko innemu narodowi, Niemca przeciwko innemu narodowi. Europa została tym złym słowem podzielona".
Rzecznik rządu został też zapytany, że są środowiska prawnicze, które wzywają nowo wybranych sędziów Sądu Najwyższego, aby się "odsunęli od orzekania, aby zawiesili swoje prawa i obowiązki sędziów Sądu Najwyższego. Müller stwierdził, że "nie ma do tego żadnych podstaw prawnych".
"Hierarchia źródeł prawa w Polsce jest jasna, a najwyżej jest konstytucja, o której często właśnie ci przedstawiciele mówią. Zgodnie z konstytucją obecni sędziowie Sądu Najwyższego działają legalnie, są legalnie wybrani i mogą orzekać, i powinni orzekać. (...) To jest ich obowiązek, i mam nadzieję, że tak będzie. Po prostu za to są wynagradzani i po to zostali powołani" - powiedział rzecznik rządu.
W poniedziałek portal Prawo.pl poinformował, że "Zespół Ekspertów Fundacji im. Stefana Batorego zaapelował do osób, które zostały wybrane do SN w 2018 r., aby w związku z poważnymi wątpliwościami dotyczącymi prawidłowości ich wyboru, wstrzymały się od działalności orzeczniczej do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał Sprawiedliwości UE".
Rzecznik generalny TSUE wydał w czerwcu opinię, w której uznał, że sposób powoływania członków Krajowej Rady Sądownictwa przez Sejm ujawnia nieprawidłowości, które mogą zagrozić jej niezależności od organów ustawodawczych i wykonawczych. Ponadto rzecznik TSUE ocenił, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie spełnia wymogów niezawisłości sędziowskiej ustanowionych prawem Unii. Opinia rzecznika TSUE jest wstępem do wyroku w sprawie. (PAP)
rud/ mok/